Deszczowa pogoda. Niemieckie biura podróży zacierają ręce
13 lipca 2012"Mamy w Europie kryzys zadlużenia, ale żadnego kryzysu urlopowego!" - stwierdzają szefowie trzech największych, niemieckich biur podróży: Thomas Cook, TUI i Rewe Touristik. Zniechęceni deszczową pogodą Niemcy wykupują masowo na pniu ostatnie, wolne oferty last minute, zwiększają wyraźnie obroty rodzimej branży turystycznej, która już dziś może mówić o udanym sezonie.
Ceny do oceny
W nadchodzącym sezonie zimowym ceny urlopów nieco wzrosną, ale to nie dotyczy wszystkich krajów, w których niemieccy turyści lubią się schronić przed chłodem i niepogodą. TUI podnosi o dwa procent ceny wyjazdów na Karaiby i innych, egzotycznych miejsc na Oceanie Indyjskim w związku z rosnącymi cenami lotniczej kerozyny. Ale na trasach średniej długości, na przykład do Egiptu, ceny spadną o jeden procent, a zimowy wypoczynek na ulubionych przez Niemców Wyspach Kanaryjskich i na Balearach ma w tym roku kosztować tyle samo, co w ubiegłym.
Rzeczniczka koncernu TUI wyjaśnia , że niewielki spadek cen urlopów w Egipcie i utrzymanie poziomu z ubiegłego sezonu na Wyspach Kanaryjskich i Balearach wynika z przemyślanej polityki firmy, której udało się skutecznie zabezpieczyć przed wzrostem cen żądanych przez przewoźników lotniczych i pomyślnie wynegocjować z hotelarzami w Egipcie ceny korzystne dla klientów TUI.
W nieco gorszej sytuacji znalazły się firmy ITS, Jahn Reisen i Tjaereborg, które są zmuszone podnieść ceny urlopów o jeden do dwóch procent. Thomas Cook z kolei zapewnia, że nie przewiduje większych niespodzianek cenowych w sezonie jesienno-zimowym.
Urlop, ale jaki?
Większość turystów, korzystających z usług biur podróży, za udany uważa w zasadzie każdy urlop pod warunkiem, że dopisze na nim pogoda, ale na tym nie można budować strategii działania branży. Zdaniem rzeczniczki TUI coraz wyraźniejszy jest trend do spędzania zimy w "ciepłych krajach", co w praktyce oznacza duży wzrost zainteresowania wyjazdami obliczonymi przynajmniej na klika tygodni. Ta oferta odnosi się głównie do lepiej sytuowanych rencistów.
Coraz większym powodzeniem cieszą się oferty urlopowe, połączone z kursami językowymi, nauką gotowania, malowania, jazdy konnej, gry w golfa lub w brydża, zdobyciem prawa jazdy i temu podobne. Prawdziwym przebojem, ale obliczonym na turystów o zasobniejszych portfelach, są różnego rodzaju wyprawy studyjne i - zwłaszcza - uropy wellness w luksusowych hotelach z zapleczem spa.
Tradycyjnie, na pierwszym miejscu listy ulubionych celów urlopowych wypraw Niemców także w tym roku znalazły sią Hiszpania i Turcja. Grecja wciąż nie może podnieść się z ubiegłorocznego kryzysu spadku rezerwacji, i nadal jest na minusie, ale szybko odrabia zaległości korzystając z nietypowej, tegorocznej sytuacji. Ponieważ wycieczki do innycj krajów są już w większości wyprzedane, kto teraz chciałby wyjechać na słońce, ten jest skazany na Grecję.
Ponownie powodzeniem zaczyna się cieszyć Tunezja. Niemieccy turyćci wracają też powoli do Egiptu. Korzystny wciąż kurs euro wobec dolara ogromnie ożywił ruch na dalekich trasach urlopowych - na Karaiby, do Tajlandii i na Malediwy. Rekordowo wzrosły także wyjazdy do USA, zwłaszcza na Florydę.
Friederike Marx (dpa) / Andrzej Pawlak
red. odp. Bartosz Dudek