Die Zeit: W Polsce ma miejsce atak na demokrację
29 maja 2019„Jarosław Kaczyński chce pełnej władzy w Polsce, i to na długo” – pisze Ulrich Kroeckel w najnowszym wydaniu tygodnika „Die Zeit”. Autor analizy „Atak na demokrację” podkreśla, że prezes PiS ujawnił bardzo wyraźnie swoje ambicje podczas wieczoru wyborczego. Zamiast cieszyć się z sukcesu swojej prawicowo-narodowej partii, która zdobyła o osiem punktów procentowych więcej niż w ostatnich wyborach parlamentarnych, Kaczyński wołał: „To za mało, za mało, za mało”.
„Dokąd zaprowadzi Polskę żądza władzy Kaczyńskiego?” – pyta Kroeckel. „PiS rządzi Polską z absolutną większością od 2015 roku. Ma swojego premiera Mateusza Morawieckiego i swojego prezydenta Andrzeja Dudę. Rząd PiS podporządkował sobie państwowe media oraz wymiar sprawiedliwości, przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny. Nie bez powodu ten styl rządzenia uważany jest w Europie za atak na demokrację” – czytamy w „Die Zeit”.
Kroeckel zwraca uwagę na słowa Kaczyńskiego o „rozstrzygającym boju” o przyszłość Polski, do którego ma dojść na jesieni tego roku. Jak wyjaśnia, prezes PiS miał na myśli najbliższe wybory parlamentarne.
PiS chce rządzić jak Fidesz
Zdaniem niemieckiego dziennikarza, mówiąc o „decydującej bitwie” Kaczyński chciał zasugerować, że wybory parlamentarne w październiku i prezydenckie na wiosną 2020 roku mogą być „ostatnimi wyborami tego rodzaju w Polsce”. „To w żadnym wypadku nie oznacza, że PiS w przyszłości nie dopuści do wyborów. Wydaje się jednak, że Kaczyński zakłada, iż powtórka podwójnego zwycięstwa z 2015 roku postawi PiS w podobnej sytuacji jak prawicowo-narodowy Fidesz węgierskiego premiera Viktora Orbana, który od 2010 roku rządzi w Budapeszcie niezagrożony, a de facto w sposób autokratyczny” – wyjaśnia autor.
Podsumowując ostatnie cztery lata, Kroeckel pisze, że PiS „forsował szybką przebudowę państwa i społeczeństwa w kierunku całkowicie nowej, katolicko-narodowo-polskiej i nieliberalnej republiki”. Obecnie PiS zabiera się za dokończenie tego projektu korzystając ze strukturalnej słabości opozycji.
PO zdyskwalifikowała się
Zastanawiając się nad przyczynami porażki opozycji, Kroeckel zwraca uwagę, że będąca najważniejszym członkiem Koalicji Europejskiej Platforma Obywatelska „zdyskwalifikowała się” w oczach wielu Polaków ze względu na firmowane przez nią „radykalno-rynkowe reformy”.
Dla obserwatorów z zewnątrz Polska jawi się jako kraj gospodarczego cudu, jednak wielu mieszkańców Polski uważa kraj Solidarności za niesolidarny i aspołeczny. W ten czuły punkt uderzył PiS – pisze Kroeckel. Zwraca uwagę na odwołanie decyzji o podniesieniu wieku emerytalnego, wzmocnienie praw pracowników, ograniczenie umów śmieciowych i wprowadzenie zasiłków na dzieci. Przy okazji wskazuje na dobre wyniki gospodarcze Polski – rekordowo niskie bezrobocie i szybki wzrost gospodarczy.
Polacy przymykają oko na ograniczanie wolności
„W tej sytuacji wielu Polaków jest gotowych przymknąć oko na ograniczenie demokratycznych wolności, które w życiu codziennym nie są aż tak dolegliwe. Dotyczy to nie tylko kontrowersyjnych reform sądownictwa, lecz także planów ograniczenia możliwości organizowania kontrdemonstracji czy też praw człowieka” – czytamy w „Die Zeit”. Nic dziwnego, że pozaparlamentarna pozycja KOD straciła na znaczeniu.
Jak pisze Kroeckel, sytuacja w Polsce do złudzenia przypomina sytuację na Węgrzech po zwycięstwie Orbana w 2010 roku. PiS ma duże szanse na zwycięstwo w najbliższych wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Jeżeli do tego dojdzie, Warszawa stanie się nie tylko drugim Budapesztem, co przepowiadał Kaczyński, lecz może ostatecznie stać się „inną republiką - krajem Kaczyńskiego”.