Demonstracja islamistów w Hamburgu. „Trudne do zniesienia”
28 kwietnia 2024„Widok tego rodzaju demonstracji islamistów na naszych ulicach jest trudny do zniesienia” – powiedziała niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, komentując w rozmowie z dziennikiem „Tagesspiegel” sobotnią (27.04) manifestację w Hamburgu przeciwko rzekomo islamofobicznej polityce i kampanii medialnej w Niemczech.
W wiecu, który odbył się w dzielnicy St. Georg wzięło udział ponad 1000 osób. Według hamburskiego oddziału kontrwywiadu, Urzędu Ochrony Konstytucji, organizator jest blisko związany z grupą Muslim Interaktiv, która jest sklasyfikowana jako ekstremistyczna. Jak relacjonują media, organizatorzy wielokrotnie wzywali demonstrantów do wznoszenia okrzyków „Allahu Akbar” („Allah jest wielki”). Na plakatach widniały m.in. takie hasła, jak: „Niemcy = dyktatura wartości” i „Kalifat jest rozwiązaniem”. Mówcy oskarżali polityków i media o „tanie kłamstwa” i „tchórzliwe relacje”, które mają na celu stygmatyzację wszystkich muzułmanów w Niemczech jako islamistów w związku z wojną w Strefie Gazy.
Grupy islamistyczne w wizjerze służb
Do incydentów nie doszło. Według minister Faeser dobrze się stało, że hamburska policja, angażując duże siły dla zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie demonstracji, przeciwdziałała ewentualnym incydentom.
Szefowa MSW podkreśliła, że niemieckie organy bezpieczeństwa maja na oku środowisko islamistów. Po objęciu zakazem działalności palestyńskiego Hamasu oraz grupy Samidun, pod obserwacją są również inne ugrupowania. „Inne grupy, które chcą podsycać emocje, radykalizować i werbować nowych islamistów, również są w centum zainteresowania naszych organów bezpieczeństwa” – powiedziała Faeser. Jak dodała, dotyczy to do domniemanego organizatora demonstracji w Hamburgu. Już w październiku ub. roku Muslim Interaktiv zorganizowała demonstrację w Hamburgu, pomimo zakazu. W lutym ubiegłego roku grupa zmobilizowała 3500 osób do udziału w wiecu przeciwko spaleniu Koranu w Szwecji.
DPA, ARD/ widz