Historyczna decyzja Bundestagu. "Małżeństwa dla wszystkich"
30 czerwca 2017Osoby tej samej płci będą mogły w przyszłości zawierać związki małżeńskie i adoptować dzieci tak jak pary heteroseksualne. Za stosowną regulacją głosowało 393 posłów, 226 było przeciw, czterech deputowanych wstrzymało się od głosu. Tym samym za zrównaniem praw małżeństw hetero- i homoseksualnych opowiedziało się 75 posłów bloku partii chadeckich CDU/CSU.
Socjaldemokraci, partia Zielonych i Lewica dysponują w Bundestagu 320 mandatami. To właśnie te trzy partie przegłosowały włączenie tematu małżeństw jednopłciowych do porządku obrad parlamentu.
Przewodniczący klubu poselskiego partii chadeckich CDU i CSU Volker Kauder zaznaczył w trakcie debaty swój sprzeciw wobec legalizacji małżeństw jednopłciowych. Argumentował, że małżeństwo jest z definicji relacją między kobietą a mężczyzną. Wyraził też wątpliwości, czy legalizacja małżeństw jednopłciowych zgodna jest z niemiecką ustawą zasadniczą. Kauder przyznał jednak, że w jego klubie istnieją różne opinie na ten temat. Dodał, że jako przewodniczący musi je uszanować. Podkreślił, że na szacunek zasługują także ci posłowie, którzy opierając się na swoim chrześcijańskim światopoglądzie, uznają małżeństwo za instytucję opierającą się wyłącznie na relacji kobiety i mężczyzny. – Nie decydujemy dziś o tym, czy będziemy dyskryminować, czy też nie osoby tej samej płci – zaznaczył. Argumentował, że sprawa ta została uregulowana już dawno poprzez wprowadzenie tzw. związków rejestrowanych dla osób homoseksualnych. Chodzi jedynie o pytanie, czy relacja kobiety i mężczyzny, "która od stuleci w naszym kręgu kulturowym określana jest mianem małżeństwa", może odnosić się także do osób homoseksualnych.
Oppermann: chodzi o odpowiedzialność
Szef klubu poselskiego socjaldemokratów Thomas Oppermann w swoim wystąpieniu odrzucił postulat zmiany ustawy zasadniczej w związku z legalizacją małżeństw jednopłciowych. – Nasza konstytucja gwarantuje z pewnością jedno – to, że każdy w tym kraju może żyć tak, jak uważa za stosowne i słuszne – powiedział w Bundestagu.
Dodał, że artykuł szósty ustawy zasadniczej, w którym mowa jest o ochronie małżeństwa i rodziny ze strony państwa "chroni w swej istocie wspólnotę odpowiedzialności ludzi". Stąd zmiana konstytucji nie jest potrzebna – argumentował. Stwierdził, że "otwarcie małżeństwa jest ważnym krokiem na drodze postępu społeczno–politycznego, na który wiele ludzi w naszym kraju od dawna czekało". Jego zdaniem w małżeństwie nie chodzi o płeć, lecz o to, by ludzie wspierali się nawzajem i chcieli przejmować za siebie odpowiedzialność.
Przewodniczący klubu partii Lewica Dietmar Bartsch mówił z kolei o "historycznym dniu". - Wprowadzamy w naszym kraju element normalności - stwierdził i zaapelował do wszystkich posłów, by głosowali za "godnością, równością i miłością".
Znany ze swojego zaangażowania na rzecz wprowadzenia małżeństw jednopłciowych, przyznający się otwarcie do swojej orientacji homoseksualnej poseł partii Zielonych Volker Beck powiedział, że "geje i lesbijki posiadają taką samą godność i prawa jak osoby heteroseksualne. Z tego wynika, że zakaz małżeństw dla osób jednopłciowych musi zostać zniesiony, musi zostać wprowadzone małżeństwo dla wszystkich. Wszystko inne jest dyskryminacją".
Merkel: głosowałam przeciw
Kanclerz Angela Merkel oświadczyła zaraz po debacie, że głosowała przeciwko ustawie. – Dla mnie małżeństwo w rozumieniu ustawy zasadniczej jest relacją kobiety i mężczyzny, dlatego nie zgodziłam się dzisiaj z projektem tej ustawy – powiedziała. Wyraziła przy tym nadzieję, że decyzja Bundestagu wniesie "trochę spokoju" i wzmocni "więzi społeczne".
W poniedziałek (26.06.17) wieczorem w jednym z wywiadów właśnie Merkel niespodziewanie zapowiedziała, że opowiada się za zniesieniem dyscypliny partyjnej w kwestii małżeństw jednopłciowych. W ten sposób umożliwiła de facto ich legalizację. Sprzeciw wobec małżeństw jednopłciowych uważany był za ostatni wyznacznik konserwatywnej orientacji bloku niemieckich partii chadeckich. Za kadencji Merkel jako szefowej CDU chrześcijańscy demokraci zrezygnowali m.in. z obowiązkowej służby wojskowej i energetyki atomowej - tradycyjnych pozycji konserwatywnych.
Dotychczas osoby o orientacji homoseksualnej mogły zawierać tzw. związki rejestrowane, ale nie małżeństwa. Najważniejsza różnica polegała na tym, że partnerze jednopłciowi nie mieli prawa do adopcji dzieci.
Konserwatywni deputowani zapowiedzieli już zaskarżenie ustawy do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Były przewodniczący Trybunału Hans-Jürgen Papier powiedział tygodnikowi "Der Spiegel", że jego zdaniem legalizacja małżeństw jednopłciowych nie jest zgodna z ustawą zasadniczą. "Kto chce otworzyć małżeństwo" dla osób homoseksualnych, "ten musi zmienić konstytucję" - stwierdził Papier.
Małżeństwa jednopłciowe są legalne w większości "starych" państw-członkowskich Unii Europejskiej z wyjątkiem Austrii, Grecji i Włoch.
AFPD, DPA / Bartosz Dudek