Die Welt: W żądaniu reparacji chodzi o więcej niż pieniądze
29 września 2022Dziennik „Die Welt” powraca w czwartek (29.09.2022) do tematu polskich żądań reparacji za straty poniesione w wyniku drugiej wojny światowej. Philipp Fritz, warszawski korespondent gazety, zwraca uwagę, że wielu niemieckich komentatorów zbyło żądania Warszawy, kwalifikując je jako brutalną kampanię wyborczą. „Mogą mieć rację, ale to nie wystarczy” – stwierdza publicysta.
Philipp Fritz wskazuje, że wysiłki polskiego rządu na rzecz zadośćuczynienia przez Niemcy popiera w Polsce większość społeczeństwa, a nie tylko wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Do tych postulatów przychyla się również opozycja. „Jest to więc coś więcej niż kampania. Przede wszystkim jednak chodzi o więcej niż pieniądze” – czytamy.
Uznanie krzywd
Według komentatora „Die Welt”, obranie przez Niemcy stanowiska, że tak wielkiej sumy nie są w stanie zapłacić, prowadzi do zignorowania faktu, iż wielu Polakom chodzi przede wszystkim o uznanie krzywd.
„Chodzi o to, by uświadomić żyjącym dziś Niemcom historyczne cierpienia ludzi w okupowanej Polsce i ich traumy, które trwają do dziś” – pisze Philipp Fritz. Dodaje, że „żaden Niemiec przy zdrowych zmysłach nie neguje mordów dokonywanych w okupowanej Polsce, machiny zagłady, Auschwitz. Jednak wiedza wielu Niemców często nie wykracza poza wymienienie obozów zagłady, zbyt wielu wciąż myli powstanie w getcie warszawskim z powstaniem warszawskim, a o masowych mordach często wie niewiele. Na przykład masakra na Woli to coś, o czym większość z nich nigdy nie słyszała” – czytamy.
Zdaniem Philippa Fritza Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro reparacji nie tylko dlatego, że – jak uważają – ich na to nie stać. Odmawiają również zaangażowania się w debatę na temat winy i naprawy szkód. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce. Publicysta przypomina, że żaden kraj, biorąc pod uwagę wielkość, nie cierpiał pod niemiecką okupacją bardziej niż Polska. Próbę ujęcia w liczbach strat poniesionych przez Polskę nazywa trudnym przedsięwzięciem.
„Główne pytanie brzmi: ile pieniędzy warte jest ludzkie życie? Okrucieństwa, które wylicza Mularczyk (autor raportu o reparacjach – przyp. red.) są jeszcze bardziej niewyobrażalne niż owe 1,3 biliona euro” – czytamy.
Cyniczne deklaracje
Jak podkreśla „Die Welt”, w załatwieniu sprawy nie pomaga „pruski chłód kanclerza, dla którego kwestia reparacji jest ‘ostatecznie rozstrzygnięta na gruncie prawa międzynarodowego', ale który jednocześnie nie neguje moralnego obowiązku wobec Polski i tym samym trzyma się znanej formuły rządów Merkel. Cyniczne jest przyznawanie się do odpowiedzialności tylko po to, by zadeklarować, że nie będzie żadnych konsekwencji” – czytamy.
Komentator gazety zauważa, że ze strony niemieckiej nie pojawiają się nawet kontrpropozycje, jak miało to miejsce w 2020 roku, gdy poseł Partii Zielonych Manuel Sarrazin zaproponował utworzenie dwóch funduszy na pokrycie kosztów leczenia dla ocalałych oraz na odszkodowania dla ich dzieci.
„Rząd Niemiec nie podjął tego pomysłu, a następny rząd stoi teraz w obliczu bilionowego roszczenia” – konkluduje Philipp Fritz.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>