Der Spiegel: Pompeo szuka w Europie sojuszników
16 sierpnia 2020Składając wizyty w Słowenii, Austrii, Czechach i Polsce, Pompeo zabiegał o pozyskanie sojuszników przeciwko Chinom, podczas gdy krajom tej części Europy chodzi przede wszystkim o ochronę przed Rosją – piszą w Jan Puhl i Walter Mayr w internetowym wydaniu „Spiegla”.
Autorzy przypominają, że Polska obchodzi właśnie setną rocznicę zwycięstwa nad Armią Czerwoną w bitwie o Warszawę, co „zgodnie z nacjonalistyczną narracją” oznaczało „uratowanie całej Europy przed barbarzyństwem ze Wschodu”.
Zdaniem komentatorów Pompeo był w Warszawie mile widzianym gościem, gdyż niedaleko od polskiej granicy „tli się konflikt na Ukrainie”, a Białoruś może pogrążyć się w chaosie.
Kto zagraża, Rosja czy Chiny?
Celem Pompeo było pozyskanie czterech krajów jako sojuszników w konflikcie pomiędzy Ameryką a Chinami. „Dla Warszawy i Pragi zagrożenie chińskie jest jednak abstrakcją, w przeciwieństwie do imperialnych dążeń Rosji, które odbierane jest jak realne niebezpieczeństwo” – piszą Puhl i Mayr.
W Pradze Pompeo ostrzegał premiera Czech Andreja Babisza przed zakusami Chin, które „chcą zniszczyć naszą wolność”. Sugerował ponadto rezygnację czeskich władz z pomocy chińskiej firmy China Nucklear Power w rozbudowie czeskiej elektrowni atomowej Dukovany.
Nie wpuścić Huawei
Sekretarz stanu USA wzywał też do utworzenia wspólnego europejskiego frontu przeciwko Huawei. Jego zdaniem nie wolno dopuścić chińskiego koncernu do budowy sieci 5G, gdyż mógłby on wykorzystać swoją technologię do szpiegowania.
Babisz odmówił uprzejmie podpisania oświadczenia w tej sprawie. Praga jest zaniepokojona nie inwigilacją ze strony Chin, lecz rosyjskimi działaniami w kraju. Rosyjska ambasada w Pradze uważana jest za przyczółek rosyjskiego wywiadu.
Rząd Austrii też odmawia stanowczo przyłączenia się do falangi przeciwników Huawei, jest też zaangażowany w budowę Nord Stream 2. Pomimo tego Donald Trump zabiega o względy kanclerza Sebastiana Kurza, gdyż jako jeden z niewielu odważył się przeciwstawić Angeli Merkel.
Polska boi się Rosji
„Der Spiegel” zwraca uwagę, że w Warszawie odczuwa się wyraźnie zagrożenie ze strony rosyjskiej. Moskwa może anektować Białoruś. Praktycznie co roku rosyjscy żołnierze ćwiczą na terytorium graniczącego z Polską kraju.
„Władze w Warszawie są wstrząśnięte bezczynnością UE. Premier Mateusz Morawiecki wezwał do zwołania specjalnego szczytu poświęconego Białorusi, ale dotychczas nic się nie wydarzyło” – piszą niemieccy dziennikarze.
W tej sytuacji Warszawa lubi mieć obok siebie partnera, który „ma więcej muskułów niż UE”. „Der Spiegel” wyjaśnia, że o większą obecność wojsk USA starały się także poprzednie rządy w Polsce. „Fort Trump” zapewne nie powstanie, ale umowa polsko-amerykańska przewiduje zwiększenie amerykańskiego kontyngentu w Polsce.
Ameryka dzieli jak w 2003 r.
Zdaniem Puhla i Mayra zachodni obserwatorzy czują się obecnie tak, jakby powróciły czasy wojny w Iraku. „Podroż Pompeo z pewnością nie była pomyślana jako nowy początek relacji transatlantyckich, lecz była obliczona na podział Europy, jak w roku 2003” – czytamy w „Spieglu”.
Puhl i Mayr przypominają, że Stany Zjednoczone szukały wówczas sojuszników do wojny z Irakiem. Ponieważ państwa zachodnie, takie jak Niemcy i Francja nie chciały brać udziału w wojnie, Waszyngton zwrócił się o pomoc do krajów postkomunistycznych aspirujących do UE. „Z powodzeniem” – stwierdzają komentatorzy.
„Nowa Europa” kontra „stara Europa”
Polska zdobyła swoją strefę w Iraku, a Czesi i Węgrzy przyłączyli się. Ówczesny minister obrony Donald Rumsfeld nazwał te kraje „nową Europą”, w przeciwieństwie do „starej Europy”, która odmówiła udziału w wojnie.
Autorzy zastrzegają, że od czasów Rumsfelda, Europa zmieniła się. „Wschodni Europejczycy stali się zasługującymi na szacunek członkami Unii i są powiązani ze światem. Ameryka jest dla nich – pomimo krytyki pod adresem Brukseli – uzupełnieniem sojuszy, a nie alternatywą” – oceniają.
Polski rząd zdaje się miotać między lojalnością wobec Ameryki a gospodarczymi aspektami. Zdaniem „Spiegla” premier Morawiecki jest raczej za podpisaniem deklaracji przeciwko Huawei, także w imię polsko-amerykańskiego braterstwa broni. Inni ministrowie jego rządu obawiają się jednak, że Chiny w ramach odwetu wstrzymają import polskiej żywności.