Europejski „Pearl Harbor”? Litwa ostrzega
19 lutego 2024Jak powiedział szef litewskiej dyplomacji portalowi informacyjnemu zdfheute: „Mamy bardzo agresywnego sąsiada, który zamierza przetestować NATO, dlatego musimy się na to przygotować”.
„Nie możemy czekać na drugi, nasz Pearl Harbor. Nie możemy czekać, aż każde europejskie państwo – na południu, na północy, na wschodzie i na zachodzie zostanie faktycznie zaatakowane przez Rosję”– dodał litewski polityk.
Landsbergis stanowczo domagał się od Zachodu dalszej pomocy wojskowej dla Ukrainy, zwłaszcza dostaw dalekosiężnych pocisków manewrujących Taurus. „Ukraina potrzebuje pocisków Taurus z powodów strategicznych, aby uzyskać przewagę nad Rosją”– powiedział. „Tak, Niemcy mają niesamowite urządzenia, które mogłyby dostarczyć Ukrainie”– wskazał.
Obawy krajów bałtyckich
Według szefa litewskiej dyplomacji jeśli Ukraina nie otrzyma broni, wątpliwe jest, czy Rosję w ogóle będzie można powstrzymać. „I gdzie miałoby się to zakończyć? Nad tym obecnie zastanawiają się wszystkie kraje na wschodniej flance NATO. Jeśli Rosja nie zostanie zatrzymana przez Ukrainę, wojna może się rozszerzyć i również nas dotknąć” – podkreślił Gabrielius Landsbergis.
Jednocześnie wyraził również zaniepokojenie możliwym wycofaniem się USA jako mocarstwa obronnego Europy, która, zdaniem Landsbergisa, „jeszcze się przebudza”. „Budzik zadzwonił, ale my wciąż nie wstaliśmy z łóżka” – powiedział litewski minister spraw zagranicznych. I dodał: „Największym problemem jest to, że nie wiemy, ile jeszcze mamy czasu. Mamy nadzieję, że Ukraina będzie mogła powstrzymać Rosję”. Ale Rosja może jeszcze zebrać kolejne 400 000 żołnierzy i budować nowe czołgi oraz nowe uzbrojenie – tak wygląda rzeczywistość.
(DPA/jar)