1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: Oświęcim w cieniu Auschwitz

Barbara Cöllen26 czerwca 2013

„Die Welt“ zamieszcza obszerny artykuł o Oświęcimiu pt. „W cieniu miejsca pamięci“. Gazeta przedstawia związany z tym dylemat mieszkańców miasta.

https://p.dw.com/p/18wie
International Holocaust Memorial Day. A memorial candle encased in a tin sits on the train tracks at Birkenau to mark International Holocaust Memorial Day on the anniversary when when Auschwitz was liberated. Issue date: Sunday January 27, 2008. Foto: Dave Thompson/PA Wire +++(c) dpa - Report+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Joelle Weil opisuje krajobraz nad rzeką, siedzące na ławkach stare kobiety, chichoczących nastolatków, biegające nad brzegiem rzeki psy. W tej idylli, pisze autorka, można zapomnieć, że na drugim brzegu rzeki znajduje się „najbardziej znany pomnik Holokaustu: obóz koncentracyjny: Auschwitz”. Z setek tysięcy turystów odwiedzających dawny niemiecki obóz zagłady mało kto odwiedza pobliskie, liczące 40 tys. mieszkańców miasto – pisze autorka. Niewielu turystów przychodzi do kultowej kawiarni „Max”, gdzie spotyka się młodzież i gdzie tylko w soboty można porozumieć się po angielsku. Wtedy bowiem przyjeżdżają na weekend z Krakowa i Warszawy studiujący tam młodzi mieszkańcy Oświęcimia, którzy mogliby podjąć studia także w swoim mieście, zauważa autorka.

„To straszliwe wyobrażenie

Uniwersytet, opisuje Weil, znajduje się 20 minut od centrum miasta, kilometr od Muzeum Auschwitz-Birkenau – w dwóch białych budynkach, z których widać zabudowania z czerwonej cegły na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Budynek uniwersytetu też jest obiektem historycznym – informuje Joelle Weil. Na początku II wojny światowej więziono tam Polaków, których później przeniesiono do KL Auschwitz. „To straszliwe wyobrażenie. Dlatego staram się o tym nie myśleć” – mówi w rozmowie z autorką 20-letni Michał. Jest on jednym z 19 studentów wydziału politologii, specjalność pamięć o zagładzie i prawa człowieka. Rzeczniczka uniwersytetu wyjaśnia, że wydział ten otwarto w 2005 roku. Zamysłem było m.in. stworzenie perspektyw zawodowych dla młodzieży urodzonej w Oświęcimiu. Absolwenci wydziału, tacy jak Michał, mogą podjąć po studiach pracę w szkole lub w muzeum. Za kilka lat będzie można podjąć studia na tym wydziale w języku angielskim. Jak na razie zainteresowania studiami wśród młodzieży zagranicznej brak, pisze autorka zwracając uwagę, że Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje najwięcej miejsc pracy w regionie – tysiąc, z tego dwustu tłumaczy, którzy oprowadzają turystów po blokach w 20 językach. Rzecznik Muzeum informuje, że szansę na pracę mają osoby znające takie języki jak japoński czy szwedzki.

Zachęta do pozostania w mieście

Joelle Weil, obserwując turystów wysypujących się u bram Muzeum Auschwitz-Birkenau z dziesiątków autobusów, zastanawia się, że przecież z ich obecności miasto Oświęcim mogłoby czerpać korzyści. Z rozmowy z rzecznikiem biura turystycznego dowiaduje się, że miasto od lat zabiega o turystów, od 2010 roku organizuje też festiwal muzyczny, na który zaprasza największe gwiazdy. Festiwal, wyjaśnia rzecznik biura turystycznego Oświęcimia, ma przyciągnąć do miasta turystów, którzy nie przyjeżdżają zwiedzać Muzeum. Impreza ta, jak i liczne kluby i restauracje, możliwości uprawiania sportu mają być dla młodych mieszkańców Oświęcimia zachętą do pozostania w mieście. Lecz miasto ma z tym problem. Młodzi wybierają Warszawę i Kraków. Osiemnastoletnia Ewa tłumaczy autorce artykułu, że miasta te oferują więcej niż Oświęcim – „więcej rozrywki, ale przede wszystkim więcej możliwości pracy”. Chociaż, jak zaznacza, jeśli jest się mieszkańcem „obozowego miasta, jest trochę trudniej”. Ewa zaznacza, że nie wstydzi się rodzinnego miasta, ale obserwuje, że każdy, kto czyta jej CV najpierw marszczy brwi. Słyszała już kilkakrotnie pytanie, jak to jest, kiedy mieszka się nieopodal obozu koncentracyjnego. Takich pytań nie chce już słyszeć. Ewa opowiada Joelle Weil o szoku, jaki przeżyła z kolegami i koleżankami z klasy, kiedy zwiedzała Muzeum Auschwitz- Birkenau. Jako dziewczynka często bawiła się z dziećmi przy murach z cegły, lecz nie wiedziała, co kryją w środku – pisze autorka. „Dzieci, które dorastają w Oświęcimiu, widzą Muzeum tak często jak mieszkańcy Nowego Jorku Empire State Building. Lecz kto zakłada, że wiedzą o tym więcej, myli się” – pisze Weil.

„Balast historii”

Ewa opowiada autorce artykułu, że ona i jej rówieśnicy nie chcą „plecaka z balastem historii, na którą nie mieli wpływu”. Droga obok Muzeum jest dla nich zwykłą drogą wiodącą do szkoły, do babci, do przyjaciół. Koledzy Ewy, Piotr i Kamil też nie chcą zostać w Oświęcimiu. Opowiadają jednak z dumą o miejscowej drużynie hokeja, ośmiokrotnym mistrzu Polski, której głośno kibicują, ale tylko na miejscu. Nieraz Piotr musiał wysłuchiwać uwag pod swoim adresem za to, że pochodzi z Oświęcimia. Nieomal wstydliwie brzmi, kiedy opowiada, że Oświęcim to ładne miasto. Nie chce się pogodzić z tym ciągłym tłumaczeniem się z historii miasta. Jego marzeniem jest kibicowanie jego drużynie „z dumą i na cały głos”.

Barbara Cöllen

red. odp. Bartosz Dudek