Die Welt: Izrael w nowej roli pokojowego mediatora w Europie
7 marca 2022Niemiecki dziennik komentuje podjętą przez premiera Izraela Naftalego Bennetta próbę mediacji w wywołanej przez Rosję wojnie z Ukrainą i konflikcie z Zachodem. W zeszłą sobotę (05.03.2022) Bennett niespodziewanie poleciał do Moskwy na rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, po których rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz poleciał do Berlina na spotkanie z kanclerzem Olafem Scholzem.
„Naftali Bennett jest tym samym pierwszym zagranicznym przywódcą, którego Putin przyjął po rosyjskiej inwazji na Ukraine. Rozmawiali przez trzy godziny” – zauważa bliskowschodnia korespondentka „Die Welt”, Christine Kensche. Cytuje wpis izraelskiego premiera na Twitterze, że Izrael podejmie wszelkie próby mediacji w wojnie. „Możliwe, że wkrótce będzie można przeczytać takie nagłówki: „Izrael pośredniczy w sprawie pokoju w Europie’. I to krótko po tym, jak nowy niemiecki rząd w trakcie pierwszej wizyty (kanclerza) w Izraelu po raz kolejny zaapelował o pokój i rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego oparte o współistnienie dwóch państw” – dodaje niemiecki dziennik.
„Teraz Izrael stara się zatem o ‚rozwiązanie w oparciu o współistnienie dwóch państw’ w Europie – w najlepszym wypadku Ukraina pozostanie państwem i nie zostanie wcielona przez Rosję” – pisze niemiecki dziennik.
Nikłe nadzieje na sukces
Dodaje, że obserwatorzy mają wątpliwości, czy Bennett faktycznie może wpłynąć na Putina. „Ale żadne inne państwo nie nadaje się bardziej do pośredniczenia w rozmowach lepiej niż małe państwo żydowskie na Bliskim Wschodzie” – ocenia „Die Welt”. I wskazuje, że już sam skład delegacji, która poleciała do Moskwy, świadczy o szczególnej roli Izraela. Z Bennettem poleciał do Rosji Ze’ew Elkin, który urodził się w Ukrainie jeszcze w czasach Związku Sowieckiego i zna rosyjski. Pochodzi z Charkowa, bombardowanego dziś przez wojska Putina i ma tam jeszcze rodzinę. Według „Die Welt” Izrael ma do dyspozycji wielu doradców, którzy doskonale orientują się w konflikcie.
A ponad milion osób, czyli jedna dziesiąta ludności Izraela, ma korzenie rosyjskie albo ukraińskie, wielu ma rodziny w obu tych krajach. Izrael spodziewa się obecnie kilkudziesięciu tysięcy uchodźców w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Rząd Izraela pod presją
„W minionych tygodniach presja na rząd izraelski w sprawie pomocy Ukrainie stała się ogromna. Zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz” – pisze „Die Welt”, przypominając też, że także Zełeński jest Żydem i cieszy się popularnością w Izraelu. „Lokalne media informują o starych ukraińskich Żydach, którzy przeżyli deportacje i obozy koncentracyjne, a teraz ich kraj znów został napadnięty” – relacjonuje niemiecki dziennik. Ogromne poruszenie wywołały też informacje, że rosyjskie pociski niemal zniszczyły miejsce pamięci Babi Jar, gdzie w czasie II wojny światowej Niemcy dokonali masakry Żydów.
Jak wskazuje gazeta, Izrael wysyła na Ukrainę pomoc humanitarną, ale nie broń. Zwlekał też z przyłączeniem się do decyzji Zachodu o zamknięciu przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów. Według „Die Welt” jednym z głównych powodów tej ostrożnej postawy Izraela jest to, że kraj ten „skazany jest na dobrą wolę Rosji, by sam mógł się bronić”. „Izrael od lat przeprowadza nocne naloty na pozycje irańskie i przemytników broni w Syrii. To jest możliwe tylko za domyślnym przyzwoleniem Rosji, która de facto kontroluje przestrzeń powietrzną nad Syrią” – pisze „Die Welt”. I dodaje, że Rosja nadal uczestniczy w negocjacjach w sprawie nowego porozumienia z Iranem dotyczącego programu atomowego, który stanowi „egzystencjalne zagrożenie dla Izraela”.