Holandia wprowadza zakaz noszenia burki. Budzi się opór
1 sierpnia 2019Każdy, kto w Holandii nosi burkę lub inną zasłonę twarzy w szkołach, szpitalach, biurach, autobusach czy pociągach, będzie teraz proszony o jej natychmiastowe zdjęcie. Odmowa grozi grzywną w wysokości co najmniej 150 euro. Przepis dotyczy także innych zasłon twarzy – np. kasków czy kominiarek.
Zakaz obowiązuje teoretycznie. Już kilka holenderskich miast ogłosiło bowiem, że nie będzie egzekwować zakazu. – Dla Amsterdamu ten zakaz nie jest priorytetem – powiedziała burmistrz stolicy, Femke Halsema.
Holenderski kompromis
Spór o burkę rozpoczął się w Holandii prawie 14 lat temu. W 2005 r. prawicowy populista Geert Wilders odniósł swój pierwszy sukces w parlamencie, kiedy większość posłów przyjęła jego wniosek o całkowitym zakazie noszenia burki. Minęły lata, zanim rząd miał gotowy projekt ustawy.
Dla wielu partii wolność wyznania była głównym argumentem przeciwko zakazowi. Nawet Rada Państwa pilnie odradzała to w 2015 r. Najwyższy organ doradczy rządu nie widział „pilnej potrzeby, która uzasadniałaby ograniczenie wolności wyznania”.
Z drugiej strony Holandia chciała pokazać się jako otwarte społeczeństwo, walczące z uciskiem kobiet. Ostatecznie w 2018 roku koalicja centroprawicowa znalazła typowy holenderski kompromis: brak całkowitego zakazu (jak chciał Wilders), ale zakaz w budynkach publicznych, bo tam państwo komunikuje się z obywatelami. To nie ma nic wspólnego z wolnością wyznania – powiedział premier Holandii, Mark Rutte. – W tym kraju komunikujemy się otwarcie, patrząc sobie w twarz – dodał.
Dla 150 kobiet?
Większość Holendrów popiera zakaz – głoszą ankiety. Wielu wątpi jednak, czy przyniiesie on pożądany efekt i postrzegają go jako symboliczną politykę. Szacuje się, że w całym kraju, liczącym ok. 17 mln mieszkańców, tylko około 150 kobiet regularnie nosi burkę lub nikab.
Francja była pierwszym krajem w Europie, który w 2011 roku zakazał zasłaniania twarzy. Potem podobne przepisy uchwaliły Belgia, Austria, Dania i niektóre kantony w Szwajcarii. W Niemczech zakazy dotyczą tylko niektórych dziedzin życia i niektórych krajów związkowych, np. służby cywilnej w Hesji.
dpa/dom
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>