1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Iran i strajki

Małgorzata Matzke14 lutego 2006

Atomowy spór z Iranem i strajki w Niemczech to tematy komentarzy w dzisiejszej prasie niemieckiej

https://p.dw.com/p/BIHk
Zdjęcie: dpa - Bildfunk

Iran rozpoczął znów wzbogacanie uranu i przekroczył pewną granicę – pisze Frankfurter Rundschau. Tak postrzegają to w każdym razie Stany Zjednoczone i większość rządów państw europejskich.

Ponieważ Iran zdecydował się jednak na podjęcie rozmów w Moskwie uzasadnione jest pytanie, jakie zadaje Frankfurter Allgemeine Zeitung: Kto właściwie decyduje w Teheranie o dalszych losach irańskiego programu nuklearnego i rozmowach na płaszczyźnie międzynarodowej. Czy toczy się tam walka pomiędzy różnymi liniami - z prezydentem Ahmadinedżadem i jego radykalnymi poplecznikami z jednej, nieustępliwej strony i z byłym prezydentem Rafsandżanim - jako skłonnym do kompromisu propagatorem rozwiązań dyplomatycznych z drugiej. Czy odgrywana jest tam jakaś sztuka rozpisana na kilka ról, aby trzymać w napięciu kontrahentów raz im grożąc a raz wykazując gotowość do rozmów? Rozpatrywać można te pytania jeszcze długo a tymczasem Irańczycy stwarzają fakty – pisze frankfurcka gazeta.

Także Neue Osnabrücker Zeitung jest przekonana, że irański reżim nie jest w ogóle zainteresowany rozwiązaniem tego konfliktu - woli bowiem stwarzać fakty – czyli budować bombę atomową aby mieć w ręku zupełnie inny potencjał gróźb i agresji.

Berliner Zeitung jest zdania, że zamiast zajmować się problemem irańskiego programu atomowego – w oderwaniu od Rady Bezpieczeństwa ONZ, bardziej realistyczną drogą ku odprężeniu byłoby zwołanie ogólnej konferencji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Wtedy wszyscy zainteresowani usiedliby przy jednym stole z wielkimi mocarstwami. jej uczestnicy musieliby dać gwarancje bezpieczeństwa: Amerykanie deklarację o nieagresji wobec Iranu, Irańczycy wobec Izraela i vice versa. To samo w odniesieniu do Izraela i Palestyńczyków. Byłoby to już wielkim osiągnięciem, bo uwolniłoby ludzi od egzystencjalnego strachu a polityków pozbawiło całego potencjału eskalacji – zaznacza berlińska gazeta.

Trwający już w Niemczech od tygodnia strajk pracowników sektora publicznego i usług zachęci – zdaniem monachijskiej Sueddeutsche Zeitung - pracodawców, czyli władze samorządowe, do tego, aby wykonanie usług komunalnych zlecić prywatnym firmom, przez co pozbędą się także kłopotów z niewygodnymi związkami zawodowymi. Akcje strajkowe nie przysparzają związkom także sympatii w społeczeństwie. Taka próba sił, na jaką pozwala sobie związek zawodowy Verdi, jest bardzo ryzykowna. Jeszcze w ubiegłym roku związek Verdi zbierał pochwały za reformatorskiego ducha: zdawał się on być otwarty na nowelizację w polityce płacowej, która uwzględniałaby coraz skromniejsze komunalne budżety, lecz chroniła miejsca pracy. Ta droga jest pewnie żmudniejsza i bardziej skomplikowana niż strajk - lecz należałoby do niej powrócić – radzi monachijska gazeta.

Szef związku zawodowego Verdi, Bsirske, jest bardzo wojowniczy i zachowuje się tak, jakby musiał chronić pracowników sektora publicznego jak chłopa pańszczyźnianego przed feudalnym władcą.- pisze Fuldaer Zeitung. Ale zdaje on sobie przecież sprawę z tego, że po pierwsze komunalne kasy są puste. A po drugie - nawet, jeżeli coś się wystrajkuje to i tak on sam i jego związkowcy, którzy na tym skorzystają, będą musieli sami za to zapłacić.