Prasa: Niemcy nie wyłączą Nord Stream 2 spod przepisów UE
1 maja 2020Nord Stream 2 będzie podlegać rygorom znowelizowanej dyrektywy gazowej UE. Według dziennika „Handelsblatt” niemiecki regulator, Federalna Agencja ds. Sieci (Bundesnetzagentur) odrzuci wniosek konsorcjum, budującego rosyjsko-niemiecki gazociąg pod Bałtykiem o wyłączenie spod unijnych przepisów. Dziennik powołuje się na projekt decyzji, który w piątek regulator ma wysłać do stron postępowania z prośbą o zajęcie stanowiska.
Niemiecki urząd uzasadnia swą decyzję tym, że Nord Stream 2 nie spełnia kryterium wyłączenia spod przepisów dyrektywy gazowej UE, zgodnie z którą na taki wyjątek mogą liczyć jedynie gazociągi, które zostały ukończone przed datą wejścia w życie dyrektywy, czyli 23 maja 2019 roku. Budowa Nord Stream 2 jeszcze trwa, choć jest on już gotowy w 90 procentach. Jego ukończenie jeszcze się opóźni, bo przed końcem roku Stany Zjednoczone przyjęły przepisy umożliwiające nałożenie sankcji na przedsiębiorstwa, które uczestniczą w inwestycji.
Porażka Gazpromu
„Handelsblatt” podkreśla, że decyzja niemieckiego regulatora to cios dla projektu i dla rosyjskiego Gazpromu. Konieczność spełnienia wymogów dyrektywy gazowej UE wpłynie na rentowność gazociągu. Gazprom od początku protestował przeciwko nowym unijnym regulacjom, które rozszerzają postanowienia pakietu energetycznego UE na położone na terytorium państw unijnych odcinki nowych podmorskich gazociągów łączących Unię z krajami trzecimi. Taką inwestycją jest łączący Rosję z Niemcami Nord Stream 2. Zgodnie tymi przepisami przepisami operator gazociągu nie może być jedocześnie dostawcą przesyłanego nim gazu i musi zapewnić dostęp innym podmiotom.
„Zainwestowano ogromne środki”
Konsorcjum Nord Stream 2 już w styczniu br. zwróciło się do niemieckiego regulatora o wyłączenie spod dyrektywy. Argumentowano, że kryterium dotyczące ukończenia gazociągu przed 23 maja 2019 roku powinno być interpretowane szerzej, niż tylko jako wymóg fizycznego ukończenia budowy. Zanim bowiem dyrektywa weszła w życie, zainwestowano ogromne środki, kierując się obowiązującym wcześniej stanem prawnym. Pod koniec maja zeszłego roku budowa gazociągu była już bardzo zaawansowana (był gotowy w ponad 50 procentach), szczególnie na wodach pod jurysdykcją niemiecką.
Według dziennika „Handelsblatt” niemiecki regulator nie przychylił się do tego argumentów i uznał, że decydujące jest w tym przypadku zakończenie budowy w sensie technicznym. Jak pisze dziennik, można się spodziewać, że konsorcjum Nord Stream 2 odwoła się do sądu od decyzji niemieckiego regulatora, a sąd może zwrócić się z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Prawdopodobnie niemiecki urząd oficjalnie ogłosi swą decyzję 8 maja.