Steinmeier o polityce migracyjnej po ataku w Solingen
1 września 2024Prezydent Niemiec nie chce ograniczenia prawa do azylu, ale wezwał do podjęcia wysiłków w celu zmniejszenia nielegalnej migracji. Podczas uroczystości upamiętniającej ofiary islamistycznego ataku w Solingen Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że Niemcy są krajem, który przyjmuje ludzi szukających ochrony przed prześladowaniami politycznymi i „wojną z ważnego powodu” i w którym obowiązuje prawo do azylu. Zwrócił uwagę, że w ubiegłym wieku wielu Niemców przetrwało erę nazizmu tylko dlatego, że inne kraje otworzyły przed nimi drzwi.
– Chcemy pozostać takim krajem. Ale możemy nim pozostać tylko wtedy, gdy nie będziemy przytłoczeni liczbą osób, które do nas przybywają bez powodów do tej specjalnej ochrony – podkreślił Frank-Walter Steinmeier w obecności około 450 gości.
Działanie ponad podziałami partyjnymi
– Pozostaniemy takim krajem tylko wtedy, gdy osoby ubiegające się o ochronę będą przestrzegać obowiązującego w nim prawa. Tylko wtedy będziemy w stanie utrzymać przychylny stosunek do nich w społeczeństwie – ostrzegł prezydent Niemiec.
Teraz chodzi o to, aby dołożyć wszelkich starań, aby przestrzegać już obowiązujących zasad przyjmowania migrantów i tych, które są obecnie tworzone. – To ogromne zadanie i musi być ono priorytetem w nadchodzących latach. Wymaga to ogólnokrajowego wysiłku, tego oczekuję i tego oczekują obywatele Niemiec, ponad podziałąmi partyjnymi i na poziomie ponadpaństwowym – mówił Frank-Walter Steinmeier.
Jak dodał, „w Solingen niemieckie państwo nie było w stanie wywiązać się w pełni z obietnicy zapewnienia ochrony i bezpieczeństwa”. Przestępstwa i możliwe zaniedbania, które mogły przyczynić się do tego, że nie udało się zapobiec atakowi, muszą zostać szczegółowo zbadane i wyjaśnione.
Ciężar sukcesu polityki migracyjnej nie powinien spoczywać wyłącznie na zaangażowanych w nią ludziach takich, jak pracownicy miast i gmin, wolontariusze, policjanci i wszyscy ci, którzy już dawno osiągnęli granicę swoich możliwości. – Nie możemy przeciążać tych, którzy mają dobre intencje – powiedział prezydent.
Cios w otwarte państwo
Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że atak w Solingen „uderza w to, co dla naszego kraju jest najważniejsze. Uderza boleśnie w kraj przyjazny, otwarty i różnorodny". – Uderza w nasz wizerunek jako narodu, w którym ludzie żyją w pokoju i chcą żyć razem pomimo wszelkich dzielących ich różnic; ludzie, którzy mieszkają tu od pokoleń, a także ci, którzy przybyli tu później”.
Podkreślił, że: „To jest właśnie to, w co sprawca z Solingen celował w swojej nienawiści”. W uroczystości żałobnej w Solingen wzięli również udział kanclerz Olaf Scholz, przewodnicząca Bundestagu Baerbel Bas, premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wuest i jej minister spraw wewnętrznych Herbert Reul. Wśród gości była również żona prezydenta Elke Buedenbender.
– Ból był prawie nie do zniesienia – powiedział prezydent Steimeier, który wcześniej rozmawiał z krewnymi trzech zabitych i ośmiu rannych osób ataku nożownika. – Trudno mi pojąć, nam wszystkim trudno jest pojąć, przez co Państwo, drodzy krewni i przyjaciele, przechodzicie, co musicie znieść i jakiego piekła doświadczacie.
O popełnienie przestępstwa podejrzany jest 26-letni mężczyzna z Syrii, który przybył do Niemiec jako uchodźca przez Bułgarię i przebywa obecnie w areszcie śledczym. Do ataku w Solingen przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
– Fanatyczni islamiści chcą zniszczyć wszystko to, co kochamy: nasze otwarte społeczeństwo, nasz styl życia, naszą wspólnotę i naszą wolność – mówił Frank-Walter Steimeier. I dodał: – Nie chcemy, aby te kalkulacje terrorystów się ziściły, aby ich straszne nasiona wydały owoce, ale nie bez powodu odczywamy obawy i niepewność. Nie możemy jednak pozwolić, by sparaliżował nas strach.
(DPA/jak)