1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Erika Steinbach/Wystawa w Berlinie / Bliski Wschód

Iwona D. Metzner10 sierpnia 2006
https://p.dw.com/p/BIFY
Prasa niemiecka
Prasa niemiecka

W ekspozycji Eriki Steinbach o wypędzeniach DIE WELT widzi podobieństwo do wystawy o zbrodniach Wehrmachtu. Inicjatorzy obu wystaw - pisze - chcieliby być postrzegani jako poważni, obiektywni analitycy dramatycznych wydarzeń historycznych. Berlińska gazeta postuluje w związku z tym zakończenie sporu między wypędzonymi, politykami centrolewicowymi i Europejczykami ze wschodniej części naszego kontynentu. Dlaczego? Ponieważ jak pokazuje wystawa, jej propagatorom ani nie chodzi o tendencje rewanżystowskie, ani też o zrównywanie wypędzonych z ofiarami Holocaustu, lecz o udokumentowanie wypędzeń ponad dwunastu milionów Niemców oraz włączenie tych wydarzeń do całokształtu czystek etnicznych , w cudzysłowie, jakie miały miejsce w Europie. Z uwagi na to, że Fundacji przeciwko Wypędzeniom brak i autorytetu, i neutralności, a także środków finansowych, DIE WELT uważa, że nie powinno się jej pozostawić samej sobie. Zwraca się też do Polaków i Czechów. Twierdzi, że nie muszą się tej wystawy lękać; że będą mieć z tego korzyść, jeśli Niemcy wypędzonych oficjalnie zintegrują z kulturą pamięci, zakotwiczoną w pokojowej demokracji.

W ekspozyji tej nie chodzi wyłącznie o wypędzenia, na skutek których cierpiał i cierpi własny naród - czytamy z kolei w GENERAL-ANZEIGERZE. Miejsce w historycznej pamięci Europy musi się znaleźć dla wszystkich ofiar zagłady i wypędzeń. Boński dziennik podkreśla, że na ten europejski aspekt postawili swego czasu prezydenci Niemiec i Polski : Johannes Rau i Aleksander Kwaśniewski. Ubolewa, że zdystansowali się doń dzierżący obecnie ster władzy bracia Kaczyńscy. Mimo, że Erika Steinbach ma zrozumienie dla lęków sąsiadów – czytamy w związku z otwarciem wystawy w SPIEGEL ONLINE – nie zamierza popadać w bezczynność. Uważa, że należy wyjaśniać, a także dać sąsiadom do zrozumienia, że również Niemcy mają potrzebę dokonania rozrachunku z całą swą historią, a do tego należy też problem wypędzeń będący „elementarnym aspektem tożsamościowym”. Przy tej okazji SPIEGEL ONLINE przypomina, że polski wiceminister kultury Krzysztof Olendzki zarzucił wystawie jednostronność mimo, że jej jeszcze nie obejrzał.

Bliski Wschód

Według SUEDDEUTSCHE ZEITUNG między młotem, a kowadłem znalazł się szef niemieckiej dyplomacji Steinmeier. Natomiast GENERAL-ANZEIGERZE uważa, iż w takiej sytuacji znalazł się prezydent Francji. Boński dziennik zarzuca Chirakowi, że w zmaganiach o zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie nie zapomina o swych partykularnych interesach. Gazeta twierdzi, że zaangażowanie się w sprawę Libanu i Bejrutu, zwanego Paryżem Bliskiego Wschodu, zaprezentowanie się tam jako mąż stanu, który stawia nawet czoło Ameryce, dobrze się sprzedaje we własnym kraju. W związku z tym podkreśla z cynizmem, że nowy międzynarodowy kryzys nadszedł dla Chiraka w samą porę, by jeszcze przed końcem ostatniej kadencji poprawić swe notowania w rankingu popularności. A co może w ciągu dwóch dni zdziałać w Libanie i Izraelu niemiecki szef dyplomacji, zastanawia się monachijska SUEDDEUTSCHE ZEITUNG. Może prowadzić rozmowy, wymieniać argumenty i korzystać z telefonu.