Trump nie stawia na G20
9 lipca 2017Na podsumowanie zakończonego w sobotę wieczorem (8.07.2017) szczytu G20 w Hamburgu jego gospodyni Angela Merkel miała jeszcze wyjątkowe spotkanie. Na obrzeżach hal targowych podziękowała przedstawicielom policji, która w ostatnich dniach robiła wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo szefom państw i rządów i delegacji przybyłych do hanzeatyckiej metropolii. Ostro potępiła kanclerz towarzyszące szczytowi zamieszki i ekscesy. – Kto tak postępuje, temu nie chodzi o polityczną krytykę. Kto tak postępuje, plasuje się poza demokratycznym społeczeństwem – powiedziała kanclerz. Ofiarom ekscesów obiecała szybką pomoc.
Niezbyt zadowoleni z policji byli mieszkańcy dotkniętych zamieszkami dzielnic Hamburga – Schanzenviertel i Altony, gdzie chuligani plądrowali sklepy, podpalali i demolowali samochody. Jeden ze sfrustrowanych mieszkańców wywiesił na swoim balkonie plakat z napisem: „Olaf, to był kretyński pomysł” (dosłownie: g…ny). Olaf, to rządzący burmistrz Hamburga Olaf Scholz, który sprowadził G20 do miasta i przed szczytem obiecał, że bezpieczeństwo jest zagwarantowane.
Brak jedności w ochronie klimatu
Do twierdzy, jaką było miejsce obrad 19 największych państw uprzemysłowionych i rozwijających się i UE, nie mógł się wedrzeć żaden z demonstrantów.
Zapobiegało temu blisko 20 tys. policjantów z całych Niemiec i europejskich sąsiadów. W goszczących szczyt halach targowych wyprodukowano tymczasem w sobotę (8.07.2017) komunikat końcowy, w wielu częściach nader mglisty. Cała dwudziestka była zgodna co do tego, że należy kontynuować regulowanie rynków finansowych oraz zwalczać finansowanie terroryzmu i ucieczkę przed podatkami. To jest właściwie główny cel, dla którego w 2008, w środku kryzysu finansowego został powołany do życia ten „światowy rząd” – G20.
Tradycyjna przy szczytach G20 jednomyślność skończyła się, kiedy mowa była o globalnym ociepleniu. Skończyło się wynikiem 19:1, bo USA wypowiedziało umowę klimatyczną ONZ z Paryża. Prezydent USA Donald Trump także w Hamburgu nie chciał się opowiedzieć za redukcją emisji gazów cieplarnianych zgodnie z założeniami paryskiego porozumienia.
– Ponieważ nie ma konsensusu, musi się ukazać dyssens – stwierdziła Angela Merkel. Tak też został sformułowany zapis komunikatu końcowego szczytu. Kanclerz wyraziła ubolewanie z powodu wycofania się z porozumienia Stanów Zjednoczonych. – Jestem wdzięczna, że wszyscy inni szefowie państw i rządów uważają paryskie porozumienie za nieodwołalne – podkreśliła gospodyni spotkania. Teraz porozumienie musi zostać szybko wdrożone w życie. Prezydent Trump przekonał uczestników szczytu do zapisania w Communiqué, że Stany Zjednoczone chcą pomóc innych krajom w bardziej czystym spalaniu kopalnianych źródeł energii. Umowa z Paryża przewiduje długofalowo rezygnację ze spalania kopalnianych źródeł energii takich jak węgiel, gaz i ropa.
Trump zrobił na Putinie dobre wrażenie
Prezydentowi USA ta klimatyczna izolacja jego kraju nie przeszkadza. Wylewnie podziękował kanclerz za jej silne przywództwo, które jest po prostu „wspaniałe”. Trump wykorzystał hamburskie spotkanie przede wszystkim na bilateralne rozmowy. Koncepcja współpracy międzynarodowej, która jest właściwie podstawą G20, jak sam przyznał, jest mu obca. Z amerykańskiego i rosyjskiego punktu widzenia kulminacyjnem punktem szczytu w Hamburgu było pierwsze spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina. Uzgodniono częściowe zawieszenie broni w Syrii. Z punktu widzenia nowej administracji USA, to dyplomatyczny sukces Trumpa. O wtrącaniu się Rosji przy pomocy hakerskich ataków w walkę wyborczą USA była wprawdzie mowa, ale Putin odrzucił wszelkie zarzuty. Na swojej konferencji prasowej Władimir Putin powiedział, że stworzono podstawy dalszej współpracy. Jego wrażenie: „Trump znany z telewizji bardzo się różni od realnego człowieka”.
Ustępstwa USA w kwestii wolnego handlu
Przy temacie wolny handel negocjatorzy G20 musieli w najdrobniejszych sprawach zmagać się z amerykańskim oporem. Ostatecznie szczyt opowiedział się za wolnym handlem i jednocześnie chce wzmocnić instrumenty, którymi można się posłużyć, jeżeli handel miałby być zakłócony. Arbitrem ma być w dalszym ciągu Światowa Organizacja Handlu. Wspomniano o wolnym dostępie do rynku, co jest krytyką przede wszystkim pod adresem Chin, które próbują chronić własne przedsiębiorstwa przed konkurencją ze strony zagranicznych inwestorów. Donald Trump wypowiedział się przeciwko multinarodowym umowom handlowym, ponieważ nie są one „fair" wobec USA. Prezydent USA stawia na bilateralne uzgodnienia, na przykład z Wielką Brytanią, która za dwa lata opuści Unię Europejską. Protekcjonizm, czyli izolację własnej gospodarki, inaczej niż w walce wyborczej, teraz Trump odrzuca. Przynajmniej tyle osiągnął szczyt G20. – Wspólnym działaniem możemy osiągnąć więcej niż sami – powiedziała kanclerz Merkel. Taki punktu widzenia podzielają wszyscy.
Nowe partnerstwa z Afryką
Angela Merkel przeforsowała swoje najgłębsze pragnienie. G20 przyspiesza nowe umowy inwestycyjne z Afryką. Dzięki bezpośrednim inwestycjom przedsiębiorstw ma zostać napędzana afrykańska gospodarka. Swego rodzaju finansowaniem początkowym państwa G20 chcą pomóc krajom afrykańskim w umożliwianiu inwestycji i przyciąganiu inwestorów. Ta nowa perspektywa gospodarcza ma powstrzymać możliwie wielu ludzi od emigracji do Europy. „Compact with Africa" jest częścią antymigracyjnej strategii Unii Europejskiej. Do nadrobienia jest jeszcze dużo. Niemieckie inwestycje w Afryce na przykład stanowią zaledwie jeden procent wszystkich zagranicznych inwestycji niemieckiej gospodarki. Wiodące w inwestycjach bezpośrednich są chińskie państwowe firmy, które się nie zastanawiają bliżej nad dobrymi lub mniej dobrymi rządami w państwach afrykańskiego kontynentu.
Oxfamowi brakuje socjalnych komponentów
Państwa G20 uzgodniły, że jednymi z ich punktów ciężkości będzie bardziej zdecydowane niż dotąd zwalczanie epidemii i wspierane kobiet. Kobiety i wykształcenie są kluczem do dobrobytu i rozwoju – głosi oświadczenie końcowe szczytu „światowego rządu”. Uczestniczyli w nim także liczni przedstawiciele organizacji pozarządowych. Wiele z nich krytykowało decyzje szczytu. – Coraz wyraźniej widać, że G20 nie jest homogeniczną grupą, że interesy poszczególnych krajów są rozbieżne – uważa Jörn Kalinski z międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam. – Przyjechaliśmy do Hamburga z żądaniem, by G20 uwzględnił w porządku obrad temat „nierówności społecznej”. Tak się nie stało. Ale ta nierówność burzy więzi społeczne. Ludzie, którzy się czują zepchnięci na margines, którzy są niezadowoleni, zasilają szeregi skrajnie prawicowych populistów. Jest to zagrożeniem dla demokracji – powiedział w rozmowie z DW.
Donald Trump, prezydent USA, dał się reprezentować drugiego dnia szczytu przez swoją córkę Ivankę. Nowy styl. – Mieści się to w dopuszczalnych ramach – stwierdziła bez zmrużenia oka szefowa G20 Angela Merkel. Gospodarzem następnego szczytu G20 będzie Argentyna.
Bernd Riegert / Elżbieta Stasik