Policja zbyt długo ociągała się w Kolonii z interwencją
6 października 2016Opinia została sporządzona na zlecenie parlamentarnej komisji śledczej landtagu (regionalnego parlamentu) Nadrenii Północnej-Westfalii przez prof. Rudolfa Egga. Psycholog sądowy i wieloletni dyrektor Federalnego Centrum Kryminologicznego ma wystąpić 24 października przed posłami do landtagu w roli świadka.
51-stronicowy raport o wydarzeniach w Kolonii przedstawiony w środę (5.10.2016) wieczorem w Düsseldorfie jest oparty na analizie 1022 doniesień ofiar nocy sylwestrowej – ok. 500 z nich dotyczy molestowania seksualnego. Ogólna liczba ofiar ataków wynosi 1300.
W przedstawionej ekspertyzie mowa jest o tym, że "raczej można wykluczyć czysto przypadkowe, z góry niezaplanowane spotkanie sprawców". Kilkuset młodych mężczyzn, przypuszczalnie z krajów arabskich Afryki Północnej, umówiło się na spędzenie nocy sylwestrowej w okolicach kolońskiego dworca przekazując sobie informacje ustnie lub na platformach społecznościowych i zapraszając się nawzajem. Najpierw napadali na ofiary w małych grupach, stosując triki zwykłych złodziei – wyjaśnia ekspert. Dopiero potem, kiedy inni zauważyli, że w ciemnościach i przy jednoczesnym zachowaniu anonimowości można bezkarnie dokonywać napadów, przystąpiono do ataków. Rzeczoznawca mówi, o „bodźcu do działania” i „wyzbyciu się części zahamowań”.
Uprzątnięcie placu przed dworcem nie zrażało
Składając zeznania wiele napadniętych w noc sylwestrową w Kolonii kobiet uskarżało się na „bezczynność obecnej tam policji”. Syryjski lekarz opowiada w zeznaniu, że został zagadnięty przez jednego z napastników, który zachęcał go do przyłączenia się do napadów i okradania „niewiernych”.
Rzeczoznawca nazwał w sporządzonej ekspertyzie wydarzenia nocy sylwestrowej „nowego rodzaju fenomenem w historii RFN”. - Późna interwencja policji nie miała „istotnego działania odstraszającego - zaznacza ekspert. Większość napadów seksualnych odbyła się w godzinach od 20:30 do 23:35.
Żadnych oznak przestępczości zorganizowanej
W noc sylwestrową w Kolonii masowo napastowano, okradano i molestowano seksualnie kobiety. Większość sprawców pochodzi z Algierii i Maroka. Trudno jest ich ścigać, gdyż sytuacja tamtej nocy była bardzo chaotyczna. Niejednokrotnie ofiary nie były w stanie zidentyfikować napastników.
O tym, że umawiali się oni w mediach społecznościowych na przyjazd do Kolonii, już w lutym 2016 mówił szef kolońskiej Komendy Głównej Jürgen Mathies. W wywiadzie udzielonym dla niemieckiej agencji prasowej DPA powiedział: „Niektórzy mówili, że jadą do Kolonii, bo tam ma być wielka zabawa”. Jednakże, ani wtedy, ani podczas sporządzania ekspertyzy o wydarzeniach, nie znaleziono oznak przestępstw zorganizowanych.
epd/dpa/Barbara Cöllen