Grecki poniedziałek
7 listopada 2011A jednak się kręci! Niemożliwe okazało się możliwe. Socjalistyczny premier Jeorios Papandreu podał się do dymisji, a szef opozycyjnej Nowej Demokracji Antonis Samaras, zaprzestaje totalnej wojny z czerwonym ołówkiem. Obaj, podczas spotkania u prezydenta Karolosa Papuliasa, wyrazili zgodę na utworzenie rządu koalicyjnego, który zrealizuje uchwały unijnego szczytu z 26 października br. i do wyborów w dniu 19 lutego 2012 roku kierować będzie państwem. Na jego czele stanie prawdopodobnie Lucas Papademos, były wiceprezes EBC. Można zatem mówić o historycznej chwili dla Grecji i Europy. Grecja nie ma doświadczenia z wielkimi koalicjami i podziałem odpowiedzialności, prowadzącym do osiągnięcia wielkiego celu.
Ciśnienie rośnie
Lecz tym razem cel – ratunek Grecji przed bankructwem i eurogrupy jako takiej – był zbyt wielki, by jego ciężar mogła unieść jedna partia. Bez szalonej presji wewnętrznej i zewnętrznej nie doszłoby do konsensu między Papandreu i Samarasem. Pewne koła obu partii zagroziły bojkotem szefów na wypadek nie dojścia do skutku rządu jedności narodowej. Papandreu odniósł w Cannes trafne wrażenie, że UE nie zamierza brać udziału w greckim dreszczowcu politycznym. Do dzieła zabrała się także Europejska Partia Ludowa, której członkiem jest Nowa Demokracja: koordynator EPL, Elmar Brok, wezwał Samarasa i NE do wyrażania poparcia dla rządu tymczasowego w Atenach.
Nie koniec napięć
A zatem happy end? Grecja uratowana, euro bezpieczne? Akurat! Obaj przeciwnicy muszą teraz wypełnić życiem powołaną właśnie koalicję. Może dojść do nowej awantury, jeśli nowemu rządowi uda się nawet formalnie przeforsować w parlamencie uchwały UE i programy pomocowe, lecz Papandreu i Samaras – mając na uwadze wybory – nadal prowadzić będą walkę podjazdową. Reformy wymagają tymczasem faktycznej współpracy obu przeciwników: należy zredukować budżetówkę, zapewnić socjalną osłonę posunięciom oszczędnościowym, rozkręcić gospodarkę. Weekend ten wykazał, że bez konstruktywnej presji ze strony Unii grecki eksperyment byłby skazany na fiasko. Nie oznacza to jednak wcale, że już się on udał.
Spiros Moskovou / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Małgorzata Matzke