Echa polskie: Joachim Gauck w Łodzi
2 marca 2012Warszawski korespondent gazety FAZ Konrad Schuller pisze w piątkowym wydaniu dziennika o wystąpieniu niemieckiego kandydata na prezydenta na Uniwersytecie Łódzkim i podkreśla nie tylko zafascynowanie Gaucka Polakami, ale przede wszystkim ich dążnością do wolności. Gauck mówił także w Łodzi o swego rodzaju wspólnocie Polaków i Niemców pochodzących z NRD.
Polska miłość do rewolucjonisty
Dziennik zwraca uwagę na przytaczane przez Gaucka wyjaśnienia Schullera, który próbując tłumaczyć Niemcom polskie dążenia do wolności mówił, że są bezwarunkowe”. Wedle tego Polacy mieliby „bardziej kochać rewolucjonistę, niż podwładnego, bardziej wolność od bezpieczeństwa”. Poza tym korespondent FAZ zwraca uwagę na ciekawe porównanie przez Gaucka pojęcia „wyzwolenie” w tradycji polskiej i niemieckiej. Z perspektywy niemieckiej wyzwolenie kojarzy się z „fatalnym momentem”, w którym wszystko chyli się ku upadkowi, podczas gdy w Polsce nawet Piłsudski mawiał, iż „głową się wprawdzie muru nie przebije, ale jeśli nic innego nie działa, to należy także tego spróbować”, pisze Schuller.
Polacy i Enerdowcy
Joachim Gauck powiedział w Łodzi, że nawet enerdowscy dysydenci postrzegali czasem polskie dążenia do wolności jako „wzruszająco naiwne”, ale równocześnie uwypuklił swego rodzaju wspólnotę mówiąc o Polakach i Niemcach z byłej NRD „my, z uciskanych krajów”.
Gauck wyznaje w Łodzi, iż wszystkie wyjazdy na drugą stronę Odry były dla niego swego rodzaju „pielgrzymkami ku wolności”; że celem były przede wszystkim miejsca, świadczące o charakterze Polaków”, z którymi „Niemcom trudno się uosabiać”. Takimi miejscami są jego zdaniem np. Muzeum Powstania Warszawskiego, Stocznia im. Lenina w Gdańsku oraz grób księdza Jerzego Popiełuszki w Warszawie.
Gruba kreska nie dla Niemców
Nieco inaczej opisuje wizytę Joachima Gaucka w Łodzi korespondent Die Welt, Gerhard Gnauck. W artykule pt. „Przyszły prezydent” pisze o auli czerwonej, w której wystąpił przyszły prezydent na wydziale Prawa i Administracji, o Łodzi i wyznaniu Gaucka, iż jest po raz pierwszy w tym mieście oraz że późno „odkrył” Polskę. Gauck przyznał - pisze Die Welt - iż „wtedy, gdy Polacy mówili o zjednoczeniu Niemiec, Niemcy słuchali ich, jakby byli z innej planety”.
Die Welt podkreśla, że Gauck i podziwiał dążność Polaków do wolności, z drugiej zaś miał obawy co do bezwarunkowości tych dążeń.
Podpisanie paru kartek nie pomniejsza zasług Wałęsy
Równocześnie dziennik przytoczył słowa przyszłego prezydenta na temat dyskutowanej obecnie w polskiej prasie postawy Lecha Wałęsy. „To, że pod dużym naciskiem komunistów podpisał parę kartek jest przykre, ale zrozumiałe”. Gdyby jednak miało się potwierdzić, że w późniejszych latach chciał je zniszczyć, byłoby to niewybaczalne”, skomentował Gauck, cytowany przez Die Welt. Gazeta podkreśla, jednak, że to nie pomniejsza zasług gdańskiego rewolucjonisty.
W swym wystąpieniu w Łodzi Gauck przypomniał też o „grubej kresce” oraz krytyce, z jaką spotykał się wówczas w Polsce jako szef urzędu ds. akt Stasi. Gazeta nawiązuje w tym kontekście do wcześniejszych obaw działaczy Solidarności, iż udostępnienie akt w Polsce mogłoby zagrozić pokojowi społecznemu w kraju.
Róża Romaniec, Berlin
kor. Iwona D. Metzner