„Die Welt”: PiS wygrywa kosztem mniejszości homoseksualnej
10 października 2019Warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz zauważa, że już od majowych eurowyborów PiS prowadzi agresywną kampanię przeciwko mniejszościom seksualnym (…) „stawiając znak równości między homoseksualizmem a seksualnym wykorzystywaniem dzieci”. „Po swojej stronie ma hierarchów Kościoła katolickiego, takich jak popularny arcybiskup Krakowa Marek Jędraszewski. Mówi on o «ideologii LGBT», która zagraża wolności Polski” – pisze „Die Welt”, dodając, że temat „grzeje” także telewizja państwowa.
Autor zastanawia się: „Co się takiego dzieje w Polsce, że do większości wyborców przemawia ten temat? Że społeczeństwo obywatelskie głośno nie protestuje, gdy i tak już marginalizowana mniejszość staje się chłopcem do bicia?”
Władza ważniejsza niż wizerunek Polski
Według Fritza uproszczeniem byłoby twierdzenie, że zwolennicy PiS to zacietrzewieni ideolodzy, którzy chcieliby powrotu do epoki przednowoczesnej. Jak ocenia, wprawdzie homofobiczna kampania PiS jest nikczemna, ale jednocześnie oparta na zimnej kalkulacji wyborczej i profesjonalna. „Retoryka PiS to narzędzie”, które zmusza opozycję do bezsilnego lawirowania – zauważa autor. „Kaczyński po raz kolejny udowadnia, że w Polsce nikt tak jak on nie potrafi ocenić swoich wyborców i swoich politycznych przeciwników. I nie obchodzi go to, że atak na społeczność LGBT pokazuje, jak daleko jest Polska od nowoczesnych, liberalnych i zachodnich wartości - uświadomienia, indywidualizmu, praw mniejszości – pisze Fritz. – Sukcesy na krótką metę są ważniejsze niż wizerunek”.
Korespondent „Die Welt” przypomina, że podobna taktyka sprawdziła się przed wyborami cztery lata temu, gdy PiS prowadził „kampanię strachu” przed uchodźcami. „Tym razem PiS mobilizuje swój rdzenny elektorat ostrzeżeniami przed «seksualizacją polskich dzieci przez pederastów»”.
Zauważa, że ta retoryka dzieli opozycję i zmusza polityków PO, partii również konserwatywnej, do zajęcia stanowiska. „PO pląta się w temacie, którego nie narzuciła, podczas gdy PiS raz po raz wrzuca do kampanii bezczelne twierdzenia o «inwazji LGBT», które inni muszą komentować” – dodaje.
Orientacja seksualna jako światopogląd
Według „Die Welt” ukucie określenia „ideologia LGBT” to „prawdziwy wyczyn”, bo PiS zdołał ukazać orientację seksualną jako światopogląd. „To tak jakby ktoś uwiarygodnił twierdzenie, że praworęczni to prawicowi ekstremiści. Nie jest przypadkiem, że mówi się tu o «ideologii». Jest to termin elastyczny i wszechstronny, W ten sposób PiS wyraża nie tylko to, że odrzuca homoseksualizm, ale także wolę obrony przed zewnętrznymi zagrożeniami, jak ingerencja brukselskiej polityki czy wstrząsy globalizacji” – ocenia autor.
„Poprzez określenie «ideologia LGBT» PiS stawia siebie w roli jedynego strażnika narodu. Co więcej: degraduje opozycyjną PO do roli zewnętrznego wroga. Zgodnie z narracją, do 2015 roku PO nie prowadziła suwerennej polityki polskiej w Europie. Także to jest «ideologia LGBT». PiS jest partią polska, podczas gdy PO sprzedaje się jako partię «gejowską», europejską, a w najgorszym razie niemiecką” – dodaje.
Kara za antyklerykalizm
Według gazety stworzenie wrażenia polsko-europejskiej konfrontacji w partyjnej walce w Polsce dowodzi gotowości do zniszczenia demokratycznej tradycji, ale także tego, że PiS jest dziś „jedyną naprawdę profesjonalną partią w Polsce – profesjonalnym, dobrze naoliwionym destrukcyjnym aparatem władzy”.
„Gdy na przykład twierdzi, że «ideologia LGBT, jest zagrożeniem dla polskich dzieci, to odpowiada tym – to także profesjonalizm – na twierdzenia części opozycji, jakoby księża gwałcili polskie dzieci. Różnica jest taka, że katoliccy duchowni w przeszłości rzeczywiście to robili. Ale to, co uważa się za antyklerykalizm, jest w przeważająco katolickiej Polsce politycznie karane. PiS odwołuje się do starej tradycji narodowego katolicyzmu, czyli połączeniu narodu i wiary katolickiej. Polak to katolik. A zatem atak na katolicyzm jest także atakiem na Polskę. «Ideologia LGBT» jest także takim atakiem, uważa PiS” - pisze „Die Welt”.
Ocenia, że zwycięstwo PiS w niedzielnych wyborach przyniesie trwałe szkody, jak wypaczenie walki partyjnej, podział społeczeństwa na bardziej i mniej polskich Polaków oraz odwrócenie się od zachodniej wspólnoty wartości. „A wszystko to kosztem mniejszości, która nie doświadcza solidarności. To hańba” – konkluduje dziennik.