Die Welt: PiS rośnie konkurencja
29 września 2020„Rzadko się zdarza, że polscy politycy wzbudzają w swojej ojczyźnie sensację, bo wzięli udział w protestach w Niemczech” – zauważa warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. Sztuka ta udała się Grzegorzowi Braunowi, posłowi na Sejm z ramienia skrajnie prawicowej Konfederacji, który w końcu sierpnia uczestniczył w Berlinie w demonstracji przeciwko restrykcjom narzuconym koronakryzysem.
Jak pisze Fritz: „Braun był nawet przy tym, gdy mieszanka przeciwników szczepień, wyznawców teorii spiskowych i prawicowych ekstremistów wtargnęła na teren przed Reichstagiem. Efektownie dał się sfotografować, gdy w jeszcze zapiętej marynarce skacze przez barierki. Polski parlamentarzysta zatem, przedstawiciel sąsiada i bliskiego partnera Niemiec, daje sobie zrobić zdjęcie podczas próby zdobycia szturmem symbolu niemieckiej demokracji”.
Nie wszyscy kręcili nad tym głowami, zauważa niemiecki dziennikarz, bo przekraczanie dopuszczalnych granic należy w Konfederacji do środków praktycznej polityki. Wobec tej partii, narodowo-konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość, które większość Europejczyków postrzega jako radykalne, wydaje się umiarkowane.
Polsce grozi jeszcze większy zwrot na prawo
Trudno o bardziej ekstremalne żądania niż wysuwane przez młodą, skrajną prawicę, stwierdza „Die Welt” i wylicza: Konfederacja otwarcie domaga się wystąpienia z UE, przywrócenia kary śmierci, dyskryminuje kobiety, prowadzi nagonkę na homoseksualistów oraz imigrantów, a posłowie, tak jak „niedoszły zdobywca Reichstagu” Braun, zwracają na siebie uwagę antysemickimi komentarzami.
PiS traktuje tę konkurencję poważnie, stwierdza dziennik. Bo też Konfederacja, której posłowie od 2019 r. zasiadają w Sejmie, „choć nie składa się tylko z młodych członków, jest partią przede wszystkim młodych wyborców”. W tegorocznych wyborach prezydenckich 23 procent Polaków między 18 a 29 rokiem życia głosowało na kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka. Tym samym jest on w tym pokoleniu bardziej popularny niż wspierany przez PiS urzędujący prezydent Andrzej Duda, zauważa dziennikarz „Die Welt” i konstatuje: „Nawet jeżeli Konfederacja nie wchodzi w skład rządu, dzięki rosnącemu wpływowi może wyznaczać tematy i brać do galopu PiS. Polsce grozi jeszcze większy zwrot na prawo”.
„Partie protestu”
Konkurencja, jaką nowa, skrajna prawica robi rządzącym populistom, nie jest tylko polskim zjawiskiem. Philipp Fritz pisze o fenomenie obecnym w całej Grupie Wyszehradzkiej, „choć w różnych odcieniach”. Wspólne jest dla wszystkich to, że nowa, prawicowa ekstrema jest „jeszcze głośniejsza, jeszcze bardziej bezkompromisowa” i w walce z populistami posługuje się ich własną bronią, stając się dla nich bardziej niebezpieczna niż opozycja demokratycznego centrum. Tak jest na przykład na Węgrzech, gdzie pierwotnie skrajnie prawicowy, nacjonalistyczny Jobbik zdobył w 2018 r. w wyborach parlamentarnych 19 proc. głosów, stając się drugą siłą polityczną po Fideszu Viktora Orbána.
„Ponieważ Fidesz na Węgrzech i PiS w Polsce rządzą już tak długo, że są uważane za polityczny establishment, partie jeszcze bardziej prawicowe są postrzegane jako protest przeciwko nim”, cytuje „Die Welt” politologa Jana Kubika z Rutgers University w New Jersey, eksperta ds. prawicowego populizmu i prawicowych partii w Europie Wschodniej. Kubik z kolei powołuje się na swojego holenderskiego kolegę Casa Mudde, który mówiąc o skrajnie prawicowych partiach politycznych w Polsce i na Węgrzech, czyli wyraźnie na prawo od umiarkowanego centrum, dzieli je na kategorie „radykalna” i „ekstremalna”.
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>
Radykalna prawica nie odrzuca całkowicie demokratycznych zasad i instytucji, ale gardzi liberalnym charakterem demokracji, uważa Mudde. Odnosi się to zarówno do PiS w Polsce, jak Orbána na Węgrzech. Ekstremalna prawica natomiast odrzuca wszelkie instytucje. Kategoria „liberalna” respektuje praworządność i trójpodział władzy, tłumaczy „Die Welt”.
„Siła, witalność, męskość”
Dla prawicowej ekstremy sposób funkcjonowania demokracji odgrywa wyłącznie instrumentalną rolę, wskazuje Jan Kubik: „Demokrację jako system odrzuca, ale bierze udział w wyborach”. Istotny jest też dla niej aspekt estetyczny – siła, witalność, męskość. Skrajnie prawicowy margines polityczny jest „atrakcyjny przede wszystkim dla młodych mężczyzn”. Partie takie jak PiS są zbyt mało męskie, zbyt kompromisowe w stosunku do UE. „Dlatego członkowie Konfederacji szydzą z PiS jako 'europejskiej partii'. Ktoś taki jak szef partii Jarosław Kaczyński, niewysoki kawaler, też nie odpowiada ideałowi męskości młodych ekstremistów” – podsumowuje politolog. Jak stwierdza dalej: „Partia, która domaga się kary śmierci, chce wydostać się z UE, nie jest skłonna do kompromisów. Tym bardziej pogardza prawicą, która w ich oczach robi wszystko połowicznie”.
„Die Welt” jako przykład podaje Węgry, by pokazać, jak daleko może sięgać wpływ młodej, prawicowej ekstremy. Orbán zdołał powstrzymać ekspansję Jobbika, przejmując jego ksenofobiczną, antysemicką retorykę. „Partia ta wydaje się dziś bardziej umiarkowana niż rząd” – stwierdza gazeta – „Także w Polsce homofobiczne kampanie PiS i tworzenie tzw. ‘stref wolnych od LGBT' należy rozumieć jako próbę dotarcia do młodych wyborców Konfederacji. Ekstremiści zyskują wpływy” – konstatuje opiniotwórczy „Die Welt”.