FAZ: niemieccy odbiorcy gazu zapłacą za Nord Stream 2
22 czerwca 2018„Frankfurter Allgemeine Zeitung” powołuje się w piątek (22.06.2018) na dane przekazane przez niemiecki rząd w odpowiedzi na interpelację poselską partii Zieloni.
Z informacji rządu wynika, że budowa połączeń umożliwiających tłoczenie rosyjskiego gazu z Nord Stream 2 do sieci niemieckiej pochłonie dodatkowo 3,1 mld euro.
Ponieważ należy przypuszczać, że administratorzy gazociągów przerzucą te koszty na klientów, opłaty za korzystanie z gazociągów wzrosną w latach 2020 i 2021 o ponad 8 proc. „Koncern państwowy Gazprom obarczy dodatkowymi kosztami klientów odbierających gaz” – pisze „FAZ”. Koszt całej inwestycji Nord Stream 2 wzrośnie tym samym do blisko 13 mld euro.
Zieloni zarzucają rządowi kłamstwo
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Zielonych Oliver Krischer oskarżył niemiecki rząd o rozpowszechnianie kłamstw. Gazociąg nie jest – wbrew temu, co twierdzi rząd – czysto prywatną, gospodarczą inwestycją – powiedział opozycyjny deputowany.
„Nord Stream 2 da się zrealizować tylko i wyłącznie za pomocą kosztujących miliardy euro inwestycji w niemiecką sieć gazociągów, za które zapłaci nie Gazprom, lecz odbiorcy gazu w tym kraju” – powiedział Krischer. Parlamentarzysta wyraził nadzieję, że Komisja Europejska powstrzyma „na ostatnich metrach przed metą” ten projekt.
Przygotowania w toku
„FAZ” dodaje, że w Lubminie trwają prace przygotowawcze do położenia rur gazociągu. Pierwszy gaz ma popłynąć nową magistralą w końcu 2019 roku. Spółka budująca gazociąg ma już komplet pozwoleń urzędów niemieckich.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Przedsięwzięcie jest współfinansowane przez niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.
Rząd Niemiec twierdził do niedawna, że Nord Stream 2 jest projektem czysto biznesowym. Kanclerz Angela Merkel przyznała ostatnio, że budowa nowej magistrali będzie miała skutki polityczne, przede wszystkim dla Ukrainy. Berlin naciska na Moskwę, aby zadeklarowała, że po uruchomieniu nowego gazociągu przez Bałtyk nie zaprzestanie tranzytu gazu przez Ukrainę. Budowie przeciwne są Stany Zjednoczone.