Jak bogata jest ukraińska elita władzy?
2 listopada 2016Obowiązek składania oświadczeń majątkowych nakłada przyjęta ustawa, którą wymógł na ukraińskim rządzie Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Czy to wypali, to już inna sprawa. Celem tego jest walka z powszechną na Ukrainie korupcją i zagwarantowanie transparentności.
Do niedzieli (30.10.2016) posłowie do Rady Najwyższej Ukrainy, członkowie rządu i urzędnicy państwowi mieli złożyć oświadczenia majątkowe i o dochodach.
W deklaracjach wyszło na jaw, że np. ukraińska minister zdrowia Uljana Suprun ma na wspólnym koncie z mężem cztery miliony dolarów. Kiedy na korytarzu budynku parlamentu reporter zapytał ją o to, minister odpowiedziała lapidarnie: - W naszej rodzinie nie ma problemów finansowych. Mimo to będę służyła państwu.
Średnia dochodów: poniżej 300 euro
Ukraiński minister sprawiedliwości Pawlo Petrenko posiada na koncie milion dolarów i 500 tys. dolarów w gotówce, którą trzyma w domowym sejfie. – To jest wszystko, co uważam za niezbędne. To wystarcza mi na życie – komentował.
Średnie wynagrodzenie na Ukrainie wynosi równowartość ok. 300 euro miesięcznie, minimalna pensja to 51 euro. Niektórzy emeryci dostają tylko 80 euro miesięcznie i muszą wyżyć za to przy wciąż rosnących cenach.
Nowy premier Wołodymyr Hrojsman, zaprzyjaźniony z prezydentem Petro Poroszenką, jest nie tylko szefem ukraińskiego rządu, ale także właścicielem nieruchomości. Ich wynajem przynosi mu spore dochody. Majątek premiera opiewa na 1,5 mln dolarów. Do tego dochodzą wpływy z czynszów w wysokości 53 tys. euro.
Mer Kijowa Witali Kliczko wpisał do swojego oświadczenia majątkowego ponad 9 mln euro i siedem rowerów, a także nieruchomości i udziały w firmach za granicą.
Petro Peroszenko oceniany na 867 mln euro
Pierwszy polityk w państwie, prezydent Petro Poroszenko wiedzie prym na liście najbogatszych Ukraińców. Stan jego konta bankowego: 23,7 mln euro. Cały majątek ukraińskiego prezydenta ocenia się na 867 mln euro, doniósł tygodnik „Nowoje Wremia”. Poroszenko posiada jeszcze ponad 100 przedsiębiorstw za granicą, m.in. w Rosji. Na Facebooku prezydent Ukrainy napisał, że wszystkie nieruchomości, cały majątek nabył, kiedy nie był jeszcze prezydentem, czyli przed 2014 rokiem.
Egzekwowana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy transparencja wywołała ostre dyskusje na forum Rady Najwyższej Ukrainy. Poruszenie jest wielkie, bo zaufanie społeczeństwa do rządu było niskie, a teraz osiągnęło jeszcze niższy poziom.
Poseł Oleg Beresjuk z partii opozycyjnej „Samopomoc” mówił: - Agresja i strach zrujnują nas. W społeczeństwie ukraińskim głośni są zawsze ci, którzy sami kradną i krzyczą: „Łapać złodzieja!”.
Była pilotka Nadja Sawczenko, która przez długi czas była więziona w Rosji i jako posłanka ciągle atakuje rząd, powiedziała: - Ludzie rozumieją, że ci, którzy są u władzy, są nienawistnie nastawieni do narodu. Trzeba ich przepędzić.
Rosja cieszy się z oświadczeń
Nie wiadomo jeszcze, czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyciągnie jakiekolwiek konsekwencje z opublikowanych przez polityków danych majątkowych. Z powodu niezadowolenia z nieskutecznej walki z korupcją MFW wstrzymał wypłacanie Ukrainie transz programu międzynarodowej pomocy gospodarczej. Dopiero we wrześniu wypłacono 890 mln dolarów.
Rosja cieszy się z opublikowania oświadczeń majątkowych. Komentatorzy wskazywali, że w ukraińskim parlamencie zasiada jeszcze więcej milionerów a prezydent Putin, w porównaniu z ukraińskimi kolegami z urzędu, wypada wręcz skromnie. Prezydent Rosji, który jest podobno najbogatszym człowiekiem świata, deklaruje w swoim oświadczeniu majątkowym ciągle jeszcze swój stary samochód marki „Niwa” i przyczepę na dwóch kółkach.
DW, ARD/ Barbara Cöllen