1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ingo Maurer: mija rok od śmierci wielkiego projektanta

21 października 2020

Dziś mija rok od śmierci Ingo Maurera – jednego z najwybitniejszych projektantów, który niemal całe życie poświęcił światłu. Lampy oraz instalacje jego pomysłu zaliczane są do kanonu światowego designu.

https://p.dw.com/p/3kE8y
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": Lampa "Porca Miseria", czyli "zamrożony wielki wybuch"Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Urodzony w 1932 roku na wyspie Reichenau (Jezioro Bodeńskie) Ingo Maurer tworzył niezwykłe projekty przez ponad pół wieku, rewolucjonizując spojrzenie na design i światło. Szukał idealnej „symbiozy poezji i techniki”, czego dowodem jest już pierwsza z jego lamp – pokazana w roku 1966 słynna „Bulb”, czyli żarówka zaklęta w żarówce. Dzięki niej o niemieckim projektancie usłyszał świat, z zapartym tchem czekając na więcej.

Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": Na pierwszym planie - lampa "Bulb", dzięki której kariera projektanta nabrała rozpędu.Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Tańczący z refleksami

I świat dostał więcej, ponieważ Ingo Maurer pracował nieustannie, aż do swojej śmierci 21 października 2019 roku. Dwa dni wcześniej jeszcze zdążył zaprezentować swój ostatni projekt. We foyer monachijskiego Residenztheater rozbłysnęła „Srebrna Chmura”, mierząca 12 metrów instalacja zbudowana z posrebrzanych listków, tworząc dramatyczny, teatralny efekt na tle krwistoczerwonego sufitu. To piękne podsumowanie dzieła życia Ingo Maurera, którego obiekty rzadko przypominały tradycyjne lampy, a raczej dzieła sztuki wywołujące silne emocje lub zaskoczenie.

Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": Genialny Niemiec udowodnił, że źródłem światła może być wszystko, nawet tapeta ("Rose, Rose on the Wall").Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Sam Ingo Maurer w jednym z ostatnich swoich wywiadów (w roku 2018 dla magazynu „Frame”) powiedział: „Dzieciństwo spędziłem na wyspie, na Jeziorze Bodeńskim, blisko granicy ze Szwajcarią. (…) Uważam, że miałem dużo szczęścia dorastając tam, ponieważ byłem otoczony światłem. Mój ojciec był rybakiem i spędzałem z nim mnóstwo czasu na wodzie. Oglądałem tańczące refleksy świetlne; to doświadczenie naznaczyło całe moje życie zawodowe”.

Światło było dla Ingo Maurera pretekstem do nieustannych poszukiwań nowych form, nie uznawał przy tym tym żadnych ograniczeń – ani materiałowych, ani estetycznych, ani funkcjonalnych. Projektant zdefiniował tę dziedzinę designu na nowo, wykorzystując zarówno cytaty z różnych kultur, z popkulturą włącznie, jak i najnowsze osiągnięcia techniczne.

Nieskrępowana wolność twórcza

We wspomnianym wywiadzie Ingo Maurer opowiadał: „Projektem chyba najbliższym mojej duszy jest 'Don Quixote'; lampa, którą stworzyłem w roku 1989. Łączy wiele różnych technik i elementów. Nie odniosła wielkiego komercyjnego sukcesu, ale moim zdaniem jest jedną z moich najodważniejszych lamp. Reprezentuje moją wolność”.

Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": W środku - ulubiony projekt Ingo Maurera, lampa "Don Quixote"Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Genialny Niemiec udowodnił, że źródłem światła może być wszystko, nawet tapeta. Co więcej, umieszczone w niej diody LED mogą zmienić wzór i barwę, a tym samym - otoczenie. Dokonał też przewrotu, budując w roku 1997 lampy ze zdjęć i karteczek (kolekcja „Zettel’z”). Innym ciosem w tradycyjne pojmowanie oświetlenia był projekt z roku 2013, czyli kontrowersyjna lampa „Porca Miseria”, zbudowana ze stłuczonej zastawy stołowej. Krytycy designu nazwali ją „zamrożoną eksplozją”. To prawda, konstrukcja ta wygląda jak wielki wybuch – emocji, wyobraźni, wolności od konwenansów.

Żarówka ze skrzydłami i inne osobliwości

Jednym z jego ulubionych form była żarówka, lecz nie jako element techniczny, a obiekt sam w sobie. To właśnie żarówka w żarówce (wspomniana lampa „Bulb”) spowodowała przełom w jego karierze i zagwarantowała miejsce w historii designu. Miejsce w sercach odbiorców na całym świecie z kolei dały mu żarówki-ptaki. Można nie wiedzieć, kim był Ingo Maurer, ale na pewno powszechnie znana jest jego kolekcja „Lucellino”, czyli żarówki rwące się do lotu, trzepoczące białymi skrzydełkami niczym kolibry. Podobnie – projekty „Flatterby” oraz „Butterflies Dreaming”, czyli żarówki otoczone motylami. Co więcej, Ingo Maurer przyprawił żarówce nie tylko skrzydła, ale i uszy (lampa „I Ricchi Poveri – Toto”)!

Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": Chyba najbardziej znany projekt Ingo Maurera - lampy z kolekcji "Lucellino".Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

Na tym magia się jednak nie skończyła, projektant bowiem przedstawił też… niewidzialną żarówkę. Lampa-hologram, „Holonzki” z roku 2000, to oprawka, nad którą pojawia się obraz żarówki, pod warunkiem, że odbiorca patrzy pod odpowiednim kątem. Inna lampa – „Wo bist du, Edison, …?” to także hologram żarówki, ale otoczony klasycznym kloszem; migający, nieoczywisty, niczym duch. Być może właśnie Thomasa Alvy Edisona?

Ingo Maurer udowodnił też, chyba jak nikt inny, że światłem można rzeźbić przestrzeń. Wiele jego projektów to właściwie obiekty koncepcyjne, stanowiące nie tyle funkcjonalne źródło światła, co narzędzie do kształtowania otoczenia. Przykładem niech będą lampy „Babadul” i „Gaku”, przypominające tajemnicze morskie stworzenia z czarnych głębin lub „Aka_Tsuki” oraz „Eclipse Ellipse”, wyglądające jak wyjęte z ram fragmenty obrazów konstruktywistów.

"Prometeusz niosący światło"

Odejście Ingo Maurera – niestrudzonego rewolucjonisty w projektowaniu i rozumieniu światła – to ogromna strata dla designu. Informując o jego śmierci rok temu, „The New York Times” pisał: „odszedł Ingo Maurer, Prometeusz niosący światło”. Także Deyan Sudjic, jeden z najwybitniejszych krytyków designu oraz architektury, wspominał go jako „najbardziej twórczego i pomysłowego projektanta światła w tym stuleciu”.

Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?"
Wystawa "Ingo Maurer intim. Design or what?": Niewidzialne żarówki, czyli lampy z hologramami. Na pierwszym planie - "Wo bist du, Edison, ...?", na dalszym - „Holonzki”.Zdjęcie: Dagmara Jakubczak/DW

„W młodszym pokoleniu projektantów jest kilku naprawdę odważnych i wielu z nich doceniam. Lubię tę ich świeżość, brawurę i naiwność. Z drugiej strony jednak nie rozumiem, dlaczego tak bardzo chcą startować od zera, podczas gdy mają tyle informacji w zasięgu ręki i mogą zobaczyć, że starsi projektanci już byli tam, dokąd oni zmierzają teraz” – dziwił się Ingo Maurer. Tego artysty designu już od roku nie ma wśród nas, ale jego projekty i słowa wciąż są żywe, aktualne i nie przestają inspirować.

Zdjęcia w tym artykule pochodzą z wystawy „Ingo Maurer intim. Design or what?”, którą zorganizowała monachijska Pinakothek der Moderne, by uczcić dorobek wielkiego projektanta. Twórca niestety nie doczekał jej otwarcia. Wystawa zakończyła się 18.10.2020, lecz projekty Ingo Maurera można obejrzeć na wystawie stałej monachijskiego muzeum.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Włochy. Szalona galeria Rossany Orlandi