Ekonomista: rozumiem niezadowolenie wschodu UE
26 kwietnia 2018„Transformacja Europy Środkowo-Wschodniej jest sukcesem, jednak oczekiwania mieszkańców były większe niż to, co udało się osiągnąć, stąd ich niezadowolenie i skłonność do glosowania na partie nacjonalistyczne" - taką opinię wyraził ekonomista Jan Švejnar w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla renomowanego szwajcarskiego dziennika „Neue Zuericher Zeitung”.
„Patrząc całościowo, proces transformacji zakończył się dużym sukcesem. Nastąpił fundamentalny zwrot: od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej, od socjalistycznej dyktatury do demokracji” – ocenił Svejnar. Jak podkreślił, transformacja udała się nie tylko w kilku wybranych krajach, lecz w całym regionie, a wiele państw Europy Środkowo-Wschodniej jest dziś w Unii Europejskiej. Zastrzegł, że nie uniknięto błędów. Jego zdaniem prywatyzacja nie zawsze przebiegała optymalnie, doszło też do korupcji.
Oczekiwania wyższe od osiągnięć
Svejnar zaznaczył, że obserwowane obecnie niezadowolenie mieszkańców tych krajów wynika z faktu, iż ich oczekiwania były większe od tego, co rzeczywiście osiągnięto. „Wiele osób widzi, że mogą swobodnie podróżować i korzystać z demokracji, lecz ich standard życia nie podniósł się tak, jak się spodziewali” – tłumaczy ekonomista. „Istnieje szeroka wykształcona warstwa średnia nauczycieli czy lekarzy, którzy uważają, że powinno im się powodzić lepiej. Ich wynagrodzenia nie rosły tak szybko tak jak ceny” – powiedział Svejnar.
Transferowane zyski wyższe od subwencji UE
Ekonomista przyznał, że spodziewał się szybszej konwergencji między Wschodem a Zachodem, szczególnie w kwestii płac. Zwrócił uwagę, że pracownicy zakładów Skoda w Czechach zarabiają jedną trzecią tego, co zarabiają ich niemieccy koledzy w Volkswagenie, chociaż obie fabryki są tak samo wydajne. „To jest przyczyną frustracji” – stwierdził. Jak podkreślił, zachodnie koncerny osiągają w Europie Środkowo-Wschodniej bardzo wysokie zyski. Jego zdaniem zyski transferowane przez zagraniczne koncerny do ich macierzystych krajów z Czech przewyższają subwencje przekazywane Czechom przez UE. „Ludzie pytają: kto tutaj komu pomaga? Czy to UE wspiera nasz rozwój regionalny, czy też raczej my pomagamy zachodnim krajom i ich firmom dzięki naszym niskim wynagrodzeniom?"
Zdaniem ekonomisty takie pytania stawiane po 30 latach transformacji przez czeskich nauczycieli i lekarzy są jak najbardziej uprawnione. Svejnar wyraził pogląd, że ludzie niezadowoleni ze swojej sytuacji ekonomicznej poszukują „prostych odpowiedzi” na swoje problemy, co tłumaczy sukcesy ugrupowań populistycznych i nacjonalistycznych.
Nie preferować rodzimych firm
Pytany o plany polskich władz silniejszego wsparcia rodzimych firm, uznał taką politykę za ryzykowną. „Przykłady ze świata pokazują, że ten sposób państwowej interwencji nigdy nie był szczególnie skuteczny. Nie powinno być szczególnych preferencji dla wybranej grupy firm. Kraje Europy Środkowej i Wschodniej powinny przyciągać jak najwięcej kapitału. To, czy pochodzi on z zagranicy, czy z kraju, ma drugorzędne znaczenie” – wyjaśnił Svejnar w rozmowie z „Neue Zuericher Zeitung”.
Jan Švejnar jest czeskim ekonomistą, mieszkającym na stałe w USA.