1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Die Welt”: Rok 2024 może być rokiem Putina

Monika Stefanek opracowanie
12 stycznia 2024

W NATO rośnie obawa, że czas gra na korzyść Rosji – pisze dziennik „Die Welt” w kontekście wojny w Ukrainie. Wiele wskazuje, że 2024 r. może być rokiem Putina.

https://p.dw.com/p/4bAjA
Władimir Putin
Władimir PutinZdjęcie: picture alliance/dpa/TASS

Na kilka tygodni przed drugą rocznicą rosyjskiej napaści na Ukrainę dziennik „Die Welt” analizuje sytuację panującą na froncie i w samej Rosji. „Putin wychodzi na prostą: nie jest tak odizolowany, jak się spodziewano, gospodarka Rosji jest bardziej stabilna niż oczekiwano. NATO przygotowuje się, że Moskwa będzie prowadzić tę wojnę przez długi czas – ze wszystkimi tego konsekwencjami” – czytamy w piątek, 12 stycznia, w dzienniku.

Zdaniem „Die Welt” rok rozpoczął się po myśli prezydenta Rosji: Dania ogłosiła, że dostawa myśliwców F16 dla Ukrainy zostanie przeniesiona na czas nieokreślony. W tym czasie trwały nasilone niszczycielskie ataki Rosji na Ukrainę. Gazeta zauważa, że sukcesy Kijowa np. ostrzeliwanie rosyjskich celów na Krymie i Morzu Czarnym są wprawdzie spektakularne, ale jak dotąd nietrwałe. „Dyplomaci NATO określają obecnie sytuację wojskową w Ukrainie jako ‘trudną'” – pisze „Die Welt”.

Zwrot na korzyść Rosji

Dziennik pisze, że sprawy idą obecnie po myśli Putina. Inaczej wyglądały w połowie 2022 roku. Jednak w ubiegłym roku sytuacja się odwróciła na korzyść Rosji. „Putin jest teraz znacznie mocniej osadzony w siodle niż rok temu. Wiele wskazuje na to, że rok 2024 może być jego rokiem” – ocenia gazeta.

Ukraińcy zmienili taktykę na froncie. Wszystko przez rosyjskie drony

„Die Welt” wymienia szereg powodów, które wpłynęły na poprawę sytuacji Rosji. Są to m.in. fiasko ukraińskiej kontrofensywy, a także znaczna przewaga militarna rosyjskiej armii. „Rosja zajmuje teraz od 18 do 19 procent terytorium Ukrainy. I obecnie nic nie wskazuje na to, by liczba ta mogła się zmienić na korzyść Kijowa w tym roku. Pod względem czysto ilościowym Moskwa ma do dyspozycji wielokrotnie więcej broni i amunicji oraz może zmobilizować znacznie więcej żołnierzy w tym samym czasie” – czytamy.

Gazeta cytuje eksperta wojskowego pułkownika Markusa Reisera z austriackiego Ministerstwa Obrony, który ocenia, że Rosja wystrzeliwuje obecnie około 10 000 pocisków artyleryjskich dziennie, podczas gdy Ukraina – z powodu braku amunicji – maksymalnie 2 000. Dodatkowo Rosja, oprócz własnej, idącej pełną parą produkcji broni, otrzymuje ją także z Iranu i Korei Północnej. Natomiast według eksperta wojskowego Gustava Gressela z Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR), Rosja ma wystarczające rezerwy materiałowe, aby kontynuować wojnę do 2027 roku.

Trening kobiet w ukraińskiej armii
Ukrainki podczas treningu wojskowegoZdjęcie: S. Phalnikar/DW

Kalkulacja Putina

Zdaniem „Die Welt” kalkulacja Putina była jasna od samego początku: im dłużej trwa wojna, tym bardziej podzielony będzie Zachód. „I jego kalkulacja się sprawdziła: w 2023 r. w społeczności międzynarodowej pojawiły się już wyraźne różnice w zakresie wsparcia wojskowego i finansowego dla Ukrainy, a także spory dotyczące właściwej strategii.

Sprawę komplikuje fakt, że w niektórych krajach UE, np. w Holandii i Austrii, do władzy mogą wkrótce dojść sprzyjający Rosji populiści. Według Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) z Kilonii zachodnie zobowiązania pomocowe dla Ukrainy spadły o 87 procent w okresie od sierpnia do października 2023 roku – informuje dziennik. Według „Die Welt” wojna w Strefie Gazy i pilne zapotrzebowanie Izraela na amunicję z Zachodu, a także opór w Kongresie USA, mogą pogorszyć jeszcze sytuację Ukrainy.

„Kijowowi brakuje wszystkiego: systemów obrony powietrznej, myśliwców, amunicji, sprzętu do rozminowywania, czołgów i pocisków dalekiego zasięgu. Według ekspertów, Ukraina prawdopodobnie odczuje w tym roku konsekwencje niedostatecznych dostaw zachodniego uzbrojenia nawet bardziej dotkliwie niż w 2023” – czytamy.

Kolejna zima na froncie. „To frustrujące”

Jak podkreśla dziennik, cytując szefa ECFR Marka Leonarda, „w Waszyngtonie pojawia się konsensus, że USA będą musiały współpracować z Moskwą po wyborach prezydenckich w 2024 roku. Wpisuje się to w grudniowe oświadczenie prezydenta USA Joe Bidena, że jego kraj będzie wspierał Ukrainę ‘tak długo, jak będziemy mogli”. Wcześniej Waszyngton zawsze mówił, że będzie wspierał Kijów ‘tak długo, jak będzie to konieczne'” – czytamy.

Gazeta zwraca uwagę, że celem prezydenta Rosji jest, według jego własnych słów, „budowa nowego świata”. Zdaniem „Die Welt” Putin powinien w tym roku odnieść sukces w dalszym udaremnianiu prób izolacji go ze strony Zachodu, a także w budowaniu nowych globalnych partnerstw i wzmacnianiu pozycji Rosji na Globalnym Południu.

 Oparcie w narodzie

Dziennik dowodzi, że odparcie ukraińskiej kontrofensywy wzmocniło poparcie Putina zarówno wśród żołnierzy, jak i rosyjskiego społeczeństwa. „Zachodnie sankcje mają obecnie niewielki wpływ na ludność, a gospodarka nadal rośnie dzięki przestawieniu się na produkcję wojenną. Moskwie udało się również sprzedać więcej ropy do Indii i Chin” – informuje „Die Welt”.

Gazeta przypomina, że według analityków firmy Kpler, analizującej rynek surowców, także Europa kupiła w 2023 roku 17,7 mln ton skroplonego gazu ziemnego, który nie jest objęty sankcjami. To o 22 proc. więcej niż w 2021 roku. Wpływa to na utrzymanie wysokich przychodów Rosji.

Tymczasem w Ukrainie spada zaufanie do Wołodymyra Zełenskiego, nie sprzyjają mu także wewnątrzpolityczne konflikty. „Ogłoszona fala rekrutacji jest niepopularna, jego zapowiedzi ukraińskiego zwycięstwa w 2023 roku nie zmaterializowały się – a przystąpienie do UE pozostaje odległą perspektywą. To również działa na korzyść Putina” – kończy „Die Welt”.

Ukraina. Kobiety do wojska

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.