„Trudno sobie wyobrazić, by doszło do inwazji na oczach obserwatorów"
10 kwietnia 2014DW: Na posiedzeniu Stałej Rady Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) uchwalono wysłanie na Ukrainę do 500 obserwatorów. Czym się tam zajmują?
Wolfganga Richter: Obserwatorzy OBWE mają przyczynić się do deeskalacji napięć i przywrócenia stabilizacji w tym kraju. Mają też gromadzić fakty. Na razie dysponujemy tylko jednym: spekulacjami. Obecność neutralnych obserwatorów na miejscu jest po prostu nieodzowna. Bo tylko w oparciu o fakty można podejmować decyzje polityczne. Żeby to ułatwić, OBWE postanowiła rozlokować obserwatorów w dziewięciu różnych miastach na zachodzie i wschodzie Ukrainy.
OBWE stosuje na Ukrainie cały repertuar instrumentów zarządzania kryzysowego. Na przykład Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka w Warszawie ma monitorować wybory na Ukrainie, zaplanowane na 25 maja. Wysoka Komisarz OBWE ds. Mniejszości Narodowych też już jest w drodze z grupą obserwatorów. Tak samo jak pełnomocniczka OBWE ds. wolności mediów. Niezależnie od tych autonomicznych instytucji, dysponujemy również całym spektrum mechanizmów kontroli zbrojeń i środków budowy zaufania jak inspekcje, wizyty obserwatorów albo przeloty; również nad graniczącym z Ukrainą terytorium Rosji.
Zadania obserwatorów OBWE
DW: Jak można sobie konkretnie wyobrazić pracę obserwatorów na Ukrainie?
WR: Obserwatorów wybiera się według określonego klucza spośród 57 państw, należących do tej organizacji. Dlatego możemy mieć pewność, że mamy do czynienia z neutralną grupą. Czym się zajmują? Prowadzą monitoring, robią zdjęcia i kręcą filmy. Badają, co się obecnie dzieje w miastach, gdzie powstają grupy prorosyjskie i gdzie akurat szturmowały one ratusze i siedziby władz administracji obwodowej. Próbują legitymować podejrzane osoby, by ustalić ich tożsamość, przeprowadzają wywiady, pytając ludzi o motywy ich działania. Ale efekty daje też już sama obecność obserwatorów OBWE. Raczej trudno sobie wyobrazić, by doszło do inwazji rosyjskiej na oczach obserwatorów, którzy są też chronieni immunitetem.
DW: Niewiele się słyszy o OBWE. Kto będzie czytać te raporty?
WR: Rozlokowane w dziewięciu miastach grupy obserwatorów muszą ustalać między sobą, co widzieli. Do ich zadań nie należy polityczna interpretacja faktów. Te ekipy składają raporty kierownictwu misji. Stamtąd przekazywane są także bezpośrednio do poszczególnych krajów.
DW: Co OBWE może w najlepszym wypadku zdziałać na Ukrainie?
WR: W najlepszym wypadku może wpłynąć na deeskalację napięć; zwłaszcza we wschodniej Ukrainie. Ale również w zachodniej, gdzie ciągle jeszcze uzbrojone siły mają zbyt dużo do powiedzenia. Tu musimy zadbać o to, by monopol władzy znów znalazł się w rękach państwa i by zaczęto przestrzegać ustaleń. Następnym ważnym zadaniem jest ustabilizowanie Ukrainy i przywrócenie tam ładu wewnętrznego. W tym celu powinny się do siebie zbliżyć tendencje prorosyjskie i prozachodnie.
W przeciwieństwie do Unii Europejskiej OBWE jest organizacją, w której działają wszystkie kraje, również Rosja. Jej długofalowym celem jest utworzenie paneuropejskiej przestrzeni bezpieczeństwa bez podziałów i rozwiązań geopolitycznych.
*Wolfgang Richter jest byłym obserwatorem OBWE a dziś ekspertem w dziedzinie polityki bezpieczeństwa w Fundacji Nauka i Polityka w Berlinie.
rozmawiała Stephanie Hoeppner
tł. Iwona D. Metzner
red. odp: Bartosz Dudek