Gabriel w Monachium: świat stoi nad przepaścią
17 lutego 2018- Obliczalność i solidność należą obecnie do najbardziej deficytowych towarów międzynarodowej polityki – powiedział szef niemieckiej dyplomacji w przemówieniu do uczestników spotkania w stolicy Bawarii.
Pokój z okazji zimowej olimpiady jedynie zahamował „skrajnie niebezpieczną eskalację” związaną z atomowymi zbrojeniami w Korei Północnej, a konflikt w Syrii rozwija się w kierunku oznaczającym dla naszych bliskich partnerów niebezpieczeństwo wybuchu wojny – powiedział Gabriel.
Gabriel wymienił też mocarstwowe ambicje Chin i Rosji oraz „renesans nacjonalizmu i protekcjonizmu” prowadzą do „potężnych zmian światowego ładu z nieprzewidywalnymi konsekwencjami”.
Gabriel powiedział, że odpowiedzią na te zagrożenia musi być wzmocnienie Europy i zacieśnienie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Wśród pozytywnych przykładów wymienił umowę z Iranem oraz odpowiedź na aneksję Krymu i sytuację we wschodniej Ukrainie.
Przeczytaj też: Ischinger: Od czasów zimnej wojny świat nie był tak niestabilny
Polityk SPD ostrzegł równocześnie przed próbami rozbicia jedności Unii Europejskiej, nie tylko ze strony Chin i Rosji, ale także USA. Europa jest „świadomym swojej siły partnerem”, a nie jest „związkiem uległych krajów” – zaznaczył.
Gabriel opowiedział się za pokojową misją ONZ w Donbasie, a w przypadku jej powodzenia za stopniowym znoszeniem sankcji wobec Rosji. Minister przyznał, że poglądy Rosji i Zachodu na charakter tej misji bardzo się różnią; jego zdaniem należy jednak podjęć próbę porozumienia.
Przeczytaj także: Monachium: Poroszenko atakuje Rosję i apeluje o pozostawienie otwartych drzwi do NATO i UE
Zdaniem Gabriela charakterystyczną cechą obecnych czasów jest konfrontacja liberalnej demokracji z autokratycznymi formami rządów. – Stoimy przed wyborem: wolność i demokracja czy autokratyczne formy sprawowania władzy - powiedział niemiecki socjaldemokrata.
Gabriel przyznał, że ma zastrzeżenia wobec planów zwiększenia wydatków Niemiec na obronność do 2 proc. PKB. Jak zaznaczył, oznaczałoby to, że roczne wydatki na wojsko wzrosną do 70 mld euro. – Już teraz politycy z Francji pytają mnie, czy Niemcy chcą stać się wiodącą potęgą militarną – zauważył.
Jacek Lepiarz, Monachium