„Die Welt”: „Świętym nie zostaje się nagle”
28 kwietnia 2014Dziennik „Der Tagesspiegel” pisze, że w Polsce ludzie gromadzili się w miejscach bliskich Wojtyle, aby wspólnie przeżywać ceremonię kanonizacji papieża Polaka transmitowaną na telebimach. Gazeta podaje, że w Łagiewnikach zgromadziło sie ok. 150 tys. wiernych. Liczono tam na więcej, ale jak podaje gazeta cytując uczestniczkę uroczystości „wielu udało się na uroczystości do Rzymu”.
„Der Tagesspiegel” zauważa, iż fakt, „że oprócz Jana Pawła II kanonizowany został również Jan XXIII nie liczy się na błoniach łagiewnickich. Euforia wybuchła za to, kiedy kamera polskiej telewizji w Watykanie pokazała obraz Jana Pawła II”.
„FAZ”: „Wojtyła uodpornił Polaków na reżim komunistyczny”
Pontyfikaty kanonizowanych w niedzielę papieży analizuje głębiej komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). O Janie Pawle II pisze, że tak samo jak Jan XXIII był konserwatystą wywodzącym się z ubogiej rodziny. Na początku swojego pontyfikatu skupił się na „sprawach socjalnych, godności pracy i prawach człowieka. Stał się lokomotywą polsko-niemieckiego pojednania a jako pontifex z siedzibą w Rzymie stał się mostem między wschodem a zachodem Europy”.
„FAZ” zaznacza, że podczas kazania na Placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979 r. „pacyfista Wojtyła podarował swojemu narodowi świadomość przynależności do wolnego świata a tym samym uodpornił go na reżim komunistyczny, w efekcie czego polscy partyjni dygnitarze stawali się bardziej zwolennikami papieża niż poplecznikami Moskwy”. Natomiast z teologicznego punktu widzenia „przyjął pozycję wyczekującą i próbował ograniczać postępowe postanowienia II Soboru Watykańskiego; nie miał odwagi Roncalliego” – podkreśla dziennik. Z drugiej strony „rozszerzył wewnątrzchrześcijański dialog Jana XXIII na dialog międzyreligijny, który objął również Żydów jako starszych braci”.
„FAZ” konkluduje, że „fakt, że papież Wojtyła poprzez swoje niezliczone podróże zaniedbał kurię rzymską, zwalczał teologię wyzwolenia, nic nie zrobił przeciwko pedofilii w Kościele i przyzwolił na rozrastanie się ruchom wewnątrzkościelnym uważane jest dzisiaj przeważnie tylko za dowód, że „wszyscy święci mają swoje defekty”.
Świętym nie zostaje się nagle
Natomiast berliński dziennik „Die Welt” publikuje wywiad z kard. Stanisławem Dziwiszem. Na pytanie, co zmienia się, kiedy przyjaciel staje się świętym Dziwisz odpowiada, że „nigdy nie pozwiliłem sobie na to, żeby nazywać się jego przyjacielem. On był dla mnie jak ojciec i nauczyciel. A świętym nie zostaje się nagle, tylko w przeciągu całego życia”.
Kard. Dziwisz zapewnia, że obecność Jana Pawła II czuje cały czas. Cudów za jego wstawiennictwem osobiście nie doświadczył, ale w drobnych sprawach wstawiennictwo papieża Polaka pomaga uporządkować drobne sprawy. Dziwisz wspomina moment obwieszczenia wyboru Karola Wojtyły na papieża: „Zacząłem drżeć i płakać ze wzruszenia. Musiałem myśleć o wielkiej odpowiedzialności, jaką przyjdzie mu wziąć na swoje barki”.
Kard. Dziwisz podaje, że Jan Paweł II bardzo szybko regenerował siły po swoich licznych pielgrzymkach, ponadto miał żelazną zasadę, aby nie pracować dłużej niż do godz. 23, poźniej już tylko się modlił. A na pytanie w jaki sposób można było zaobserwować świętość papieża kardynał powiedział: „Kiedy się modlił, nawiązywał bezpośredni kontakt z Bogiem i widać było jego całkowite oddanie się Bogu”.
Tomasz Kujawiński
red. odp.: Elżbieta Stasik