Hamburg: 50-lecie klubu, kolebki kariery Beatlesów
13 kwietnia 2012Nazwa klubu stała się programem. Występowały w nim wszystkie znane gwiazdy. "Star-Club" kojarzono ze znakiem wysokiej jakości. Po występach w "Star-Clubie" mało znanych wtedy wokalistów i zespoły czekała z reguły obiecująca przyszłość. Otrzymywali angaże i podpisywali nowe kontrakty.
"Star-Club" stał się mekką muzyki beatowej i miejscem pełnym magii dla zbuntowanej młodzieży.
Początek zmian
Muzyki "na żywo" można było już wtedy słuchać w dzielnicy rozrywki St. Pauli w takich klubach jak "Kaiserkeller", czy "Top Ten". Ale w przeciwieństwie do nich, w "Star-Clubie" kilka zespołów występowało jeden po drugim, a nie jedna grupa przez całą noc.
"Nawet jeśli dziś przedstawia się ´Star-Club´ jakby był rajem na ziemi, panowały tam szorstkie obyczaje" - opowiada Günter Zint, który był tam swego czasu nadwornym fotografem. Regularnie zjawiały się policja, bo raz po raz dochodziło tam do bijatyk i obyczajówka, żeby sprawdzić, czy młodzi bywalcy klubu są pełnoletni (wtedy dojrzałość osiągało się w wieku 21 lat).
Przypadek sprawił, że...
Założenie "Star-Clubu" przez Manfreda Weißledera należy zawdzięczać urzędowi nadzoru budowlanego, który zażądał któregoś dnia wyznaczenia drogi ewakuacyjnej dla położonego na tyłach Große Freiheit tzw. "Paradieshof", gdzie Weißleder prowadził kilka lokali. "Weißleder wpadł na pomysł, by przejąć byłe kino "Stern-Kino" i wykorzystać je jako drogę ewakuacyjną" - wspomina w swoich książkach Ulf Krüger.
Pierwsze występy Beatlesów w Star-Clubie
"Stern-Kino" przekształcono więc w "Star-Club". Weißleder i jego wspólnik Horst Fascher, zaczęli sprowadzać grupy z Liverpoolu. Najpierw The Beatles, którzy już występowali w hamburskich klubach Kaiserkeller i Top Ten. Fascher: "Beatlesi byli zupełnie normalnym zespołem, ale już wtedy cieszyli się większym wzięciem od innych grup".
"Pierwszy z trzech występów gościnnych - jeszcze z Petem Bestem przy perkusji - trwał siedem tygodni, ostatni, w grudniu 1962 roku, niecałe dwa tygodnie". Potem zespół zamienił Besta na Ringo Starra i umieścili pierwszy singiel "Love Me Do" na liście przebojów.
Przebrany za małpę
W tamtych czasach szczególnie wokół Beatlesów krążyło wiele opowieści: na przykład o Johnie Lennonie, gdy raz wszedł na scenę przebrany za małpę z sedesem zawieszonym na szyi. Oprócz nich w "Star-Clubie" występowali i inni muzycy, którzy albo już byli gwiazdami, albo nimi później zostali. Na tablicy pamiątkowej, która jako jedyna przypomina dziś o spalonym w latach osiemdziesiątych i rozebranym budynku, widnieją takie nazwiska jak: Ray Charles, Little Richard, Fats Domino, Tony Sheridan, The Rattles, Gerry and the Pacemakers, The Searchers i Jimi Hendrix.
W noc sylwestrową 1969 roku w "Star-Clubie" zgasły światła. Do budynku wprowadził się "Sex-Theater Salambo".
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek