1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Islamiści kontra skrajna prawica. Niemieckie władze obawiają się starć

Iwona-Danuta Metzner7 września 2013

Na rozpoczynającym się dziś (7.09.13) "kongresie pokoju" we Frankfurcie nad Menem islamiści próbują werbować zwolenników. Skrajna prawica chce to wykorzystać na swój sposób.

https://p.dw.com/p/19dGi
Zdjęcie: Schängel/Creative Commons

Wygolone głowy, długie brody, nadreński dialekt – Pierre Vogel, samozwańczy islamski kaznodzieja zachęca przez Internet do udziału w „radykalno-islamskim kongresie pokoju” we Frankfurcie nad Menem, po czym z uśmiechem na ustach koryguje: „Mam na myśli islamski kongres pokoju”. Po chwili zaprasza wszystkich do udziału w tej imprezie.

Salafici chcą wesprzeć syryjską opozycję

Ma to być kongres na rzecz pokoju na świecie i poparcia sił islamskich w Egipcie, a zwłaszcza w Syrii. Salafici chcą uzbierać sto tysięcy euro, „przy pomocy których, syryjska opozycja ma obalić reżim Asada”.

Deutschland Islamisten-Demo in Frankfurt Salafisten Hassprediger Pierre Vogel
Niemiecki konwertyta Pierre Vogel, radykalny islamski kaznodziejaZdjęcie: dapd

Pierre Vogel przeszedł na islam w 2011 roku. Ostatni tego typu kongres, na którym wystąpił, przyciągnął 1500 osób.

Rok temu Vogel zwrócił na siebie uwagę, rozdając egzemplarze Koranu. Salafici twierdzą, że podarowali w Niemczech 25 mln egzemplarzy. Twierdzą też, że była to dla nich świetna kampania reklamowa, bo przyciągnęła zwłaszcza młodych ludzi.

Razzia gegen Salafisten in Nordrhein-Westfalen und Hessen
Rozdawanie egzemplarzy Koranu w Hesji i Nadrenii Północnej-WestfaliiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Do sympatyków zwracają się wyłącznie po niemiecku

- Wśród muzułmanów ultrakonserwatywni salafici są mniejszością, choć zwracają na siebie największą uwagę – twierdzi Rauf Ceylan, religioznawca z Uniwersytetu w Osnabrueck.

Szczególnie podpadająca jest ich bardzo prosta ideologia. Charakterystyczne jest również to, że do sympatyków zwracają się wyłącznie po niemiecku. Wyrażają się w bardzo prosty sposób i chętnie posługują się slangiem młodzieżowym, na co wielu młodych niemuzułmanów pozytywnie reaguje. - I o to właśnie im chodzi. Imponują młodym, którzy czują się wykluczeni, wiedzą jak wesprzeć ich w sytuacjach kryzysowych, propagują życie we wspólnocie - mówi Ceylan.

Salafizm jest ultrakonserwatywną formą islamu. Salafici uważają, że to oni reprezentują „prawdziwy islam” proroka Mohameta. Część z nich dąży do przeobrażenia społeczeństwa. W Niemczech powinny według nich obowiązywać zasady islamu i prawo islamskie, zwane szariatem.

Pewna mniejsza grupa opowiada się też za tym, by zmiany przeforsować również przy użyciu siły.

Salafici pod lupą władz

W heskim Raporcie Ochrony Konstytucji 2012, salafitom poświęcono cały rozdział.

Przez długi czas działali zwłaszcza w Nadrenii-Palatynacie, w Zagłębiu Ruhry i Berlinie. W minionych miesiącach do faworyzowanych przez nich miejsc działalności doszedł Frankfurt nad Menem i okolice.

Rauf Ceylan uważa, że dlatego zdecydowali się na Frankfurt, bo w tym regionie ich grupa docelowa jest szczególnie mocno reprezentowana. Są to młodzi mężczyźni z nieuprzywilejowanych środowisk, poszukujący sensu życia i miejsca w społeczeństwie.

Według służb specjalnych w Hesji żyje 700 salafitów, natomiast w całych Niemczech ok. 3800. Ponieważ nie są zorganizowaną wspólnotą wyznaniową, lecz tworzą raczej luźne grupki, faktyczny obszar ich wpływów, albo liczba ich sympatyków, nie są znane.

Chętnie korzystają z praw demokratycznych

Służby specjalne z niepokojem obserwują rozprzestrzenianie się salafitów w Niemczech. Miasto Frankfurt najpierw zabroniło im zorganizowania "kongresu pokoju"'. Przed sądem udało im się jednak przeforsować uchylenie tego zakazu.

Obawy władz miejsckich znajdują jednak uzasadnienie w przeszłości. W 2012 roku, podczas zjazdu salafitów w Nadrenii, doszło bowiem do konfrontacji. Członkowie prawicowo-populistycznego ugrupowania Pro NRW sprowokowali ich przy pomocy haseł antyislamskich. Kilkudziesięciu policjantów odniosło obrażenia.

Kamerateams filmen am 22.05.2013 den Angeklagten im Saal des Amtsgerichts Solingen (Nordrhein-Westfalen). Er gehört der Anklage zufolge zu einer Gruppe von Salafisten, die am 1. Mai 2012 gegen eine provozierende Aktion der rechtsextremen Partei «Pro NRW» protestiert hatte. Dabei wurde die Polizei massiv angegriffen. Foto: Marcus Simaitis/dpa
Duże zainteresowanie procesem salafity w SolingenZdjęcie: picture-alliance/dpa

Eskalacja mile widziana

Również tym razem kontrdemonstrację zgłosiło ugrupowanie Pax Europa. Według Alexandra Haeuslera z Wyższej Szkoły Zawodowej w Düsseldorfie, jest ono częścią prawicowo-populistycznego nurtu, który, jak twierdzi, chce się przeciwstawić „pełzającej islamizacji” w Europie. – Są to ludzie wywodzący się ze skrajnie prawicowych partii. Próbują strach przed islamem wykorzystać do swoich celów w nadziei, że wyjdzie im to na dobre w czasie wyborów powszechnych 22 września - wyjaśnia naukowiec.

- Należy przypuszczać, że obu stronom zależy na eskalacji. Inscenizują konflikt, a gdy media złapią się na haczyk, stylizują się na ofiary - dodaje Haeusler. Według niego salafici i skrajni prawicowcy są dwiema stronami tego samego medalu.

Jeanette Seiffert / Iwona D. Metzner

red. odp.: Bartosz Dudek