Dramat w Bangladeszu: niemiecki dyskonter wstrząśnięty i zdumiony
3 maja 2013Po zawaleniu się kompleksu fabrycznego w Bangladeszu wysunięto ciężkie zarzuty przeciwko niemieckiemu dyskonterowi Kik. Związki zawodowe podały, że pod gruzami znaleziono tekstylia z metkami Kik.
„Jak się okazuje, koncern Kik w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy po raz trzeci jest uwikłany w ciężkie katastrofy w fabrykach tekstylnych” – podkreślono w informacji „Kampanii czystych ubrań” (CCC)
We wrześniu 2012 roku w fabryce tekstylnej w Pakistanie spłonęło 250 osób. Również tam produkowano na zamówienie dyskontera Kik.
Kik jest „zaskoczony i wstrząśnięty”
Dyskonter nie wie, skąd się wzięły pod gruzami wyroby jego marki. – Jesteśmy zaskoczeni i wstrząśnięci, że oprócz tekstyliów innych marek znaleziono pod gruzami budynku Rana Plaza również wyroby Kik – oświadczył przedstawiciel koncernu. Dodał, że od 2008 roku Kik nie prowadzi interesów z dostawcą Rana Plaza.
Metki Kik oraz znalezione tekstylia mają być poddane badaniom.
NKD nie owija w bawełnę
Dotąd tylko jedna firma tekstylna z Niemiec potwierdziła, że prowadziła interesy z fabryką w Bangladeszu. Dyskonter NKD przyznaje, że do jesieni 2012 roku otrzymywał towar od firmy Phantom Apparels, która również miała swą siedzibę w zawalonym kompleksie. Obecnie liczba ofiar wzrosła do ponad 500. Tydzień po katastrofie 140 osób nadal uważa się za zaginionych.
Umowa w sprawie ochrony przeciwpożarowej czeka na podpisanie
CCC wezwała wymienione firmy, by podpisały międzynarodowe umowy w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków. Tekst porozumienia przed dwoma laty opracowały w Bangladeszu międzynarodowe związki zawodowe i organizacje prawa pracy.
- Jest to konieczne, by uniknąć dalszych nieszczęść – podkreśla CCC.
Dotychczas umowę podpisały firmy jak PHV (Tommy Hilfiger i Calvin Klein) oraz Tchibo. Kik nie chciał zająć w tej sprawie stanowiska.
Fabryka po oględzinach TÜV Rheinland
CCC ostro skrytykowała również TÜV Rheinland, którego pracownicy w latach 2011-2012 aż czterokrotnie badali jedną z fabryk zawalonego później kompleksu. Nie stwierdzili jednak żadnych usterek budowlanych.
TÜV Rheinland przyznaje, że kontrolował te fabryki, „ale nie pod kątem uchybień budowlanych lecz aspektów socjalnych i etycznych”.
Apel koncernu Disney'a
Po zawaleniu się kompleksu fabryk w Bangladeszu, koncern Disney'a wstrzymał jako pierwszy produkcję w tym kraju.
Wezwał on firmy i licencjobiorców, by wycofali się z „krajów najwyższego ryzyka”. Wymienił przy tym Wenezuelę, Ekwador, Białoruś i Pakistan.
tagesschau.de, S-O / Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik