Erdogan: Turcja nie potrzebuje już członkostwa w UE
2 października 2017Recep Tayyip Erdogan twierdzi, że Turcja nie jest już zdana na członkostwo w Unii Europejskiej. Zastrzegł jednak, że jego kraj nie będzie stroną, która jednostronnie zerwie zawieszone obecnie negocjacje akcesyjne – podkreślił turecki prezydent w ub. niedzielę (1.10.2017) w parlamencie w Ankarze.
Rozpoczęte 12 lat temu negocjacje akcesyjne zostały zamrożone. Po nieudanym zamachu stanu w ub. roku w Turcji znacznie oziębiły się relacje między rządem w Ankarze i Unia Europejską.
UE zarzuca Turcji prześladowania domniemanych sympatyków zamachowców. Dziesiątki tysięcy ludzi, w tym nauczyciele i dziennikarze – jak korespondent berlińskiego „Die Welt“ Deniz Yücel – zostało aresztowanych.
Na spotkaniu na szczycie UE w październiku, kanclerz Angela Merkel będzie rozmawiać z innymi państwami członkowskimi o tym, czy rozmowy akcesyjne z Turcją mają być zakończone, czy tylko zawieszone.
Erdogan żąda od UE pieniędzy
Ponadto prezydent Erdogan zażądał, podczas debaty na forum Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych we wrześniu br. w Nowym Jorku, więcej unijnych pieniędzy na wspieranie syryjskich uchodźców przebywających w Turcji. „Nie otrzymujemy dostatecznego wsparcia od społeczności międzynarodowej, szczególnie od Unii Europejskiej” – narzekał podczas swego wystąpienia.
Dotychczas Ankara wydała na pomoc dla uchodźców ponad 30 mld dolarów (25 mld euro) – poinformował Erdogan. Przypomniał, że UE przyrzekła w ramach porozumienia z Turcją ws. uchodźców trzy miliardy euro w okresie 2016-2017.
Z tej sumy Bruksela przekazała jednak tylko 820 mln euro – wyliczał Erdogan. „Nic z tych pieniędzy nie trafia do tureckiego budżetu” – zapewniał i dodał, że „ciężar” 3,2 mln syryjskich uchodźców spoczywa wyłącznie na barkach Turcji. Pieniądze przekazywane Turcji przez UE przeznaczone są m.in. na budowę szkół dla dzieci syryjskich uchodźców i na opieką zdrowotną.
Barbara Cöllen