Elon, Mars i von Braun. Czy to może być przypadek?
1 czerwca 2021Niemiecki konstruktor rakiet Wernher von Braun, który w czasie drugiej wojny światowej pracował dla nazistów, a potem gładko przeszedł na stronę USA , rozwijając amerykański program podboju kosmosu, napisał w 1948 roku książkę pod tytułem „Projekt Mars”. W 1952 roku została wydana po niemiecku, rok później po angielsku.
Von Braun opisywał w niej nie tylko techniczne wymagania dla załogowego lotu na Marsa, ale też snuł wizje dotyczące zasiedlenia czerwonej planety, w tym utworzenia tam rządu kierowanego przez dziesięciu mężczyzn. Miałby być wybierany przez wszystkich mieszkańców na pięcioletnią kadencję, a na jego czele stałby osobnik nazywany Elon.
Wizja, spisek, czy zbieg okoliczności?
Elon? Czy autor miał na myśli tego Elona? Nie do wiary! Dla fanów amerykańskiego przedsiębiorcy Elona Muska to oczywiste, że chodzi o ubóstwianego przez nich założyciela Paypala, Tesli i SpaceX. Przecież to właśnie miliarder Elon Musk planuje podbój Marsa, a jego prywatna firma SpaceX, zajmująca się wyprawami w kosmos, pracuje nad technologią rakietową, która ma umożliwić załogowe loty na Marsa.
Kiedy pod koniec ubiegłego roku jeden z dziennikarzy zwrócił na Twitterze uwagę na fragment z książki von Brauna, w której mowa jest o Elonie, Musk odpowiedział cytatem z „Młodego Frankensteina”, którego bohater wykrzykuje, że nie ucieknie przed przeznaczeniem. „Destiny! Destiny! No escaping that from me!”
Niezwykły wybór imienia
Wiele osób usłyszało po raz pierwszy niecodzienne imię Elon zapewne za sprawą kontrowersyjnego przedsiębiorcy Elona Muska. Występuje ono w Biblii w Księdze Sędziów i pochodzi od hebrajskiego Alon, co znaczy „dąb” albo „drzewo”, ale też źródło siły. Być może dlatego von Braun wybrał je dla swojego książkowego bohatera. W Afryce Elon to imię żeńskie oznaczające tyle co „Bóg mnie kocha”. W Republice Południowej Afryki, skąd pochodzi Elon Musk, występują ono wiele częściej niż w Europie.
Poprzez internetowy hype wokół imienia Elon przypomniano sobie o wizjonerskiej książce Wernhera von Brauna, która przez wiele lat była impulsem do rozważań o załogowej misji na Marsa.
„Projekt Mars” uchodzi za pierwsze inspirowane naukowo dzieło o technicznych wymaganiach takiej misji. Od jej opublikowania musiało minąć jeszcze dobrych 20 lat, zanim pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu. W porównaniu z Marsem, Księżyc znajduje się jednak niemal na wyciągnięcie reki.
Wizjonerskie pomysły von Brauna podchwycono w USA po publikacji jego książki i przedstawiono szerszej publiczności. Von Braun mógł nawet omówić je w trzech programach telewizyjnych, gdzie występował razem z Waltem Disneyem. Zainteresowanie ludzi podróżami w kosmos zakiełkowało.
Oczywiście w „Projekcie Mars” znaleźć można nieścisłości i otwarte pytania, na które nie było wówczas odpowiedzi. Von Braun przyznaje to we wstępie, pisząc choćby o problemach z nawigacją międzyplanetarną, o deszczach meteorytów czy orbicie Marsa.
Zwracał też uwagę, że nie wiadomo, jak taka długa podróż w przestrzeni kosmicznej wpłynie na ludzkie ciało. Fakt, że zastanawiał się nad tym już wtedy wskazuje, jak konkretne i zaawansowane były jego przemyślenia.
Kosmiczny spacer
Jego projekt wyprawy na Marsa miał rozpocząć się w 1965 roku. W kierunku czerwonej planety miało wyruszyć dziesięć statków kosmicznych. Siedem z załogą, po dziesięć osób w każdym, a trzy z prowiantem i innymi materiałami.
Oczywiście von Braun nie wiedział wówczas o takich problemach, jak kosmiczne promieniowanie czy o faktycznych właściowościach atmosfery Marsa. Obecnie wiadomo o czerwonej planecie o wiele więcej, a ostanie trzy misje na Marsa – Zjednoczonych Emiratów Arabskich, USA i Chin były bardzo obiecujące.
Mimo ekstremalnie niskich tempeartur i nieprzyjaznego pustynnego krajobrazu Mars uchodzi za najbardziej atrakcyjny cel w naszym układzie słonecznym. Da się do niego stosunkowo szybko dotrzeć. Przypomina też nieco Ziemię, przez co nadaje się na cel misji załogowych, a kiedyś być może na cel ludzkiego osadnictwa.
Wizjoner i wizjoner
Blisko 73 lata po ukazaniu się „Projektu Mars” załogowa misja na czerwoną planetę nie brzmi już jak wielka wizja. Ale Wernher von Braun swoją książką położył fundament pod rozważania na ten temat.
A pewnie Elon zadbał o to, żeby nadal wielu ludzi interesowało się podróżami w kosmos i aby nie tylko państwa, ale też firmy prywatne odgrywały rolę w wyścigu na Marsa.
Elon Musk chciałby, aby jego statek kosmiczny Starship jeszcze przed rokiem 2030 wysłał ludzi na Marsa, potem planetę miałoby zasiedlić około miliona ludzi. Musk nie zdradził jeszcze jaka forma rządów miałaby tam panować.