Ekolodzy: Zielona energia może uratować koniunkturę
28 października 2008Kiedy mówi się o groźbie światowej recesji i o koniecznym zaciskaniu pasa, ofiarą oszczędnościowych cięć mogłaby paść w pierwszym rzucie ochrona klimatu. O to właśnie martwią się ekolodzy. Nawet w Europie, która zawsze była prekursorem w zakresie energii odnawialnej, niektóre z rządów chcą nieco przyhamować wydatki na ekologiczne rozwiązania i wstrzymać wejście w życie przepisów o ochronie klimatu, które obowiązywać miały od grudnia bieżącego roku. Powód: zbyt wysokie koszty. Jest to jednak fatalna pomyłka - twierdzi ekspert organizacji Greenpeace w zakresie energetyki, Sven Teske.
Jest on przekonany, że kryzys klimatyczny wystąpi z dużo większą ostrością niż kryzys finansowy i pociągnie za sobą dużo wyższe koszty. - "Nie ma żadnych przeszkód natury technicznej czy ekonomicznej, żeby wykorzystać ochronę klimatu dla podkręcenia koniunktury. Brak jest jedynie rzeczywistej politycznej woli i przywódców, którzy by się w to angażowali" - uważa ekspert.
Kryzys jako szansa
Zgodnie z zasadą, że każdy kryzys niesie ze sobą też jakąś szansę, Greenpeace wraz z Europejskim Zrzeszeniem Branży Energii Odnawialnej EREC - przy udziale naukowców z Niemieckiego Centrum Lotnictwa i Astronautyki w Berlinie - opracował analizę na temat perspektyw energetyki odnawialnej na świecie. Wynika z niej, że przestawienie światowej energetyki na energie odnawialne byłoby rentowne. Co prawda wymagałoby ono do roku 2030 inwestycji rzędu 9 bilionów dolarów, lecz w tym samym czasie przyniosłoby ono oszczędności rzędu 18 bilionów w wydatkach na węgiel, gaz i ropę naftową. Dzięki takiej rewolucji energetycznej gospodarka nabrałaby nowego rozmachu.
- "Jeżeli odpowiednio nastawiono by polityczne tory dla tego wzrostu i przestawiono by systemy zaopatrzenia energetycznego, jesteśmy przekonani, że jako przemysł moglibyśmy osiągnąć roczne obroty rzędu 350 miliardów dolarów. Energetyka odnawialna stałaby się potężniejszą gałęzią przymysłu niż przemysł samochodowy i dużo potężniejszą niż przemysł stalowniczy. Powstałaby po prostu nowa gałąź przemysłu o ogromnych perspektywach na przyszłość" - twierdzi Oliver Schaefer ze zrzeszenia EREC.
Energie odnawialne = wzrost gospodarczy + ekologia
Berlińscy naukowcy, którzy opracowali "Masterplan trwałego światowego zaopatrzenia energetycznego" udowadniają, że ogólnoświatową emisję dwutlenku węgla możnaby zredukować o połowę do roku 2050, nawet jeżeli dalej w niepohamowany sposób rozwijałaby się gospodarka w Indiach i Chinach. Dochody z globalnego handlu prawami do emisji CO2 wykorzystać możnaby do stworzenia alternatywnych systemów energetycznych w krajach rozwijających się.
Krytyce działacze Greenpeace poddają niemiecki przemysł samochodowy. Kłopoty, jakie ma on teraz ze zbytem wielkolitrażowych samochodów dowodzi tylko, że producenci nie dostosowali się do nowych preferencji klientów.
-"Tego nie da się przeczekać zamykając na kilka tygodni zakłady produkcyjne. Konieczna jest zmiana całej oferty. Bardzo wyraźnie widać to akurat teraz u Mercedesa: jedyny model, który teraz dobrze się sprzedaje to mały Smart"- zauważa Sven Teske.
Prezydent Kennedy popiera ekologów
W opinii Greenpeace tak zwana rewolucja energetyczna natrafia na przeszkody nie natury ekonomicznej czy technologicznej, lecz na bariery wynikające z braku przywódczych osobowości i struktur, które by ją wspierały. Ponieważ nie ma żadnego aktywnego polityka, który z całego serca angażowałyby się w ten temat, na przykład aby nakręcić promocyjny wideoklip Greenpeace reaktywował postać byłego amerykańskiego prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Na filmie widać go przed berlińskimi tłumami przed ratuszem w dzielnicy Schoeneberg w 1963 roku, podczas słynnego Berlińskiego Przemówienia. Lecz zamiast jego zapewnienia "Ich bin ein Berliner" -"Jestem Berlińczykiem", dzięki podłożeniu innego głosu Kennedy zapewnia, że jak najbardziej popiera on rewolucję energetyczną. Greenpeace ma zamiar emitować ten clip na całym świecie.