Ischinger: Ważniejsza jest pomoc dla Ukrainy
19 czerwca 2015Czego można się spodziewać po konferencji ws. Ukrainy w Wiedniu, jeśli sytuacja na wschodzie eskaluje? Organizator konferencji, Wolfgang Ischinger liczy na trochę wyników, szczególnie w sytuacji, kiedy nasila się tam wymiana ognia. Ale, jak zaznacza, takie rozmowy są potrzebne, ponieważ NATO i Rosja coraz bardziej sobie grożą.
- Sądzę, że najgorszym z możliwych pomysłów na przełamanie tego trudnego i potencjalnie bardzo niebezpiecznego kryzysu europejskiego systemu bezpieczeństwa, byłoby całkowite zrezygnowanie z rozmów z drugą stroną, mówi.
Zachód bardzo dużo wymaga od Ukrainy
Ischinger wskazuje też na inny, równie wielki problem: załamanie się finansowe Ukrainy. – To znaczy, że o wiele ważniejsza od sankcji wobec Rosji jest nasza pomoc dla Ukrainy. Jeśli nam, Zachodowi, uda się uchronić Ukrainę przed zapaścią finansową, jeśli Ukraina będzie zdolna wejść na ścieżkę dobrobytu, to wtedy i tylko wtedy uda się powoli położyć kres temu konfliktowi i przezwyciężyć wywołane nim rozłamy. Ischinger zauważa przy tym, że niezależnie od słusznej krytyki pod adresem rządu w Kijowie, Zachód bardzo dużo wymaga od Ukrainy. - Oczekujemy od Ukrainy czterech rzeczy na raz. Rozwiązania kryzysu finansowego, wytrwania w konflikcie militarnym na wschodzie kraju i unikania jego eskalacji, walki z korupcją i, oczywiście, reformy konstytucyjnej. Każde z tych zadań z osobna jest zadaniem ogromnym. Innymi słowy, nie powinniśmy nadwyrężać możliwości tego kraju”.
Z Rosją trzeba rozmawiać
Jeśli chodzi o Rosję, Wolfgang Ischinger uważa, że Zachód powinien nadal oferować Moskwie gotowość do podjęcia rozmów i jednocześnie pokazywać niedwuznacznie, jakim potencjałem wojskowym dysponuje. Plany USA rozmieszczenia ciężkiego sprzętu wojskowego w państwach partnerskich Sojuszu, w Polsce, w krajach bałtyckich, Rumunii i Bułgarii, są dla szefa Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa całkowicie zrozumiałe pod warunkiem, że nie naruszają one układu NATO-Rosja z 1997 roku. – Jeśli podejmowane teraz działania nie mają nic wspólnego ze stacjonowaniem większego kontyngentu wojsk, jeśli nie narusza to układu, uważam to za warty rozważenia sposób działania, podnoszący poczucie bezpieczeństwa żyjących w ciągłym strachu Bałtów, Polaków i innych narodów. Ischinger uważa, że lepiej jest umieścić tam teraz sprzęt wojskowy niż ryzykować konieczność ściągania go w sytuacji większego zagrożenia. – Jeśli ciężki sprzęt wojskowy, tak jak zaplanowały to USA, będzie na przykład rozmieszczony w krajach bałtyckich i w Polsce, to w chwili zaostrzenia kryzysu nie musi przybywać transport 500 czołgów, powiedzmy, do Polski i samym swoim pojawieniem się przyczynić się do zaognienia kryzysu, zauważa były dyplomata.
Niemcy są zobowiązani do pomocy
Zwłaszcza Niemcy, mówi Ischinger, są zobowiązani do tego, aby pomagać partnerom z NATO na wschodzie Europy, bo NATO przez pół wieku skutecznie zapewniało bezpieczeństwo Niemcom.
- Nasi wschodni sąsiedzi mają prawo do ochrony przez Sojusz. U nas w Niemczech w tym celu stacjonowały setki tysięcy żołnierzy zagranicznych wojsk uzbrojonych w ogromną ilość sprzętu wojskowego. Miejmy nadzieję, że w obecnym kryzysie nie będzie to potrzebne, powiedział w rozmowie z DW szef Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa Wolfgang Ischinger.
Ralf Borchard (ARD, Wiedeń) / Barbara Cöllen