1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

G20: Uczestnicy szczytu zadeklarowali wiele dobrej woli

Iwona-Danuta Metzner20 czerwca 2012

W zwalczaniu kryzysu Europa pozostanie w dużej mierze zdana na własne siły. Ani USA, ani Chiny, czy też Indie nie zamierzają zajmować się likwidacją zagrożeń czyhających ze strony Hiszpanii, Włoch czy Grecji.

https://p.dw.com/p/15I2N
Zdjęcie: Reuters

Na zakończenie szczytu G20 we wtorek (19.06), w Los Cabos, pojawiło się więcej deklaracji woli niż konkretnych planów. A jednak coś zaczyna się dziać: Państwa G20 zwiększą skuteczność swej 'finansowej straży pożarnej'. Najsilniejsze gospodarki narodowe świata przekażą na konto Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) więcej pieniędzy, by wspomóc kraje, które popadną w tarapaty. Poinformowała o tym szefowa MFW Christine Lagarde. Dzięki temu wał ochronny MFW podwyższony zostanie o 456 mld dolarów. Państwa strefy euro przejmą 150 mld euro, natomiast Niemcy poprzez Bundesbank, 41 mld euro. Liczba państw, które wniosą świeżą gotówkę wzrosła do 37.

Merkel Los Cabos, Mexiko G20
Merkel: Nie tylko Europa ma problemy!Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Merkel zażegnała spór

Spór, który rozgorzał na początku spotkania o to, że właściwie Europa ponosi winę za kryzys, zażegnała kanclerz Angela Merkel. W łonie G20 panował - jak oświadczyła - konsensus co do tego, że nie tylko Europa ma problemy, lecz również inne bloki gospodarcze. Merkel zaznaczyła, że każdy powinien rozwiązać swe problemy we własnym zakresie i że Europejczycy też zrobią wszystko, by uporać się z kryzysem.

Wszystkie delegacje starały się we wtorek (19.06) stłumić irytację z powodu odwołanego przez prezydenta Obamę spotkania z Europejczykami. Merkel powiedziała, że "przecież już przedtem wszystko zostało powiedziane".

Wielkie gospodarki krytyczne wobec Europy

Przy całym zrozumieniu dla problemów Europy ze strony USA, Chin i innych państw grupy G20, nie obyło się jednak bez krytycznych uwag. W deklaracji końcowej podkreśla się, że strefa euro ma obowiązek uspokojenia rynków finansowych, przywrócenia zaufania i generowania wzrostu gospodarczego.

Nie da się ukryć, że zwłaszcza między USA, a Europą toczy się nadal spór o właściwą drogę wyjścia z kryzysu zadłużenia.

Amerykanie od miesięcy domagają się szybkich rozwiązań, w razie konieczności również przy pomocy miliardowych wydatków. W UE głównie Niemcy sprzeciwiają się szybkim rozwiązaniom, które można finansować jedynie na kredyt.

Obama Putin Los Cabos, Mexiko G20
Obama spotkał się z PutinemZdjęcie: Reuters

Gdzie najpierw wybuchł kryzys?

Również Chiny, Indie i Koreę Południową głęboko zaniepokoił fakt, że kryzys zadłużenia mógłby w najgorszym przypadku zagrozić gospodarce światowej, czemu dały wyraz. Zdegustowało to przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso: "Nie pozwolimy, by nas tu pouczano". Kryzys nie został wywołany w Europie, lecz rozpoczął się w USA, zaznaczył.

Żeby nie zarzucono strefie euro złego zarządzania kryzysowego, państwa strefy zobowiązały się do podjęcia wszelkich starań, by zapewnić integralność i stabilność eurostrefy.

Eurozone Barroso Rompuy PK beim G20 Gipfel in Los Cabos
Herman Van Rompuy i Jose Manuel Barroso na szczycie G20 w Los CabosZdjęcie: Reuters

Uczestnicy szczytu G20 wezwali strefę euro do współpracy z nowym rządem Grecji, "żeby sprowadzić ten wysoko zadłużony kraj na kurs reform i zatrzymać go w europejskiej unii walutowej". Z zadowoleniem przyjęli wiadomość o planowanej przez Hiszpanię rekapitalizacji banków.

Ognisko światowego kryzysu finansowego

Los Cabos G20 Gipfel Sicherheitskräfte Sicherheit
Najważniejsze bezpieczeństwo uczestników szczytu G20 w Los Cabos w MeksykuZdjęcie: picture-alliance/dpa

W Los Cabos odbył się siódmy, od listopada 2008 roku, szczyt G20. Wtedy szefowie państw i rządów zebrali się, by uchronić światowy system finansowy przed upadkiem po bankructwie Banku Lehman Brothers, co stało się zarzewiem światowego kryzysu finansowego.

Następny szczyt G20 odbędzie się w 2013 roku w Rosji, przypuszczalnie we wrześniu w St. Petersburgu. Oficjalnego potwierdzenia brak.

dpa, Iwona D. Metzner

red. odp.:Małgorzata Matzke