Dietmar Woidke sceptycznie o koalicji SPD z Unią chadecką
25 grudnia 2017Rochus Görgen: Socjaldemokraci i chadecy zaczną niebawem sondować, czy będzie możliwy wspólny rząd. Czy wykluczanie takiej koalicji w noc wyborczą było – w Pana opinii – błędem?
Dietmar Woidke*: Uważam, że z ówczesnego punktu widzenia było to słuszne. Socjaldemokraci i chadecy tworzący wielką koalicję stracili w wyborach ponad 14 punktów procentowych, a prawicowe spektrum zyskało spore poparcie. Pierwotne oceny nadal obowiązują: wielkie koalicje powinny zawsze być ostatecznością, ponieważ jedna z partii głównego nurtu zawsze powinna przewodzić opozycji i dbać w Bundestagu o alternatywne rozwiązania.
RG: Ale teraz, po zakończeniu negocjacji ws. koalicji jamajskiej, SPD jednak zaczyna sondowanie?
DW: Koalicja jamajska się nie powiodła. Kanclerz Angela Merkel (CDU) nie zdołała z partiami biorącymi udział w tych negocjacjach uzyskać większości parlamentarnej. Interesujące jest to, że Merkel poniosła fiasko z partnerem, za jakiego uważała FDP, z którym właściwie chciała rządzić. Dlatego postanowiliśmy rozpocząć wstępne rozmowy z chadekami, ale ich wynik nie będzie przesądzony.
RG: Jak Pan ocenia prawdopodobieństwo ponowienia wielkiej koalicji?
DW: Oceniam je pół na pół. W SPD trudno będzie znaleźć większość opowiadającą się za ponowną koalicją z Unią chadecką – chyba, że będzie bardzo wyraźna sygnatura socjaldemokratównie tylko podczas negocjacji, ale też w późniejszej umowie koalicyjnej.
RG:A jakie są przeszkody?
DW: Nie chcę się wypowiadać na temat tego, co jest niemożliwe. Natomiast CDU/CSU już teraz wytycza mnóstwo takich granic możliwości. Im więcej ich będzie przybywać, tym mniejsze staje się prawdopodobieństwo powstania wielkiej koalicji. Obecnie widzę raczej małą skłonność chadecji do zajęcia się sprawami, które są pilnie potrzebne w naszym kraju. Żeby wymienić najważniejsze: polityka edukacyjna - choćby bezpłatne przedszkola, ubezpieczenia społeczne, system emerytalny czy kwestie ubóstwa wśród dzieci. Jestem z natury optymistą, ale niektóre wypowiedzi nastrajają mnie raczej pesymistycznie.
RG: Czy to znaczy, że wolałby Pan rząd mniejszościowy?
DW: Wolałbym się nie wypowiadać na temat rządu mniejszościowego. Chociaż potrafię sobie wyobrazić różne opcje, ale warunkiem współpracy jest to, by założenia programowe SPD odgrywały centralną rolę.
RG: Czy kierownictwo SPD jest teraz personalnie odpowiednio obsadzone, a Martin Schulz jest odpowiednim przywódcą po fiasku w wyborach jako przegrany kandydat na kanclerza?
DW: Uważam, że SPD słusznie nie zmienia swoich przywódców jak rękawiczki. Martin Schulz jest – w mojej opinii - dobrym liderem partii, gotowym poprowadzić ją w trudnej sytuacji. SPD musi uprawiać politykę dla ludzi pracujących i zagrożonych wykluczeniem społecznym. To jest zadaniem SPD. Nie ma więc po co kwestionować osoby. Są jedynie kwestie merytoryczne, które musimy przedyskutować.
Przeczytaj też: Prasa o rozmowach SPD z CDU/CSU ws. koalicji: wielka szansa
Rozmawiał Rochus Görgen (dpa)
tł.: Barbara Cöllen
*Dietmar Woidke (56), pochodzi z Forst w pobliżu polsko-niemieckiej granicy, jest z wykształcenia inżynierem rolnictwa, a od 1994 r. posłem do Landtagu Brandenburgii. W latach 2004-2009 był ministrem środowiska i rolnictwa, od 2010 do 2013 r. pełnił funkcję szefa resortu spraw wewnętrznych. Po ustąpieniu ze względów zdrowotnych premiera Matthiasa Platzcka (SPD), Woidke został premierem Brandenburgii. W 2014 r. brandenburska SPD z Woidke na czele ponownie wygrała wybory do parlamentu krajowego (Landtagu). Premier Brandenburgii jest też koordynatorem rządu RFN ds. współpracy z Polską.