Habemus papam!
20 kwietnia 2005…”Cóż za konklawe: kardynałowie złamali podobno żelazną zasadę, że nikt, kto uchodzi za faworyta, nie zostanie papieżem…” – czytamy na łamach WESTDEUTSCHE ZEITUNG: …”Po 482 latach w osobie Josepha Ratzingera znowu Niemiec zasiada na Stolicy Piotrowej. Świat wie, kim jest Joseph Ratzinger. Lecz kim okaże się Benedykt XVI? Należy ostrożnie podchodzić do wszelkich spekulacji na temat celów nowego papieża. Uchodząc w oczach wielu za surowego dogmatyka z pewnością nie postawi na nowoczesność. Lecz na pewno urząd uczyni go dalekowzrocznym. Benedykt – a imię to znaczy błogosławiony – jeszcze nas zaskoczy…”
…”Wybór Josepha kardynała Ratzingera jest wyrazem bezradności…” uważa natomiast WESTDEUTSCHE ALLGEMEINE ZEITUNG: …”Kardynałowie nie zgodzili się – może jeszcze nie pora – na otwarcie, na nadanie Kościołowi kierunku na trzecie millennium. Zdecydowali się odczekać. Pozostaje nadzieja, że ów czas wykorzysta się na wysondowanie drogi, jaką kroczyć będzie Kościół jutra; że nie dojdzie do zastoju…”
Lecz …”Bez względu na to, czy nowy człowiek w Watykanie okaże się konserwatystą czy reformatorem, sam nie zmieni niczego…” – uważa MAIN-POST: …”Tylko sobór wszystkich Kościołów, który w pokorze i bez arogancji podejmie aktualne wyzwania ludzkości może przynieść prawdziwy postęp dla Kościoła katolickiego i chrześcijanom innych wyznań, przyczyniając się do budowy świata pokoju i sprawiedliwości. I to mając na uwadze życzymy nowemu papieżowi, Benedyktowi XVI, błogosławieństwa Bożego, szczęścia, talentu i intelektu. I to bez względu na to, czy jesteśmy katolikami czy protestantami; zwolennikami tradycji czy odnowy…”
BERLINER ZEITUNG nie składa papieżowi życzeń: …”Przeciętnemu obywatelowi republiki jest to obojętne, czy Benedykt XVI kontynuować będzie swą walkę z modernizmem, jak to było udziałem Benedykta XV na początku XX wieku, lub – zgodnie z dewizą, że zadania decydują o wielkości człowieka, będzie pasterzem, troszczącym się o owieczki, odwracające się od Kościoła.. Jeśli Benedykt XVI kontynuować będzie kurs Josepha kardynała Ratzingera, do walnie przyczyni się on do wzmożenia rozdziału Kościoła od państwa na całym świecie, za co kiedyś podziękują mu jego przeciwnicy. Lecz dla wierzących katolików nowy papież jest najprawdopodobniej najgorszą z katastrof. Nikt nie pojmował watykańskiego aparatu bardziej autokratycznie, bardziej autorytarnie, od dzisiejszego Benedykta XVI.
…Benedykta XVI, który z pewnością nie chce przejść do historii jako papież na okres przejściowy, czekają wielkie wyzwania…” – uważa CELLESCHE ZEITUNG: …”Uchodzi za chłodnego intelektualistę – w przeciwieństwie do charyzmatycznego Polaka. Lecz już wczoraj Benedykt XVI wykazał, że także jego skromny sposób bycia pomaga mu pozyskać masy. To od swojego poprzednika nauczył się, jak można porwać większość wiernych: nie przez bezwarunkową reorientację na szybko zmieniającego się ducha czasu, lecz zajmując jasne i nie ulegające wątpliwości stanowisko. „Kto poślubił ducha czasu, ten szybko zostanie wdowcem” – już w XIX wieku pisał duński filozof kościoła, Sören Kierkegaard…”