Doping w NRD
8 października 2009Historia sportu wyczynowego w NRD związana jest z przymusem dopingowym i niezliczonymi przypadkami dziewcząt, które z przedawkowania testosteronu upodabniały się swą budową do mężczyzn. Nie brakowało sportmenek, które nie mogły mieć potomstwa, ponieważ ich rozwój płciowy zatrzymał się na poziomie jedenastoletniej dziewczynki. Bezpłodność i impotencja, marskość wątroby, upośledzenie działania serca oraz nowotwory to następstwa wieloletniego zażywania środków dopingowych.
Historyk Giselher Spitzer zebrał wszystkie te przypadki. Jego badania ujawniły system stosowania dopingu przez partię rządzącą SED z uwzględnieniem nazwisk sportowców, trenerów i lekarzy oraz podaniem dokładnych dawek. Inne akta i dokumenty, między innymi z Urzędu do spraw akt Stasi, kierowanym przez Marianne Birthler, dowodzą, że w NRD stosowano od 1974 roku przymusowy doping we współpracy z trenerami oraz funkcjonariuszami państwowymi. Ponad 3000 nieoficjalnych współpracowników służb bezpieczeństwa śledziło uważnie sport wyczynowy.
Anaboliki i inne sterydy jako medyczne środki wspomagające
15.000 atletów stało się ofiarami przymusowego dopingu. Pod kryptonimem UM ( Unterschtützende Mittel )– środki wspomagające - kryły się anaboliki i inne sterydy, które trenerzy i lekarze serwowali młodym i niedoświadczonym sportowcom. Wmawiali im przy tym, że są to witaminy.
- „ Byłam młoda, naiwna i chciałam osiągnąć jak najlepsze wyniki. ]Środki dopingujące podawano nam wycznowcom jako medyczne wspomaganie. Skąd mogliśmy wiedzieć, że jest inaczej?" - pyta w wywiadzie dla DW-WORLD Ines Geipel z Drezdna, rekordzistka świata w sztafecie, która dzisiaj walczy o uznanie oraz odszkodowania dla ofiar enerdowskiego systemu dopingowego.
Funkcjonariusze partii rządzącej SED wiedzieli jak zwabić młodzież. „ Podczas gdy inni, żeby coś osiągnąć, współpracowali ze służbami bezpieczeństwa, my chcieliśmy zajść dalej dzięki osiągnięciom sportowym. W NRD sport dawał nam perspektywy, motywację do działania, dzięki niemu mogliśmy zobaczyć świat. Bardzo chciałam mieć to, co miały w NRD tylko grupy uprzywilejowane. Mieliśmy tylko jedno życie. Dlatego obietnice podróży robione młodym ludziom były najskuteczniejszym sposobem, by nakłonić ich do uprawiania sportu” - wspomina Ines Geipel, która w 1984 roku była jedną z najszybszych sprinterek świata.
W momencie, gdy ambitni sportowcy uwierzyli zapewnieniom funkcjonariuszy, stawali się częścią systemu dopingowego, kontrolowanego przez państwo. „Dzisiaj wszyscy ci, którzy dali się uwieść zwodnym obietnicom, muszą się rozliczyć z przeszłością, bez względu na to, ile wtedy o tym wiedzieli ” - wyjaśnia niemiecka sportmenka.
Wyjątkowość systemu dopingowego
Po upadku „dyktatury proletariatu” okazało się, że sukcesy sportowe NRD były jednym wielkim oszustwem. „Ostatecznie sport ten był zwyrodniały i dzisiaj jeszcze żyją jego ofiary, osoby chore, nie wspominając o przypadkach śmiertelnych. Tu nie ma czego bronić” - wyjaśnia Ines Geipel.
Państwowy program dopingowy NRD jest dla byłej sprinterki "SC Motor Jena" czymś wyjątkowym w swej niszczycielskiej działalności.” Po zapoznaniu się z dokumentami rządzącej wówczas SED można dopiero stwierdzić, jak dyktatura enerdowska w sposób perfidny, perfekcyjny i jednocześnie zakamuflowany obchodziła się ze swoimi sportowcami.
Choroby, deformacje, przypadki śmiertelne
Doping w NRD jest rozdziałem historii niemieckiej, którego nie rozliczono do dzisiaj. A sportowców z tego okresu nie uznano za ofiary systemu i nie przyznano im odszkodowań. Dopiero kiedy pojawiły się niewytłumaczalne dla nich choroby, deformacje i niejednokrotnie przypadki śmiertelne, poznali ich przyczyny i dowiedzieli się prawdy. „Wielu walczy do dziś o odszkodowanie, o jakąś perspektywę w życiu. Niektórzy znajdują się w zakładach psychiatrycznych, inni są upośledzeni” - opowiada Ines Geipel.
Niemiecki Związek Olimpijski troszczy się niedostatecznie o ofiary dopingu. Ines Geipel oraz inni sportowcy zaproponowali przed laty założenie fundacji, która zajęłaby się psychicznymi i fizycznymi uszkodzeniami atletów z tamtego okresu. Przykładem jest trzydzietoletnia dzisiaj wioślarka, która przykuta do łóżka nie może sama sfinansować terapii lekarskiej. „ Substancje doppingowe zniszczyły jej rdzeń kręgowy”- tłumaczy Ines Geipel.
Zdaniem Ines Geipel ofiarom dopingu można pomóc tylko w jeden sposób: „ Należy im udostępnić akta, z których wynikałoby jakie chemikalia im podawano. Aktualnie walczymy o to, by Jenapharm producent środków dopingujących w tamtych czasach ujawnił jakie doświadczenia przeprowadzano na młodych sportowcach. Te informacje pomogłyby ofiarom skuteczniej działać”.
Dyrektor Jenapharm Viktor Geisler odrzuca zarzuty, że VEB Jenapharm była motorem napędowym w państwowym systemie dopingowym. W odpowiedzi na pytanie DW-WORLD.DE - Viktor Geisler napisał, że „ Przedsiębiorstwo nie ponosi odpowiedzialności za następstwa stosowania przymusu dopingowego w NRD. Najczęściej stosowaną substancją w sporcie wtedy był dopuszczony na rynek preparat medyczny Oral-Turinabol, którego nadużywali państwowi funkcjonariusze ”. Producent leków Jenapharm w Jenie należy dzisiaj do koncernu Schering i zabiega o klientów sloganem: „ obojętnie w jakiej fazie znajduje się kobieta, jesteśmy zawsze do usług. Bo życie miłość i zdrowie nie zależą od wieku, lecz wewnętrznego nastawienia”.
„Stracone igrzyska”: 22 miesiące w zawieszeniu
W swojej książce „ Verlorene Spiele” ( „Stracone igrzyska”) Ines Geipel przedstawia protokularny zapis procesu w Berlinie w 2000 roku, dotyczącego przymusu dopingowego w NRD oraz jego następstw dla sportowców. Na ławce oskarżonych znaleźli się były minister sportu Manfred Ewald oraz Manfred Hopfner, były szef medycyny sportowej. Wyrok był kolejną kpiną z ofiar dopingu: oskarżeni otrzymali 22 miesiące w zawieszeniu.
Tymczasem Ines Geipel sama wyciągnęła konsekwencje i zażądała usunięcia swojego nazwiska z listy rekordzistów. Swój największy sukces odniosła dzięki dopingowi, bijąc światowy rekord w sztafecie na 4x100 metrów. Zniknęła z listy rekordów mimo protestów Niemieckiego Związku Lekkiej Atletyki oraz trzech innych koleżanek po fachu. Są one obecnie rekordzistkami w dyscyplinie, która nie istnieje: w sztafecie kobiet 3x100 metrów.
Ines Geipel urodziła się w Dreźnie w 1960 roku i zajmowała się w NRD sportem wyczynowym. Po studiach germanistyki w Jenie uciekła w 1989 roku do Niemiec Zachodnich, gdzie studiowała filozofię i socjologię. Aktualnie jest profesorem w Wyższej Szkole Aktorskiej im. Ernsta Buscha w Berlinie oraz współpracownikiem Instytutu Hannah-Arendt.