„Die Welt”: Ofiary zamachów w Niemczech zasługują na więcej
19 stycznia 2021Niemiecki dziennik „Die Welt” krytykuje we wtorek niemieckie państwo za brak wystarczającego wsparcia dla ocalałych z zamachów terrorystycznych i bliskich ofiar. Opisuje przypadek pochodzącej z Polski Agaty Maliszewskiej, studentki teologii judaizmu w Poczdamie, która przeżyła zamach na synagogę w Halle 9 października 2019 roku. Od tamtego czasu cierpi na zaburzenia posttraumatyczne. Ponieważ pobiera stypendium socjalne BAFOeG, to musi pracować przynajmniej 10 godzin tygodniowo. Jednak z powodu zaburzeń nie była zdolna do pracy, dlatego latem 2020 roku pozbawiono ją stypendium socjalnego. Jej odwołanie nie zostało uwzględnione. „Czułam się zapomniana i byłam wstrząśnięta” – przyznała Maliszewska w rozmowie z gazetą „Juedische Allgemeine Zeitung”.
Bliscy ofiar zostali za drzwiami
„Przypadek Agaty Maliszewskiej pokazuje niestety, jak niemieckie władze traktują ocalałych i bliskich ofiar zamachów terrorystycznych. Często mówią oni o lekceważeniu i braku empatii, ponownych upokorzeniach i ranach. Takie relacje mają w tym kraju wieloletnią tadycję” – pisze autor komentarza Frederik Schindler. Zauważa, że bliscy ofiar Podziemia Narodowosocjalistycznego (NSU) krytykowali policję za fałszywe podejrzenia pod adresem zmarłych i ich otoczenia. Gdy w 2017 roku władze Bawarii, 45 lat po zamachu palestyńskich terrorystów na izraelską reprezentację olimpijską, otworzyły miejsce pamięci, 81-letni ocalały Shaul Ladany został zaproszony na uroczystość na własną prośbę i dopiero po krytycznych relacjach mediów bawarskie ministerstwo kultury zgodziło się pokryć część kosztów podróży gościa.
Zdaniem Schindlera także dopiero krytyczne reakcje po zamachu na jarmark świąteczny w Berlinie w 2016 roku zmusiły władze do działania. „Podczas gdy we Włoszech prezydent obecny był przy sprowadzeniu ciała zabitej Włoszki Fabrizii di Lorenzo, a w Polsce także prezydent państwa uklęknął przed trumną zabitego kierowcy ciężarówki Łukasza Urbana, w Berlinie kilkoro bliskich niemieckich ofiar musiało stać za drzwiami w czasie nabożeństwa w Kościele Pamięci z udziałem polityków i przedstawicieli władz” – wytyka autor komentarza. Przypomina, że rok po zamachu w Berlinie bliscy wszystkich dwunastu ofiar w liście oftwartym do Angeli Merkel zarzucili jej, że nie przekazała im ani osobistych, ani pisemnych kondolencji.
Wzorem może być Izrael
Komentator zastrzega, że po zamachu na jarmark świąteczny politycy i władze przyznali się do błędów i obiecali poprawę, a kilka spraw zostało już załatwionych, jak na przykład reforma przepisów o odszkodowaniach dla ofiar zamachów. Dzięki temu osoby, które przeżyły zamach w Halle i bliscy ofiar mogły otrzymać szybszą i lepszą pomoc psychologiczną i finansową. Powołano też rządowego pełnomocnika, zajmującego się wsparciem dla ofiar. „To jednak wciąz za mało” – ocenia Schindler, dodając, że bliscy ofiar zamachu na Breitscheidplatz w Berlinie wciąż skarżą się na uciążliwą biurokrację.
Jak ocenia, wzorem dla Niemiec może być Izrael, gdzie raz w roku oddaje się hołd ofiarom terroryzmu, zaś wieczorem tego dnia zaczynaja się w całym kraju obchody dnia niepodległości. To połączenie upamiętnienia zmarłych i hołdu dla życia – ocenia autor komentarza. Dodaje, że „tymczasem w Niemczech brakuje żywotnej kultury pamięci o ofiarach terroryzmu, która nie polega na skostniałych rytuałach i utwierdzaniu się w swoich racjach”.
Sugeruje też oficjalne publikowanie wizerunków i tożsamości ofiar zamachów. „Bo podczas gdy nazwiska terrorystów często znane są opinii publicznej, to ofiary pozostają często pozbawionymi twarzy i imienia liczbami” – ocenia Schindler.