Ekonomista: więcej pracy, mniej dni wolnych
26 maja 2024Rozważania na temat skrócenia czasu pracy np. do czterech dni w tygodniu coraz częściej prowadzone są przez ekspertów, pracodawców i pracowników w Niemczech. Tymczasem jeden z czołowych ekonomistów, szef Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IW) Michael Huether jest przekonany, że dyskusja ta zmierza w niewłaściwym kierunku. „Powinnismy rozmawiać nie o tym, jak pracować mniej, ale jak pracować więcej” – powiedział Huether w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel”. „W Niemczech do końca dekady będziemy mieć niedobór około 4,2 miliarda godzin pracy z powodu starzenia się społeczeństwa, nawet jeśli założę, że co roku imigrować będzie 200 000 pracowników netto” – dodał.
Za wzór podał Szwajcarię, gdzie rocznie pracuje się o 100 godzin więcej niż w Niemczech, biorąc pod uwagę wszystkich zatrudnionych. Tygodniowo mieszkańcy Szwajcarii pracują średnio o dwie godziny więcej niż mieszkańcy Niemiec. „Mnie jako ekonomistę interesuje jednak tylko całkowita liczba” – podkreślił Huether. „Moim zdaniem można też inaczej uregulować kwestię urlopu czy skreślić kilka dni ustawowo wolnych od pracy” – zasugerował. Jako przykład podał przypadające w listopadzie Święto Modlitwy i Pokuty, które w 1995 roku przestało być dniem ustawowo wolnym od pracy w całych Niemczech. Celem zniesienia tego dnia wolnego było sfinansowanie ubezpieczenia pielęgnacyjnego. „Większa liczba godzin pracy jest możliwa, jeżeli się tego chce” – ocenił ekonomista.
Zrównać czas pracy kobiet i mężczyzn
W jego opinii prowadząc dyskusje o czterodniowym tygodniu pracy większość ludzi „myśli o tym, oni sami będą pracować cztery dni w tygodniu, ale wszystko inne powinno zostać tak, jak jest i ich przedszkole miałoby nadal oferować swoje usługi przez pięć dni. To oczywiście nie zadziała w ten sposób” – tłumaczył Huether. „Jeśli uczynimy czterodniowy tydzień pracy maksymą dla całej gospodarki, to stworzymy więcej nowych problemów niż rozwiążemy starych” – ocenił.
Z kolei feministka Teresa Buecker wskazała w rozmowie ze „Spieglem” na konieczność „nowej dystrybucji” i zrównania czasu pracy mężczyzn i kobiet.
Jej zdaniem od dziesięcioleci nie zmieniły się wzorce zatrudnienia mężczyzn, w tym ojców, którzy zazwyczaj pracują w pełnym wymiarze godzin. „Dominujący model pracy rodziców wygląda następująco: mężczyzna pracuje w pełnym wymiarze, kobieta w niepełnym” – wskazała Buecker. Odsetek par, w których każdy z partnerów pracuje na pełen etat jest stosunkowo niski, a par, gdzie oboje partnerzy pracują w niepełnym wymiarze godzin trzeba ze świecą szukać, dodała. „Prawie nie ma tak zwanych nowoczesnych ojców. Możemy to zmienić tylko wtedy, gdy zdefiniujemy krótszy standard pełnego etatu” – oceniła.
W ocenie Buecker matki zazwyczaj nie mają możliwości zwiększenia swego czasu odpłatnej pracy, bo – według badań Federalnego Urzędu Statystycznego – i tak tygodniowo pracują średnio dłużej niż ojcowie, wykonując również obowiązki związane z opieką nad dziećmi i prowadzeniem gospodarstwa domowego.