Dyplomatyczny skandal
31 maja 2011Samolot z rządową delegacją na pokładzie znajdował się w nocy z poniedziałku na wtorek (30/31.05.11) w drodze do Indii. Piloci zmuszeni zostali do zawrócenia maszyny. Rządowy Airbus krążyć musiał przez dwie godziny nad Turcją aż wreszcie otrzymał zgodę na przelot nad Iranem.
Merkel wylądowała w Nowym Delhi z dwugodzinnym opóźnieniem. "Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam. I piloci także" - skomentowała szefowa niemieckiego rządu.
Powody zwłoki w udzieleniu zgody na przelot są niejasne. Szef protokołu niemieckiego MSZ Claus Krumrei ogłosił jedynie na pokładzie samolotu, że lądowanie w Nowym Delhi opóźni się "ze względu na problemy z Iranem". Organizatorzy lotu zapewniają, że przed wylotem z Berlina władze Iranu wyraziły zgodę na przelot nad jego terytorium. Teheran temu zaprzecza.
Zgoda w ostatniej chwili
Również rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert zaznaczył, że tego typu incydent jak dotąd nigdy się nie zdarzył. Dopiero po godzinnych negocjacjach, w których pośredniczyła Turcja, Teheran wyraził zgodę na przelot niemieckiego samolotu. Nastąpiło to w ostatniej chwili, ponieważ ze względu na zużycie paliwa piloci przygotowywali się już do międzylądowania w Turcji. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że druga rządowa maszyna, z czterema ministrami na pokładzie, przeleciała nad terytorium Iranu bez problemu.
Dyplomatyczne reperkusje
Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle ostro skrytykował władze w Teheranie za "naruszenie międzynarodowych zwyczajów". Mówił też o "braku szacunku dla Niemiec, który jest nie do przyjęcia". Do MSZ w Berlinie wezwany został ambasador Iranu w RFN.
tagesschau.de / Bartosz Dudek
red. odp. Małgorzata Matzke