Deficyt mieszkań w Niemczech. Rośnie popyt i ceny
15 listopada 2012Według danych opublikowanych przez Instytut Edwarda Pestela, w Niemczech brakuje około czterech mln mieszkań socjalnych. Członek zarządu Instytutu Matthias Günther jest zdania, że w najbliższych latach sytuacja jeszcze się zaostrzy. - Deficyt mieszkań nie jest problemem wyłącznie dużych miast - mówi ekonomista. - W niewielkich miastach, w których znajdują się słynne uniwersytety, na przykład w Tybindze czy w Getyndze także brakuje mieszkań - mówi Günter
- Młodzi ludzie od zawsze już wyjeżdżają do innych miast na studia. W dzisiejszych czasach brakuje jednak przeciwwagi, mianowicie rodzin przeprowadzających się na prowicnję - zaznacza ekspert. Do tego dochodzą także imigranci - dodaje. Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego w 2010 roku do Niemiec przyjechało 179 tys. więcej osób, niż wyjechało.
Nieopłacalna budowa mieszkań socjalnych
- Tam gdzie rośnie popyt, rosną także ceny. Właściciele mieszkań znają oczywiście tę zasadę gospodarki rynkowej i próbują zarabiać w ten sposób pieniądze - mówi dyrektor Niemieckiego Związku Najemców Lukas Siebenkotten. Jego zdaniem brak mieszkań socjalnych spowodowany jest tym, iż nie buduje się nowych.
Matthias Günther twierdzi, że to przede wszystkim kraje związkowe i gminy są odpowiedzialne za budownictwo socjalne. W ostatnich latach wprowadziły one różne programy wsparcia finansowego, które jednak na nic się nie zdały, uważa ekonomista. - Programy te były tak nieatrakcyjne, że nikt nie chciał zainwestować w nie pieniędzy - twierdzi ekspert z Instytut Pestela. - Także oferowanie inwestorom kredytów o korzystnym oprocentowaniu na nic się nie zdało.
Kierownik działu rozwoju miast, budowy mieszkań i komunikacji Hilmer von Lojewski, powołujący się na dane Federalnego Instytutu ds. Badań Budownictwa, Miast i Przestrzeni, twierdzi, że każdego roku brakuje w Niemczech około 100 tys. mieszkań socjalnych. Mimo to jest on zdania, że sytuacja nie jest krytyczna.
Deficyt na rynku
Tam, gdzie brakuje mieszkań socjalnych, ludzie nie mają dachu nad głową. Ewangelickie Towarzystwo Pomocy Bezdomnym szacuje liczbę bezdomnych w Niemczech na 250 tys. Koloński badacz ubóstwa Christoph Butterwegge ostrzega przez podziałem miast: „Miasta podzielą się na dzielnice luksusowe i ubogie".
- Rozruchy we Francji w 2005 roku i zamieszki w Wielkiej Brytanii sprzed kilku lat powinny być przestrogą dla Niemiec - mówi Butterwegge. W wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk w 2011 roku powiedział on, że także w tNiemczech istnieje ryzyko, iż biedota będzie tłoczyć się na obrzeżach miast - "oznacza to, że nam również przyjdzie się zmierzyć z tym problemem".
Jennifer Fraczek/ Patrycja Osęka
red. odp.: Małgorzata Matzke / du