"FAS": Morawiecki ma wyprowadzić Polskę z izolacji w UE
10 grudnia 2017"Są dwie nowe informacje z Polski. Jedna jest ważna, a druga nie" - pisze warszawski korespondent "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) Konrad Schuller w artykule "Czy Polska będzie musiała mocniej zacisnąć pasa?".
„Fanfary" dla Morawieckiego
Za nieważną autor uznał wiadomość o zastąpieniu Beaty Szydło przez Mateusza Morawieckiego; za ważną przyjęcie przez Sejm w czasie, gdy Morawiecki otrzymywał nominację, dwóch ustaw, które zdaniem Rady Europy po raz kolejny naruszyły niezależność polskiego wymiaru sprawiedliwości.
"Fanfary" dla desygnowanego na nowego premiera Morawieckiego miały jedynie "przykryć ataki przeciwko państwu prawa" - uważa Schuller.
Zamiana Szydło na Morawieckiego jest jedynie "zamianą pacynek"; "ręka poruszająca je, ręka Kaczyńskiego pozostaje ta sama"- pisze Schuller. Morawiecki "nie dysponuje własnym zapleczem" i dlatego jest jedynie, zgodnie z terminologią polską, "zderzakiem" - tłumaczy autor.
Zastanawiając się nad najpilniejszymi zadaniami, które przypadną Morawieckiemu, Schuller dochodzi do wniosku, że będzie to przede wszystkim "ozdobienie autorytarnego patriotyzmu Kaczyńskiego światowością w taki sposób, by PiS mógł zabłysnąć także wobec środowisk miejsko-europejskich w Polsce, które teraz ze względu na ataki +prezesa+ na wymiar sprawiedliwości okopały się na pozycjach opozycyjnych".
Czy Morawiecki wyprowadzi Polskę z izolacji
Schuller przewiduje, że Morawiecki zbuduje w Polsce gospodarkę, która będzie "nowoczesna i dynamiczna, a zarazem narodowa i patriotyczna". Przypomina wcześniej już wyznaczony cel, zgodnie z którym Polska miałaby stać się zamiast jak obecnie - zdaniem polskiej prawicy - "rezerwuarem taniej siły roboczej dla zagranicznych wyzyskiwaczy", krajem będącym "samodzielnym i innowacyjnym miejscem produkcji".
Dziennikarz "FAS" zaznacza, że Morawiecki przeprowadza się do kancelarii premiera "w chwili, gdy Kaczyński ponownie atakuje wymiar sprawiedliwości", co oznacza, że będzie potrzebował "całej swojej światowości, by wyprowadzić Polskę z izolacji, w której znajduje się ona od kilku lat".
Schuller zwraca uwagę na krytyczną ocenę reform polskiego sądownictwa ze strony Rady Europy i Komisji Weneckiej. Jego zdaniem nowy premier będzie musiał od początku prowadzić w Europie "ciężkie walki obronne". "Polsce grożą bardzo konkretne niebezpieczeństwa" - zauważa niemiecki dziennikarz.
Przyznaje, że podjęcie formalnej decyzji o sankcjach w oparciu o art. 7 traktatów unijnych, które skutkowałyby odebraniem Polsce prawa głosu w Radzie Europejskiej, jest raczej nieprawdopodobne ze względu na postawę Węgier.
Trudna misja nowego premiera
Polsce grożą jednak nawet bez formalnej decyzji o sankcjach niebezpieczeństwa - uważa Schuller. "W UE krąży pomysł, by wobec szybko rosnących wątpliwości co do niezależności polskiego sądownictwa powstrzymać ogromne europejskie transfery finansowe do Polski. Argument, który można było ostatnio usłyszeć nie tylko w Niemczech, sugeruje, że nie wolno przekazywać pieniędzy tam, gdzie wykorzystywanie europejskich środków nie podlega kontroli niezawisłych sędziów" - czytamy w "FAS".
"Morawiecki nie ma dużo czasu, by stawić czoło tym zagrożeniom, gdyż decydujące negocjacje o kolejnej siedmioletniej perspektywie finansowej rozpoczynają się już tej zimy" - zaznacza autor.
"Morawiecki udowodnił (przechodząc z banku do pracy w rządzie), że on sam jest gotowy do rezygnacji z dużych pieniędzy, gdy chodzi o Polskę. Teraz będzie jednak musiał zatroszczyć się o to, by zaciskanie pasa, które zademonstrował osobiście, nie stało się udziałem całego kraju. Wiele pasów jest już wystarczająca zaciśniętych" - konkluduje Konrad Schuller na łamach "FAS" - niedzielnego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
red. odp. Bartosz Dudek