1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Historyk: Uratujcie urząd Gaucka!

24 września 2019

Niemiecki historyk Hubertus Knabe przestrzega na łamach „Die Welt” przed likwidacją urzędu ds. akt NRD-owskiej bezpieki Stasi. Decyzję podejmie Bundestag.

https://p.dw.com/p/3QA6Z
Urząd ds. akt Stasi w Berlinie
Urząd ds. akt Stasi w Berlinie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S.Pilick

W tym tygodniu Bundestag ma zdecydować o włączeniu za rok do Archiwum Federalnego urzędu do spraw akt Stasi, nazywanego „urzędem Gaucka”, od nazwiska jego pierwszego szefa Joachima Gaucka. „Ta decyzja oznacza jego likwidację - przy pomocy słabych argumentów i bez mocnej koncepcji. To oburzające, że nikt się na to nie oburza” - pisze w „Die Welt” Hubertus Knabe, były dyrektor muzeum na terenie byłego więzienia Stasi Hohenschoenhausen w Berlinie. 

Przypomina on, że gdy w sierpniu 1990 roku, przed zjednoczeniem Niemiec, ogłoszono, że akta NRD-owskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa trafią do Archiwum Federalnego, w istniejącej jeszcze wówczas NRD rozpętała się burza. „Poprzez demonstracje, czuwanie i strajki głodowe oburzeni obywatele protestowali przeciwko planowanemu wywłaszczeniu ich z historii” - przypomina Knabe. Wówczas, aby nie zagrozić procesowi zjednoczenia Niemiec, rządy obu państw niemieckich uzgodniły w ostatniej chwili, że „spuścizna po Stasi pozostanie we wschodnich Niemczech”. Pastor Joachim Gauck przejął pieczę nad aktami i dał imię największej na świecie instytucji, zajmującej się rozliczeniem historii.

Joachim Gauck w czasach, gdy kierował urzędem ds. akt Stasi
Joachim Gauck w czasach, gdy kierował urzędem ds. akt Stasi Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Co popchnęło CDU/CSU i SPD do tego, by akurat 30 lat po upadku muru berlińskiego zlikwidować najważniejszy symbol pokojowej rewolucji? - zastanawia się Knabe, dodając, że projekt uchwały, jaka w czwartek ma podjąć Bundestag, nie daje odpowiedzi na to pytanie. Zgodnie z projektem, rekomendowanym w sierpniu przez komisję kultury, pełnomocnik ds. Urzędu akt Stasi stanie się urzędnikiem podległym nie parlamentowi, ale ministrowi stanu ds. kultury i mediów. Knabe spekuluje, że być może u podstaw tych planów są ambicje obecnego szefa urzędu Rolanda Jahna, którego druga kadencja upływa w styczniu 2021 roku, bez możliwości ponownego wyboru na to stanowisko. „Jeżeli jednak zgodnie z jego propozycją Bundestag stworzy na miejsce tego urzędu stanowisko pełnomocnika ds. ofiar dyktatury SED, to 66-latek (Jahn) będzie mógł dalej pracować” - ocenia Knabe.  

Niepokojąca obojętność 

Podległa Jahnowi instytucja ma zostać w całości, wraz z pracownikami wcielona do Archiwum Federalnego, zachowane zostaną przepisy ustawy dotyczące akt Stasi, więc w praktyce niewiele się zmieni. „Zmieni się jednak to, że największa instytucja zajmująca się rozliczeniem z historią NRD od 2021 roku przestanie istnieć. Żaden pełnomocnik nie będzie miał już ustawowego zadania informowania opinii publicznej o działaniach Stasi. Liczba placówek we wschodnioniemieckich landach zostanie zmniejszona o ponad połowę, co będzie mieć doniosłe konsekwencje dla programów edukacyjnych. Planowane połączenie archiwów sprawi, że przez lata będą one zajmować się same sobą, co odpowiednio spowolni ich pracę” - ocenia Knabe.  Wskazuje, że urząd ds. Akt Stasi ma 1300 pracowników, więcej niż samo Archiwum Federalne.

Zdaniem historyka niepokojące jest to, że opinia publiczna obojętnie reaguje na plany dotyczące urzędu Gacka, podczas gdy podejmowane wcześniej próby rozwiązania tej instytucji spotykały się z oburzeniem obrońców praw człowieka, stowarzyszeń ofiar dyktatury, mediów i polityków. W Bundestagu tylko AfD zaprotestowała dotąd przeciwko tym planom - zauważa historyk.

Joachim Gauck i Roland Jahn
Joachim Gauck i Roland Jahn Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Słabe argumenty

Według niego za zamkniętymi drzwiami pada często argument związany z pieniędzmi, bo urząd ds. akt Stasi stanowi drugą pozycję w budżecie resortu kultury. „Niektórzy woleliby przeznaczyć 100 mln euro rocznie na inne cele, nie zważając na to, że koszty przeniesienia archiwum będą niemal takie same, a nawet ze względu na konieczne inwestycje nawet wzrosną” - uważa Knabe.    

Nie zgadza się on także z argumentem, że Archiwum Federalne lepiej będzie zarządzać aktami Stasi. „Przez trzy dekady po jego powołaniu urząd ds. akt Stasi stał się profesjonalnym archiwum. W 2018 roku zewnętrzne badanie organizacji pracy nie wykazało żadnych poważnych deficytów w realizacji zadań” - pisze Knabe. Koncepcja przekształcenia urzędu wskazuje jednak na problemy, jak często zły stan dokumentów i niewłaściwe warunki ich przechowywania. Dotychczas zdigitalizowano ponad połowę dokumentów. „Oczekiwanie, że o wiele mniejsze Archiwum Federalne rozwiąże te problemy jest mało realistyczne. To jest zadanie dla pełnomocnika ds. akt Stasi” - uważa historyk.  

Na straży pamięci   

„Pytanie, kto w przyszłości ma pełnić pieczę nad aktami NRD-owskiej służby bezpieczeństwa może wydawać się mało znaczące dla zainteresowanych polityką współczesnych obywateli. Nie jest jednak takie z punktu widzenia podejścia Niemiec do komunistycznej przeszłości. Już dziś niepamięć historyczna i ożywienie idei antykapitalistycznych i socjalistycznych osiągnęły niepokojące rozmiary. Dobra rada dla posłów Bundestagu byłaby taka, by zachowali urząd” - ocenia historyk, dodając, że posłowie powinni nalegać na to, by minister stanu ds. kultury i mediów poinformował ich szczegółowo, jakie konsekwencje będzie mieć przeniesienie akt do Archiwum Federalnego i ile będzie to kosztować. W razie wątpliwości powinni posłuchać apelu ponad 60 obrońców praw obywatelskich, w którym wzywają do wzmocnienia urzędu ds. akt Stasi, bo „historii nie da się rozmontować” - ocenia Knabe.