Dramat rodzin porwanych Izraelczyków. „Chcemy pokoju”
6 listopada 2023Dla Yoniego Ashera czas stanął w miejscu 7 października. Tego dnia Hamas porwał jego niemiecko-izraelską żonę i dwie małe córki. – Nie pracuję, nie śpię. Jem tylko minimum, by przeżyć – mówi Asher. U 37-latka widać wyczerpanie. Wciąż jednak niestrudzenie walczy o uwolnienie swojej rodziny.
Forum Krewnych Zakładników i Zaginionych zorganizowało spotkanie z dziennikarzami w Tel Awiwie. Jak mówi Asher, w ciągu ostatnich czterech tygodni udzielił prawie 300 wywiadów. Przedsiębiorca z branży nieruchomości udał się również do Berlina pod koniec października, aby poprosić o wsparcie w Niemczech.
Dzień, w którym rozpoczął się horror
Asher wpatruje się w dal, zanim zacznie opowiadać o dniu, w którym rozpoczął się horror. Z żoną Doron i dwójką dzieci mieszkali na północ od Tel Awiwu. Owego dnia został sam w domu, bo żona z córkami pojechały odwiedzić babcię w kibucu Nir Oz, bardzo blisko Strefy Gazy. Mała wiejska osada była jednym z głównych celów ataku terrorystów z Hamasu. Według kierownictwa kibucu palestyńscy napastnicy zabili ponad 20 z około 400 mieszkańców i uprowadzili co najmniej 75.
Na nagraniach wideo Asher widział, jak terroryści uprowadzili jego rodzinę w pick-upie. Babcia Efrat na nagraniu jeszcze żyła, ale wkrótce potem izraelska armia poinformowała o jej śmierci. Film jest ostatnim dowodem życia Doron Asher i dziewczynek, które mają obywatelstwo izraelskie i niemieckie.
Według izraelskich danych, 7 października Hamas zabił co najmniej 1400 osób i wziął co najmniej 242 zakładników. Oprócz zniszczenia tej palestyńskiej organizacji terrorystycznej, najważniejszym celem Izraela w wojnie z Hamasem jest uwolnienie zakładników. Według Hamasu, w wyniku izraelskich ataków zginęło do tej pory prawie 10 000 osób. Danych tych nie można jednak zweryfikować na podstawie niezależnych źródeł.
„Każdy minuta jest dla niej koszmarem”
Nieustanne naloty zagrażają również zakładnikom. – Jako rodzice boimy się nawet wtedy, gdy dziecko skacze po łóżku, a co dopiero teraz, gdy wszędzie są bombardowania – mówi Asher. Ale jako ojciec martwi się nie tylko o własną rodzinę: – Chcemy pokoju, nie chcemy, aby ludność cywilna cierpiała – zaznacza.
Głos Advy Adar drży, gdy mówi o swojej babci Jafie, która również pochodzi z kibucu Nir Oz i jest przetrzymywana w Gazie. – Każda minuta jest dla niej koszmarem – mówi Adar. 85-latka ma problemy z sercem i nerkami, wysokie ciśnienie krwi i chroniczny ból. Wnuczka obawia się, że jej babcia nie otrzymuje odpowiedniej opieki medycznej. Jafę można również zobaczyć żywą na nagraniu wideo. Jednak od czasu ataku Hamasu nie ma śladu po kuzynce Adar, Tamirze.
Spotykają się, by śpiewać i opłakiwać
Rodzice Elli Ben Ami zostali uprowadzeni z kibucu Beeri. Jej matka Raz cierpi na guza mózgu i rdzenia kręgowego i wymaga pilnego leczenia – zaznacza Ben Ami. Ona sama bierze teraz "mnóstwo tabletek", aby móc w ogóle spać i chodzi na terapię dwa razy w tygodniu. Mimo to nadal udziela wywiadów, aby zakładnicy nie zostali zapomniani.
Według kierownictwa kibucu, w Beeri Hamas zabił 85 osób, a 32 inne zaginęły. Ocaleni z kibucu są zakwaterowani w hotelu nad Morzem Martwym. Codziennie spotykają się, aby "wspólnie śpiewać" i opłakiwać – mówi Ben Ami. I dowiedzieć się, "kto nie żyje, ponieważ wiele ciał wciąż nie zostało zidentyfikowanych".
(AFPD/du)