Europejska Partia Ludowa: kongres wyborczy w Bonn
9 grudnia 2009DW: Czy kongres EPL w Bonn ma spełnić jakąś szczególną rolę?
S-W: To jest kongres wyborczy i programowy. To jest kongres rodziny politycznej, która jest największa i najbardziej wpływowa w całej Unii Europejskiej, rządzi w 13 krajach unijnych, w tym w Niemczech, w tym w Polsce, w tym we Francji, w tym we Włoszech, stanowi największą grupę w Parlamencie Europejskim, no i z jej ramienia jest przewodniczący Komisji Europejskiej, Barroso, szef rady, Romboy i szef Parlamentu, Buzek. Tak, że jest to potężna grupa polityczna, która ma wpływ na politykę Unii Europejskiej.
Na kongresie po pierwsze zostaną wybrane władze. Po drugie jest to okazja, żeby się spotkali premierzy wszystkich krajów oraz bardzo ważni goście.
Sukcesy wyborcze
DW: Poprzedni kongres EPL odbył się w Warszawie. Czy kongres w Bonn jest w jakimś sensie kontynuacją obrad w Warszawie?
S-W: W sensie programowym tak, dlatego kongres warszawski był takim kongresem przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które się zakończyły sukcesem nawet ponad skalę oczekiwań. Natomiast różni się tym, że jest kongresem wyborczym i w tym sensie podobny jest do poprzedniego, który odbył się w Rzymie.
DW: Sukcesem kongresu warszawskiego, należy przypomnieć, było nominowanie Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego…
S-W: To raz, a dwa również, jakby "namaszczeniem" pana Barosso na przewodniczącego Komisji, jeśli wygramy wybory. I wygraliśmy – tak dobry rezultat uzyskaliśmy dla naszej rodziny politycznej.
Szczyt Vip'owski
DW: Mottem tego kongresu jest „przyszłość Europy”. O jaką przyszłość chodzi?
S-W: Dominującym tematem jest gospodarka i wyjście z recesji oraz przyszłość gospodarki europejskiej. Tematem równie ważnym, bo jakby w cieniu Kopenhagi, będzie kwestia zmian klimatycznych. Będą też dwa ważne dokumenty na temat społecznej gospodarki rynkowej i właśnie na temat walki z ociepleniem klimatu.
DW: Oprócz kongresu odbywają się ciekawe imprezy towarzyszące, spotkania i to na bardzo wysokim szczeblu.
S-W: Są tzw. dni studyjne naszej frakcji w Parlamencie Europejskim poświęcone głównie tematyce gospodarczej i wyjściu z recesji. Będzie również sesja think tank’u ELP, która się zajmie konsekwencjami wielkich zmian od 1989 roku dla jedności kontynentu. No i oczywiście będą kuluary kongresu jak zwykle, gdzie wiele się będzie działo. To jest przecież prawie 1400 delegatów. Koniec kongresu, to jest już szczyt Vip'owski, to jest tak, jak główny szczyt w Brukseli w składzie szefów rządów i państw oraz szefów opozycji i prezydium Europejskiej Partii Ludowej, które jak gdyby antycypuje kilka godzin główny szczyt, który będzie się potem odbywał w Brukseli.
Polak w prezydium EPL
DW: Będzie to kongres wyborczy, a pan poseł startuje ponownie w wyborach na stanowisko wiceprzewodniczącego EPL. Dlaczego jest tak ważne, żeby Polak był w gremiach Europejskiej Partii Ludowej. Jakie to ma znaczenie dla Polski?
S-W: To jest ważne gremium z przyczyn, o których już mówiłem. Będzie wybrany przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej i sekretarz generalny oraz dziesięciu wiceprzewodniczących. Właśnie kończę pierwszą kadencję w tej roli i również jestem kandydatem na kolejną kadencję. Na te dziesięć miejsc jest szesnastu kandydatów, ważnych polityków z różnych państw Europy z naszej rodziny politycznej, no i byłoby ważne, żeby tam Polaka nie zabrakło ze względu na pewne tematy polityki europejskiej, takie jak: bezpieczeństwo energetyczne, polityka wschodnia i z Rosją, stosunki transatlantyckie, jednolity rynek. Te wszystkie tematy są na tym szczeblu politycznym uzgadniane i niektórzy spośród członków tego prezydium są albo komisarzami albo ministrami albo premierami albo przyszłymi premierami. Jest to gremium, które jakby wytycza strategię całej Europejskiej Partii Ludowej.
Rozmowę prowadziła: Barbara Cöllen
Red.odp.: Iwona Danuta Metzner