Grecja dalej na kroplówce EBC
28 czerwca 2015Bez dopływu kryzysowych miliardów dla greckich banków z Europejskiego Banku Centralnego (EBC), Grecji grozi upadłość. To, że Grecy w obawie przed tym podejmują z kont swoje oszczędności, zaostrza sytuację jeszcze bardziej.
Jak informuje brytyjska stacja BBC, grecki minister finansów rozważa, aby nie otwierać banków w poniedziałek (29.06.2015), który wszyscy nazywają już „czarnym poniedziałkiem”. Janis Warufakis chce w ten sposób zatrzymać zbyt gwałtowny odpływ gotówki za granicę.
Kredyty awaryjne ELA pod ostrzałem krytyki
W minionych tygodniach prawie codziennie Rada Prezesów EBC dyskutowała o tzw. awaryjnym wsparciu płynności finansowej ELA (Emergency Liquidity Assistance) dla Grecji. Jego poziom kilka dni temu podniesiono i wynosi on obecnie ok. 90 mld euro. W praktyce wygląda to tak, że Bank of Grees sam drukuje banknoty dla greckich banków, które nie mają dostępu do pieniędzy z innych źródeł. Na to musi on jednak uzyskać zgodę trzech czwartych liczby członków Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Rada w każdej chwili może cofnąć to pozwolenie. W chwili obecnej rośnie sprzeciw wobec dalszych kredytów awaryjnych dla Grecji.
Krytyka dalszego kredytowania przez EBC
W ub. czwartek (25.06.2015) prezes Banku Federalnego (Bundesbank) Jens Weidmann krytykował dalsze awaryjne finansowanie Grecji. Pożyczki kryzysowe ELA „są pomyślane jako przejściowe wsparcie dla właściwie zdrowych banków”, a stały się „jedynym źródłem wsparcia dla greckich instytutów finansowych”, argumentował Weidmann.
Wierzyciele wstrzymują dalszą pomoc finansową
Po fiasku negocjacyjnym Grecji grozi upadłość. Pod koniec czerwca Ateny muszą spłacić kolejną transzę kredytu zaciągniętego w Międzynarodowym Funduszu Walutowym (IWF). Przy pustych greckich kasach wydaje się to mało realne.
Na pożyczkę w wysokości 18 mld euro, którą przewidziały dla Grecji państwa eurogrupy i IWF, Ateny nie mogą liczyć. Ministrowie finansów krajów strefy euro odrzucili prośbę greckiego ministra finansów Janisa Warufakisa o przedłużenie o miesiąc wygasającego 30 czerwca programu pomocowego.
Grecja pozostanie częścią eurolandu
Wygaśnięcie programu pomocowego skłoni rząd w Atenach do podjęcia działań kryzysowych, oceniają państwa eurogrupy.
Jej szef Jeroen Dijsselbloem powiedział, że instytucje udzielające pożyczek chcą nieść techniczną pomoc, której celem jest zabezpieczenie stabilności greckiego systemu finansowego. Szefowie resortów finansów państw eurolandu potwierdzili zarazem, że Grecja pozostanie krajem członkowskim strefy euro i częścią Unii Europejskiej.
Ministrowie finansów strefy odrzucili propozycję przedłużenia programu pomocowego do czasu referendum, ponieważ przedłożony przez grecki rząd plan reform i oszczędności nie był wystarczający. Ponadto zapowiedziane przez greckiego premiera Aleksisa Ciprasa referendum poirytowało część państw eurogrupy. Rząd Ciprasa chce, aby w referendum greckie społeczeństwo wypowiedziało się na temat warunków stawianych przez wierzycieli, które Grecja musi spełnić, by otrzymać pomoc w wysokości 18 mld euro.
Cipras apeluje o głosowanie na „nie”
Pomimo, że eurogrupa odrzuciła propozycję przedłużenia programu pomocowego, grecki parlament podjął w nocy z soboty na niedzielę (27./28.06.2015) uchwałę, że referendum się odbędzie. Premier greckiego rządu Ciprac apelował na forum parlamentu o odrzucenie w referendum oferty wierzycieli. Jednocześnie zaznaczył, że nikt nie może wyrzucić Grecji ze strefy euro.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier ostro skrytykował na łamach „Welt am Sonntag” postawę Aten: -Nie rozumiem, dlaczego wyłoniony w wyborach rząd proponuje swoim obywatelom odrzucenie europejskiej oferty i traktuje ludzi jak zakładników, aby wymusić na Europie dalsze ustępstwa - powiedział.
Jeannette Angela Cwienk/Barbara Cöllen