Greckie sądy i śmierć na Morzu Śródziemnym
23 listopada 2023Katastrofa statku w Pylos, niewielkiej portowej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Peloponezu, do której doszło w czerwcu tego roku, wstrząsnęła opinią publiczną. Setki ludzi ubiegających się o azyl zginęły, gdy 14.06.2023 roku przeładowana łódź wywróciła się dnem do góry i zatonęła niedaleko brzegu.
Grecki wymiar sprawiedliwości stanął przed gigantycznym zadaniem wskazania winnych tragedii. Ustalenia, zarówno greckich, jak i międzynarodowych mediów, po przeprowadzeniu wywiadów z ocalałymi i analizie danych wykazały, że za zatonięcie przeciążonego statku rybackiego odpowiedzialna jest grecka straż przybrzeżna, która, próbując wyprowadzić łódź na włoskie wody terytorialne, spowodowała jej wywrócenie. Dochodzenie wszczął sąd marynarski, lecz postępowanie dowodowe jest trudne. Wprawdzie łódź straży przybrzeżnej jest wyposażona w kamerę, a funkcjonariusze mają wręcz obowiązek filmowania takich działań, jednak tamtej nocy kamery były wyłączone. Przed sądem więc słowo stanęło przeciwko słowu.
Przemytnicy czy ocaleńcy?
W sprawie pojawili się także inni oskarżeni: ledwie kilka dni po zatonięciu łodzi z imigrantami przed sądem w południowogreckiej Kalamacie postawiono dziewięciu Egipcjan, którzy przeżyli wypadek. Prokuratura wszczęła wobec nich śledztwo m.in. pod kątem przemytu ludzi.
Adwokat Vasilis Papadopoulos należy do grupy greckich prawników, którzy dążą do rzetelnego wyjaśnienia tej sprawy. Na stronie inicjatywy czytamy, że jej zamiarem jest „odkrycie całej prawdy o okolicznościach katastrofy statku w celu wymierzenia sprawiedliwości”. W rozmowie z DW Papadopoulos skrytykował fakt, że w Grecji rzadko prowadzi się dochodzenia w sprawie przemocy wobec migrantów. – W nielicznych przypadkach, w których wymiar sprawiedliwości wszczął dochodzenie, prace postępowały bardzo powoli bądź po jakimś czasie zostały po prostu wstrzymane, a oskarżenia nie zostały potwierdzone – tłumaczy.
Naruszanie obowiązującego prawa
W ostatnich latach liczne dochodzenia prowadzone przez obserwatorów, obrońców praw człowieka i media międzynarodowe, w tym DW, udokumentowały wielokrotne naruszanie prawa przez władze greckie wobec migrantów. Są to przede wszystkim nielegalne deportacje, gdy osobom ubiegającym się o azyl odmówiono wjazdu do UE bez żadnych uregulowanych procedur na granicy.
Raporty pokazują, że migranci przebywający już w Grecji są odsyłani do Turcji przez graniczną rzekę Evros. Grecka straż przybrzeżna nierzadko też przesadza uciekinierów przypływających łodziami z Turcji na tratwy ratunkowe i wywozi na wody tureckie. Władze Grecji zaprzeczają zarzutom. Według oficjalnego stanowiska Aten zewnętrzne granice UE są bezpieczne – zgodnie z obowiązującym prawem.
Jednostronne dochodzenia
Grecka prokuratura podejmuje natomiast rygorystyczne działania wobec podejrzanych o przemyt ludzi. Wiele osób pomagających uchodźcom, w tym obywatele UE, jak na przykład Nasos Karakitsos i Sean Binder, musiało i nadal musi tłumaczyć się przed greckimi sądami. W 2018 roku Karakitsos i Binder zostali aresztowani i oskarżeni wraz z Syryjką Sarah Mardini po tym, jak pomagali władzom greckim przy ratowaniu ludzi z morza i łodzi nie nadających się do pływania. Proces sądowy nadal się wlecze, bo żarna greckiego wymiaru sprawiedliwości mielą powoli.
Organizacje praw człowieka podkreślają, że proces Karakitsosa i Bindera motywowany jest politycznie. Adwokat Dimitris Choulis z Samos reprezentował przed sądem już wielu migrantów, również oskarżanych o przemyt ludzi. Zazwyczaj są to jednak ubiegający się o azyl, którzy po prostu tylko sterowali łodzią. W Grecji kara za przemyt ludzi jest dużo surowsza niż za gwałt. Za każdą „przemyconą” osobę grozi 25 lat więzienia.
Niewinni w więzieniu?
Choulis uważa takie oskarżenia za absurdalne. To działania ku przestrodze kosztem niewinnych ludzi. Jednocześnie ma wątpliwości, czy wewnętrzne dochodzenia przeciwko władzom greckim są rzeczywiście niezależne: – Śledztwa te są zasadniczo prowadzone przez te same organy, przeciwko którym kierowane są zarzuty – wyjaśnia. Jego zdaniem w Grecji nie istnieją prawdziwie niezależne instytucje, jak na przykład FBI w Stanach Zjednoczonych. Zamiast tego, stwierdza Choulis, osoby ubiegające się o azyl stawiane są przed sądem z kompletnie przesadzonymi zarzutami.
– Miałem przypadki, w których w pierwszej instancji skazano ludzi na 142 lata więzienia – mówi prawnik w rozmowie z DW. – Ponad 1000 osób przebywa obecnie w więzieniach, chociaż wiadomo, że nie są to przemytnicy. To samo widać teraz w przypadku katastrofy statku w Pylos. Dziewięciu uchodźców zostaje oskarżonych o przemyt ludzi, ale ma to wyraźnie podłoże polityczne – wyjaśnia. W jego ocenie problemy z greckim wymiarem sprawiedliwości nie są pojedynczymi i odosobnionymi przypadkami, lecz mają charakter systemowy, strukturalny. – Sąd Najwyższy w Grecji jest powoływany przez polityków. Sędziowie nie są niezawiśli – skarży się Choulis.
Ciche wsparcie ze strony Brukseli
Komisja Europejska jest świadoma problemów greckiego wymiaru sprawiedliwości. Dlatego zaleca, by Ateny nie pozostawiały kwestii mianowania sędziów SN wyłącznie politykom. Krytykowany jest także długi czas trwania procesów, toczących się przed greckimi sądami. Poproszony o zajęcie stanowiska wobec udokumentowanych naruszeń prawa przez greckich urzędników, komisarz UE do spraw wewnętrznych odwołuje się do greckiej jurysdykcji krajowej.
Możliwe kroki prawne UE, takie jak udzielenie publicznego upomnienia czy też postępowanie w sprawie uchybienia wobec zobowiązań państwa członkowskiego, nie zostały dotychczas podjęte. Na pytania zadane przez DW odpowiedziano: „Państwa członkowskie muszą zawsze postępować zgodnie z prawem międzynarodowym i unijnym, w tym w duchu Karty praw podstawowych UE”. Ponadto dodano, że Komisja Europejska pozostaje w kontakcie z władzami greckimi. Przyznano również, że „Komisja stale monitoruje wdrażanie prawa UE i zauważa, że w tym przypadku występują pewne niezgodności z wymogami”.
Rząd w Atenach nie odpowiedział na przesłane pytania DW. Biuro prasowe przesłało jedynie statut kontrowersyjnego urzędu ds. transparentności.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
Oryginał tekstu ukazał się na stronie DW Deutsch.