FAZ: "PO stawia teraz na udobruchanie obywateli"
21 sierpnia 2013Według dotychczasowych przepisów zwiększenie deficytu budżetowego hamowały w Polsce progi ostrożnościowe, tłumaczy gazeta. Ponieważ w ubiegłym roku dług publiczny wyniósł 52,7 procent PKB, zwiększenie deficytu budżetowego, tak jak chciał polski rząd, było właściwie zabronione. Dlatego Tusk i jego minister finansów Jacek Rostowski, wbrew krytyce, także z własnych szeregów, przeforsowali nowelizację ustawy. Podpisał ją również prezydent Komorowski, choć pod warunkiem, że ma „przejściowy charakter”, zaznacza FAZ.
Życzenie Tuska, by zwiększyć deficyt budżetowy, związane jest z tym, że wzrost PKB nie wyniesie oczekiwanych 2,2 procent, tylko według szacunków Ministerstwa Finansów 1,5 procent, stwierdza FAZ. Minister Rostowski argumentuje, że Polska i tak jest mniej zadłużona niż większość państw strefy euro, gdzie stan zadłużenia publicznego wynosi średnio powyżej 90 procent PKB. Poza tym oszczędzanie w trudnych czasach tylko osłabia gospodarkę, tłumaczy stanowisko Platformy Obywatelskiej gazeta. „Większą rolę może jednak odgrywać dla premiera Tuska spadek popularności jego partii, podczas gdy opozycyjna PiS Jarosława Kaczyńskiego od miesięcy prowadzi w sondażach” – pisze frankfurcki dziennik dodając, że rygorem oszczędnościowym PO nie chce jeszcze bardziej stracić sympatii wyborców, tym bardziej, że związkowcy Solidarności zapowiedzieli na jesień protesty. „Tusk, kiedyś liberał z przekonania, sam powiedział niedawno w obliczu panujących w kraju nastrojów, że im starsze są dzieci, tym bardziej człowiek staje się konserwatywny a im dłużej jest się szefem rządu, tym bardziej staje się socjaldemokratą. Szef rządu nie może uciec przed odpowiedzialnością za słabszych” – wyjaśnia gazeta stanowisko premiera. „Razem z korektą kursu politycznego zmieniła się też europejska polityka rządu” - czytamy dalej - „Tradycyjnie właściwie proeuropejska PO stawia teraz na udobruchanie obywateli, zamiast na konsolidację budżetu”. Spełnienie kryterium deficytowego niezbędnego do przyjęcia do strefy euro, może się więc w przewidywalnym czasie nie udać. „Tusk w każdym razie już dawno podał do wiadomości, że nie oczekuje, by wejście do eurolandu miało nastąpić przed 2020 rokiem. Wcześniej mówił zawsze, że Polska musi jak najszybciej wprowadzić u siebie wspólną europejską walutę, by nie straciła kontaktu z czołówką Europy” – stwierdza FAZ.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner